Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-część 16.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw mar 24, 2011 8:57 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-43 koty-Bydgoszcz.

black_sheep, wróć ... doczytaj do czego odnosi się moja wypowiedź :idea: .
A dopiero wtedy potem komentuj.
Nie będziesz wtedy wyskakiwała ze swoimi komentarzami jak Filip z konopi

Edit: popr. pisowni
Ostatnio edytowano Czw mar 24, 2011 10:01 przez Amika6, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.

Amika6

Avatar użytkownika
 
Posty: 10614
Od: Śro sty 24, 2007 18:48
Lokalizacja: Chełm (Lubelskie)

Post » Czw mar 24, 2011 9:00 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-43 koty-Bydgoszcz.

pixie65 pisze:Dla mnie nie ma większej różnicy.
A już na pewno nie wam oceniać kto "cierpiał bardziej".


Doczytałam. :oops: :evil: Pixie - przeszłaś samą siebie. Gratuluję i współczuję. Nie tobie - tym którzy mają tą nieprzyjemność bycia twoimi bliskimi. Nic nie równa się bólowi po stracie najbliższych. Nawet śmierć kota - członka rodziny. To podobne, ale jednak nie to samo. Twoja wypoweidź przypomina mi niechlubne wypowiedzi postaci, które niechlubnie zapisały sie na kartach historii.

Ale skutek osiągnęłaś - nowa zasłona dymna dla działalności Mirki została postawiona. :roll:

Teraz naprawdę postanowiłam poszperać. Mam nadzieję że się cieszysz - bo przecież jesteś za prawdą w całej jej chlubnej/niechlubnej postaci? :evil:

Jek

 
Posty: 4170
Od: Czw paź 23, 2008 19:18
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Czw mar 24, 2011 9:22 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-43 koty-Bydgoszcz.

Jek pisze:
pixie65 pisze:Dla mnie nie ma większej różnicy.
A już na pewno nie wam oceniać kto "cierpiał bardziej".


Doczytałam. :oops: :evil: Pixie - przeszłaś samą siebie. Gratuluję i współczuję. Nie tobie - tym którzy mają tą nieprzyjemność bycia twoimi bliskimi.


Pixie, Ty niegrzeczna dziewczynko! :twisted: :twisted: :twisted:
przecież wszyscy wiedzą, kto "cierpiał bardziej". :roll:

sanna-ho

 
Posty: 7530
Od: Wto sie 28, 2007 13:41

Post » Czw mar 24, 2011 9:30 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-43 koty-Bydgoszcz.

black_sheep pisze:
Agn pisze:Nudaaaa... nic się nie dzieje...
krowa... koń... kaczka...
droga na Ostrołękę...


A w domu u ciebie wszyscy zdrowi?


Poza niektórymi kotami - jak najbardziej.
Jak masz kłopoty z rozpoznawaniem cytatów polecam Wujka Google lub Ciotkę Wiki, która ma nawet specjalną zakładkę pt. wikicytaty.
[Na wypadek, gdyby tam nie było podrzucam podpowiedź: Mamoń, inż. Mamoń.]
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Czw mar 24, 2011 9:35 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-43 koty-Bydgoszcz.

casica pisze:
Amika6 pisze:I znowu te jedyne prawe i jedyne najmądrzejsze na tym forum oceniają cudze życie i uczucia innych.
Jakiś czas temu znalazły sobie sposób na podbudowanie własnego ego, na własne problemy. Ocenić, skrytykować, obrazić inaczej myślących. To ich sposób na życie.
Bez tego nie potrafią już sie obyć, bo taką sobie wyznaczyły misję do spełnienia ...
One najlepiej wiedzą:
- jak inni powinni postępować,
- co powinni myśleć, jak odczuwać i jak przeżywać,
- które i w jakiej sytuacji uczucia są właściwe, a które nie na miejscu,
- co, kiedy i jak bardzo powinno każdego boleć
Bo przecież tylko te "chodzące doskonałości" wiedzą co jest wyznacznikiem człowieczeństwa.

Chora misja, chorych "doskonałości" stara się przejąć forum.

