Józefów: dziki kot Tobiasz

ok. dzięki

hm..taaak...nawet nie zdążyłam zrobić jej odrębnego wątku

Szalony Kot pisze:

Jakby ktoś chciał się poczęstować, w stopkę trzeba wkleić to:
Kod: Zaznacz cały
[url=http://tnij.org/kdtg][img]http://tnij.org/kdth[/img][/url]

Bardzo zapraszam do wklejenia sobie w podpis banerka mojego DT autorstwa Sz.Kota( w prezencie dla moich kiciów

Dzisiaj odbyła sie akcja transportowa

Miauleństwo z kartonu spod śmietnika Kasimarty trafiło do DT u Agnieszki. Jeszcze raz dziękujemy DT za okazane serce :1luvu:

Przyznam sie, że nie sprawdziłam osobiście płci kociaka, wierzę Kasi, że to dziewczynka. Mała jest przestraszona, trochę dziczy, zwłaszcza, że fukały na nią rezydentki Kasi, a i w DT piękna, wielka kocica tez troszke posyczała. Futerko jeszcze trochę brudne, zwłaszcza przy uszkach. Wygląda na troche przedłużone. Rana na lapce zasklepiona strupkiem. Wzdęty brzuszek, nie bardzo wiadomo czy od napychania się u Kasi czy może jacyś dodatkowi lokatorzy. Jutro bedzie wizyta u weta. Agnieszka ma zamiar nad kićką popracowac i wyprowadzic "na ludzi". Nie siedziałam u nich zbyt dlugo, bo mój niedobry TZ mi towarzyszył :mrgreen:

Szalony Kocie - poprosimy o imię dla krówki - masz szczęśliwa rękę - koty przez ciebie nazwane szybko znajduja dobre domki!

Mi było strasznie smutno jak odjechałyście..myślałam że będę dzwonić żebyście wracali ;-)

Nie sądziłam że tak szybko się przyzwyczaję, ale moje koty wreszcie powychodziły ze swoich kryjówek, zaczęły sie przeciągać i bawić. Teraz mnie oba obległy i trzymają się blisko mnie jakby mnie tydzień w domu nie było. A moja mniejsza kazała się nosić na ręku ;-)

Ociera się o nogi, mizia, krzyczy strasznie do czasu aż się ja weźmie na ręce kiedy ma na to ochotę...i natychmiast przyjmuje pozycję odpoczynkową ;-)

Co do krówki ;-)

Ona była dość pulchna jak ją przyniosłam, ale nie ukrywam że u mnie pojadła..choć starałam się jej dawać mało i na raty żeby nie dostała jakiś problemów z brzuszkiem, to niestety nie udało mi się zawsze dopilnować i zjadała też część porcji moich kocików.

Uszka jej codziennie rano i wieczorem czyściłam wacikami zamoczonymi w parafinie więc okolice uszek ma troche utłuszczone., ale uszy miała w fatalnym stanie, poza tym w uszkach po wyjęciu wszystkich zaschniętych śmieci ujawniły się drobne nadżerki i troszkę krwawiły.
Czekam z niecierpliwością ogromną na pierwsze informacje z DT oraz na info po wizycie u weta.O tym że to dziewczynka powiedziała mi sąsiadka której mąż maleństwo to znalazł więc to nie moja diagnoza ;-)

Ale mam nadzieję że sie nie pomyliła ;-)

Na początku myślałam, ze kota pomyliłyście bo Monika mówiła, ze dziczy i boi się ludzi. Mała natomiast się uwaliła na kanapie, jak ją pogłaskałam to zapuściła motorek i zaczęła się tylko przekładać z boczku na boczek, o nawet barankowac :ok:

Wg nas wyglądała na bardzo chorą wiec polecieliśmy od razu do weta.
Wet potwierdził ze to dziewczynka, nie ma temperatury, płuca czyste wiec obejdzie sie bez antybiotyku, jedynie oczy kiepsko wyglądają - dostałam krople. Odrobaczona, za tydzień powtórka, za 2-3 szczepienie. Wiec w sumie jej stan jest dość dobry, mamy obserwować czy po odrobaczeniu ten brzuch jej nie zmaleje, bo nie jest wzdęty.

Kuwetę znalazła w 5 minut, czekamy na urobek z obcymi.

Jak sie kicia doczyści to robimy fotki i ogłaszamy, bo jest tylko do lekkiego podkurowania, nad nastawieniem do ludzi nie trzeba pracować. :kotek:

No tak, przede mna to zwiewała i wyrywała się z uścisków, a u Was od razu załapała, że może sie rozkokosic

(i dobrze!). No to cieszymy się, że z małą jest nieźle... W samochodzie siedziała cichutko jak trusia, nawet sobie spała ale dla mnie wyglądało to na rezygnację - niech się dzieje wola nieba... U was poczuła sie bezpiecznie, to i się otworzyła na ludzia :ok:

Uprzejmie donoszę że pani od melci(córka weta) się nie odezwała.
Dzwoni za to miły pan z żoną i brzmią b.rozsądnie-jutro ok 12-tej oddzwaniam do niego jeśli p.Karolina nie zadzwoni i oddam Melcię im-bedzie miała zakochany domek z Duzymi na stałe ("zawsze ktoś jest w domu"

)

a lada dzień będę miała "na zbyciu" rudego 5-mies kocurka
kto chętny??
...tylko najlepsze domki :mrgreen:

smarti pisze:A Slayer znalazł dom,b.fajny w Piotrkowie i w to miejsce przychodzi rudy kociak 5-mies od mojej wetki (Ewy-praktykantki) bo świeżo urodziła i kociak jej "skacze po dziecku"

świat sie kończy

kociaka wezmę-rudy łatwo p[ójdzie ale na jej zmiane więcej nie pójde

Ja? Imię?

Łacia? Lub Nutka, Nuteńka, Nucia...

Fajnie, że nie dziczy. I dobrze, że nawet ze zdrowiem nie tak źle

haha...właśnie na tą małą też miałam ochotę mówić Łacia bo jak krowa łaciata jest, ale moja stała kicia domowa też jest Łacia ;-)

więc miałabym Łacie dwie ;-)

nie przypuszczałam że tak szybko mała opuści moje skromne progi ;-)

Agnieszko, dziękuję za informację. Bardzo się cieszę że stan zdrowia jest zadowalający..oczy rzeczywiście miała dziwne i trochę zaropiałe. A specyfik do uszu dostaje? