Ta od sprawy maltretowanego kota idzie do Ministra Sprawiedliwości, bo to pod niego podlegają sądy, chodzi o zainteresowanie sprawą.
Minister Sprawiedliwości nie może wpływać na decyzję sądów.
A petycja odnośnie ustawy idzie do Ministra Środowiska, bo jest on odpowiedzialny za organy zajmujące się ochroną środowiska w tym zwierząt
No tak, minister środowiska ma dużo wspólnego z naszymi domowymi zwierzakami. Na pewno sprawą się zainteresuje i zrobi rewolucję w rządzie i sądownictwie.
Koniec ironii. Mi się wydaje, że to, czego nam potrzeba to społeczny projekt "Ustawy o ochronie praw zwierząt" z licznymi i dotkliwymi karami dla osób jej nie przestrzegających. Zrobić projekt, zebrać podpisy, a potem gdy będzie musiał być głosowany przez parlament, pisać petycje, robić happeningi, okupować biura Poselskie ze zwierzakami.