Ciekawe o kim piszesz
czyżbyś wspomniała wypowiedzi swoje i niektórych innych chórzystek z tego wątku?
viewtopic.php?f=8&t=82065

To dość żałosna i w dodatku zupełnie nie trafiona próba manipulacji.
Wyobraź sobie, że kilku chórzystkom z tamtego wątku udało się nawet powrócić do współpracy z Kasią D. :!:
I nie sądzę żeby się tego wstydziły :wink:

Pamiętasz co Ci napisałam, kiedy jeszcze miałam ochotę z Tobą rozmawiać :?: 8)
pixie65 pisze:Do wszystkich trzech Pań mam zastrzeżenia (odnośnie ich działalności).
Wiem na pewno, z którą współpracować bym nie mogła.
Każdej pomogę w miarę swoich możliwości jeśli mnie o to poprosi.
Każdą z nich będę bronić jeśli będzie traktowana tak, jak teraz traktowana jest Mirka.
Jeśli zaś chodzi o opiekę nad kotami, nie względy "towarzyskie" czy inne to akurat postępowanie Mirki jest dla mnie jak najbardziej zrozumiałe i sensowne, chociaż są sytuacje, w których JA postąpiłabym inaczej.

Napiszę więc jasno: cieszę się, że (z tego, co wiem) sytuacja w FF się poprawiła, mimo że to akurat do mnie przylgnęła opinia wroga numer jeden.
To, że się z kimś nie zgadzam nie przeszkadza mi szanować i doceniać tego co robi.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Czw mar 24, 2011 9:36 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-43 koty-Bydgoszcz.

Amika6 pisze:
sky_fifi pisze:VVu, jakiej płci jesteś?
Pytam, bo nie wiem, jak się do Ciebie zwracać. Swoje posty piszesz bezosobowo.
VVu jest mężczyzną, TŻ-em Jany


Dzięki.
Moje pytanie wzięło się stąd, że pisałam odpowiedź do VVU i nie wiedziałam, jak się do niego zwrócić. Zerknęłam w parę wcześniejszych postów, ale wszystkie były napisane bezosobowo lub w liczbie mnogiej (-śmy). Na forum są zazwyczaj kobiety, mężczyźni trafiają się nieczęsto, więc wolałam się upewnić, zamiast strzelić gafę.
Mam nadzieję, że VVu nie poczuł sie urażony. Nie o to mi chodziło.

sky_fifi

 
Posty: 440
Od: Czw gru 09, 2010 10:19

Post » Czw mar 24, 2011 9:55 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-43 koty-Bydgoszcz.

Jek pisze:Doczytałam. :oops: :evil: Pixie - przeszłaś samą siebie. Gratuluję i współczuję. Nie tobie - tym którzy mają tą nieprzyjemność bycia twoimi bliskimi. Nic nie równa się bólowi po stracie najbliższych. Nawet śmierć kota - członka rodziny. To podobne, ale jednak nie to samo. Twoja wypoweidź przypomina mi niechlubne wypowiedzi postaci, które niechlubnie zapisały sie na kartach historii.

Pojęcia nie masz na temat moich "bólów po stracie" a ja wyraźnie tam napisałam: "Dla mnie nie ma różnicy".
To "człowieczeństwo" na które się z takim upodobaniem powołujecie ja nazywam pychą.

Jek pisze:Ale skutek osiągnęłaś - nowa zasłona dymna dla działalności Mirki została postawiona. :roll:

Tak się składa, że nie masz wglądu w moje intencje.
Nie używaj więc mojej osoby dla poparcia swoich przypuszczeń.

Jek pisze:Teraz naprawdę postanowiłam poszperać. Mam nadzieję że się cieszysz - bo przecież jesteś za prawdą w całej jej chlubnej/niechlubnej postaci? :evil:

Z tego co zauważyłam, wyjątkowe parcie na posiadanie Prawdy i w dodatku głoszenie jej w charakterze ewangelicznym mają osoby, które nie były (tu i ówdzie), nie widziały (tego i owego) ale za to mają rozmaite wizje 8)
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Czw mar 24, 2011 9:58 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-43 koty-Bydgoszcz.

Jek pisze:
pixie65 pisze:Dla mnie nie ma większej różnicy.
A już na pewno nie wam oceniać kto "cierpiał bardziej".


