Kupiłam pani Krysi worek suchej karmy - koty muszą jeść.
Lwica kuleje, ale chodzi. Był fałszywy alarm, że łapa spuchnięta, obejrzałam - na szczęście to tylko złudzenie, bo łapka jest na udzie wygolona, więc dół wygląda na spuchnięty
Prosiaczek wydrapuje sobie rany za uszami. Karmicielki czymś mu to zasypują, ale wygląda na to, że ma uczulenie, na karmę, na pchły albo kto wie na co jeszcze (przypomina mi się szyjasty, kocur z mocznicą i ranami na karku, któremu nie udało się pomóc

).
Suka pani Krysi ma ropomacicze... Dziś była z nią u lokalnego weta, taka jest diagnoza (którą przewidziałam po opisie), zrobione zostały badania krwi i wstępnie rozmawiano o operacji. Koszt ok. 450,00 za samą operację, pewnie dojdą leki. To mniej więcej tyle, ile p. Krysia ma miesięcznego dochodu. Dziś za wizytę zapłaciła 50,00 zł.
Staram się coś załatwić, ale nie wiem czy się uda
