Dziewczyny sorry za ostatnio średni udział w tym wątku, ale odbywa się u mnie akurat tzw. pożar w burdelu
(brzydko mówiąc, ale bardzo obrazowo). Baśka moja była w sobotę u weta, ma zapalenie gardła i do zrobienia usg bo podejrzenie kryształów w moczu, czemu z kolei zaprzecza jej bezproblemowe sikanie. Ostatnio - raz do kuwety, raz nie, po lekach przeciwzapalnych jej się jednak nieco celowność poprawiła. Usg nas jednak nie minie, i to szybko. Moja Pani Doktor mówi, że takie meganagłe oprotestowanie kuwety w sytuacji, kiedy raczej nic się w domu nie zmieniło (Opiekunka mówi, że zupełnie nic jej się nie kojarzy) oznacza bardziej jednak kłopoty ze zdrowiem. I to w sumie byłoby najprostsze rozwiązanie.
W temacie Asystenta - rozmawiałam z hotelikiem poleconym przez znajomą, która ma tam Psiaka - wszystko fajnie, cena za Asystenta 400 zł w tym karma, boksy w budynku a nie na zewnątrz ale klops polega na tym, że znajomej właśnie Sunia musi opuścić hotelik co by zrobić miejsce, na co nawet szansa jest, nie wiadomo jednak na jakim etapie zaawansowania (temat do dowiedzenia się nadałam). Stąd jutro podzwonię po hotelikach innych.
Do tego mam tymczasię, której muszę zrobić zdjęcia (zaczynam być szpecem od Burasi

)))))))) Amelka ma na imię) a nie mam kiedy ani czym, bo Szalony pożyczył aparata

I jakby tego było za mało, to jeszcze pod Wawą lata Kot z prawdopodobnie złamaną łapą, którego jutro mam zgarniać w godzinach wieczornych z Iwoną66 (Iwona, BARDZO DZIĘKUJĘ

i wieźć do Boliłapki (JOKOCIE - j.w. BARDZO

.
Może być też tak, że za niedługo na jakieś kilka dni w ogóle będę musiała się wymiksować z interesu
(zdrowie ale umierać jeszcze nie zamierzam 
, więc zostawię cały ten kocio - psi Meksyk na głowie Martyny, Ewy i Hani oraz TŻa i na pewno się ucieszą
Liczę, że ogarniecie i rzetelnie uprzedzam, że się szykujcie