Doczytałam. :oops: :evil: Pixie - przeszłaś samą siebie. Gratuluję i współczuję. Nie tobie - tym którzy mają tą nieprzyjemność bycia twoimi bliskimi. Nic nie równa się bólowi po stracie najbliższych. Nawet śmierć kota - członka rodziny. To podobne, ale jednak nie to samo. Twoja wypoweidź przypomina mi niechlubne wypowiedzi postaci, które niechlubnie zapisały sie na kartach historii.

Ale skutek osiągnęłaś - nowa zasłona dymna dla działalności Mirki została postawiona. :roll:

Teraz naprawdę postanowiłam poszperać. Mam nadzieję że się cieszysz - bo przecież jesteś za prawdą w całej jej chlubnej/niechlubnej postaci? :evil:


Ja pierniczę. Są ludzie którzy na równi stawiają śmierć kota ze śmiercią Matki.
Tak się złożyło, że w styczniu pochowaliśmy mamę mojego męża. Wspaniałą osobę.
Jeśli nie potrafisz dostrzec różnicy, może podam ci najprostszą. Mamę mamy TYLKO JEDNĄ. Na całe życie.

W tym temacie EOT, bo już gorszych bzdur nie można napisać.
Ostatnio edytowano Czw mar 24, 2011 10:00 przez alfabia, łącznie edytowano 1 raz

alfabia

 
Posty: 204
Od: Pon lis 24, 2008 20:31

Post » Czw mar 24, 2011 10:02 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-43 koty-Bydgoszcz.

black_sheep pisze:(...)
Ale cóż się dziwić, w końcu sama Mirka chyba nie ma pojęcia co to jest żałoba, ;) poniższy tekst wybitnie to pokazuje :arrow:

Żyje się dalej a w domu są pozostałe koty potrzebujące uwagi.


"Fajna" żałoba, nie ma co. :twisted:

No, bo najbardziej "fajna" żałoba to taka z darciem szat, rwaniem włosów, adekwatnymi ikonkami oraz dużą ilością wielokropków a czasem - wykrzykników. Niekiedy nawet zakłada się w tym celu oddzielny wątek :roll:
Żeby koniecznie WSZYSCY zobaczyli jak czyjeś ego cierpi.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Czw mar 24, 2011 10:04 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-43 koty-Bydgoszcz.

sky_fifi pisze:Moje pytanie wzięło się stąd, że pisałam odpowiedź do VVU i nie wiedziałam, jak się do niego zwrócić. Zerknęłam w parę wcześniejszych postów, ale wszystkie były napisane bezosobowo lub w liczbie mnogiej (-śmy). Na forum są zazwyczaj kobiety, mężczyźni trafiają się nieczęsto, więc wolałam się upewnić, zamiast strzelić gafę.
Mam nadzieję, że VVu nie poczuł sie urażony. Nie o to mi chodziło.
Nie, oczywiście, że nie. W Twoim pytaniu nie było przecież nic obraźliwego. Pozdrawiam.
ObrazekObrazek
______________________________________________________
Można skontaktować się ze mną poprzez wiadomość na stronie:
www.facebook.com/sztukamruczenia

VVu

 
Posty: 3758
Od: Pt maja 14, 2010 11:46

Post » Czw mar 24, 2011 10:05 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-43 koty-Bydgoszcz.

pixie65 pisze:I trzymaj się z daleka od mojego człowieczeństwa.

pixie65 pisze:To "człowieczeństwo" na które się z takim upodobaniem powołujecie ja nazywam pychą.
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39302
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw mar 24, 2011 10:15 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-43 koty-Bydgoszcz.

MariaD pisze:
pixie65 pisze:I trzymaj się z daleka od mojego człowieczeństwa.

pixie65 pisze:To "człowieczeństwo" na które się z takim upodobaniem powołujecie ja nazywam pychą.

Sorry, umknęło mi "wy".
Powinno być : "to człowieczeństwo na które z takim upodobaniem WY się powołujecie ja nazywam pychą".
Moje polega między innymi na tym, że nie czuję się jakoś szczególnie wyróżniona i dlatego "nie widzę różnicy " pomiędzy śmiercią człowieka a śmiercią zwierzęcia.
A jeśli chodzi o "przeżywanie żałoby" to akurat na tym forum dość często żałoba po kocie dorównuje histerią żałobie po człowieku, więc można by uznać za zasadne moje stwierdzenie "nie widzę różnicy" :wink:
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Czw mar 24, 2011 10:16 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-43 koty-Bydgoszcz.

