Wiec kocice sa juz wlasciwie po 2 spacerkach.
Wczoraj ok 23 otworzylismy im z Tz okienko i czekalismy.... Chyab z pol godziny zanim raczyly wskoczyc ...

My stalismy deszczyk na nas padal a one beztrosko gonily sobie cmy i inne robae, ktore zdazyly wlecic do swiatla. Wyslalam Tzta do piwnicy zeby je na okienku postawil.... Gdy to zrobil kilka razy popatrzyly wielce zdziwione i wskoczyly szybko do srodka.
Wreszcie strasza kocica wyszla bardzo powoli pod balkon. Stala i wachala sobie galazki chodzac bardzo ostroznie. Oddalial sie troche wkrzaki tuz obok balkonu. Trwalo to jakies 20 min i wrocila do piwnicy. mlodsza siedzial w tym czasie na okienku i nigdzie sie nie wybierala.
Razem z kocicami po trawniku biegala rodzinka przeslodkich jezy

Robily chalas w krzakach
Dzis jest ladne sloneczko wiec korzystajac ze porannego osiedlowego spokoju znowu otworzylam okienko. I znow strasza kocica byla pierwsza. Tym razem usadowila sie w sloneczku i mruzac ocka wachala bluszczyk

Potem Zwiedzala podjazd dla inwaidy ktory jest prawie nad ich piwnica i jest super porosniety krzakami, bluszczem i innymi chaszczami. Pelno kryjowek
Mlodsza siedziala na okienku i wolala matke cicho pomiaukujac. Gdy mama kilka razy przeparadowala jej przed nosem i udowodnila, ze nic strasznego sie nie dzieje, mloda wyszla i razem chdzily po zielonej trawce.
Na potencjale niebezpiecznstwo reagowaly ucieczka na okienko, wiec gdy po poltorej godziny czmychnely do piwnicy zamknelam je.
Moglabym je zostawic by wchdzily i wychdzily kiedy chca, ale jak juz wczesniej pisalam z obok balkonu wychdzi bardzo agresywny kot

Gdy wypuszczam tricolorki jestem z jego wlascicielami umowiona, ze go zamykaja. Niestety tak wiecznie byc nie moze.....
I tu mam problem , bo nie mam czasy aby codziennie stac z nimi kilka godzin by zamknac za nimi okienko, nie moge ludziom glowy zawracac, a jak ten paskudny kot jakiegos innego dopada to jest wrzask na pol osiedla
Maga mozesz adoptowac kocice

Byloby cudnie z Twojej strony
