Mamaja4, jak Ty je nazwałaś? Bo mnie po głowie biega: Wiedźmin i Wiedźma... choć malutka jest bardzo grzeczna... ale tak Halloweenowo... Maluchy już się oswoiły ze stadkiem, zaczynają się tulić do wszystkiego i biegać po wszystkim. Korzystają z kuwetki
Gracjan bez zmian. Gula objęła całą szyję, ale nadal je i jest aktywny, więc wciąż z nami.
Mix rosyjska przesiedziała na szfkach kuchennych ze dwa tygodnie, nawet do miski nie schodziła, do kuwety też nie zawsze... ale w końcu się przełamała, jest już z nami, choć wyraźnie nie przepada za kotami, za podrostkami zwłaszcza, ale za to na mój widok tańczy i zachęca do głaskania... jednak jest nadwrażliwa i o byle co straszy łapą i podgryza, na szczęście dość delikatnie. To kotka dla spokojnej osoby, która da jej czas.
W długowłosej pingwince Artice jestem beznadziejnie zakochana... nie wiem, jak ją oddam...
W te dni porobię zdjęcia i zacznę ogłaszać. Wasze "Niekochane" pozdrawiają z Zabrza!