Amika6 pisze:I kiepski przykład sobie wybrałaś :twisted: Widać, że nie znasz moich wypowiedzi z tamtego wątku.
Tracisz fason ... zaczynasz iść na ilość i walisz na oślep.

Wybrałam sobie dobry przykład otóż. Nie jest moją winą, że akurat Ty analogii nie widzisz, nie spodziewałam się, że zobaczysz. Inni jednak, nie tak ortodoksyjni widzą. W sumie o to chodzi.
pixie65 pisze:To dość żałosna i w dodatku zupełnie nie trafiona próba manipulacji.
Wyobraź sobie, że kilku chórzystkom z tamtego wątku udało się nawet powrócić do współpracy z Kasią D. :!:
I nie sądzę żeby się tego wstydziły :wink:
...ciach...
Napiszę więc jasno: cieszę się, że (z tego, co wiem) sytuacja w FF się poprawiła, mimo że to akurat do mnie przylgnęła opinia wroga numer jeden.
To, że się z kimś nie zgadzam nie przeszkadza mi szanować i doceniać tego co robi.

Manipulacja? Wskazanie analogii to manipulacja? Nie manipuluj :)
To co napisałaś napawa jednakowoż optymizmem i świadczy, że stapam po dobrej drodze. Może i tym razem uda się coś zmienić? Jeśli udało się w kwestii FF, może i mirka_t z czasem ograniczy ilość kotów i zmieni swoje do nich nastawienie. Tak, stanowczo powiało optymizmem.

pixie65 pisze:Pamiętasz co Ci napisałam, kiedy jeszcze miałam ochotę z Tobą rozmawiać :?: 8)

Z przykrością konstatuję, że ta ochota u Ciebie nie osłabła niestety :cry:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw mar 24, 2011 10:18 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-43 koty-Bydgoszcz.

alfabia pisze:
Jek pisze:
pixie65 pisze:Dla mnie nie ma większej różnicy.
A już na pewno nie wam oceniać kto "cierpiał bardziej".


Doczytałam. :oops: :evil: Pixie - przeszłaś samą siebie. Gratuluję i współczuję. Nie tobie - tym którzy mają tą nieprzyjemność bycia twoimi bliskimi. Nic nie równa się bólowi po stracie najbliższych. Nawet śmierć kota - członka rodziny. To podobne, ale jednak nie to samo. Twoja wypoweidź przypomina mi niechlubne wypowiedzi postaci, które niechlubnie zapisały sie na kartach historii.

Ale skutek osiągnęłaś - nowa zasłona dymna dla działalności Mirki została postawiona. :roll:

Teraz naprawdę postanowiłam poszperać. Mam nadzieję że się cieszysz - bo przecież jesteś za prawdą w całej jej chlubnej/niechlubnej postaci? :evil:


Ja pierniczę. Są ludzie którzy na równi stawiają śmierć kota ze śmiercią Matki.
Tak się złożyło, że w styczniu pochowaliśmy mamę mojego męża. Wspaniałą osobę.
Jeśli nie potrafisz dostrzec różnicy, może podam ci najprostszą. Mamę mamy TYLKO JEDNĄ. Na całe życie.

W tym temacie EOT, bo już gorszych bzdur nie można napisać.


Hmm, to może przeczytaj jeszcze raz i zauważ kto nie widzi różnicy. Nie jest to w każdym razie Jek
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw mar 24, 2011 10:27 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-43 koty-Bydgoszcz.

casica pisze:To co napisałaś napawa jednakowoż optymizmem i świadczy, że stapam po dobrej drodze. Może i tym razem uda się coś zmienić? Jeśli udało się w kwestii FF, może i mirka_t z czasem ograniczy ilość kotów i zmieni swoje do nich nastawienie. Tak, stanowczo powiało optymizmem.


Umknęło Ci słówko "współpraca".
Droga, którą stąpasz zmierza w zupełnie innym kierunku.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 124 gości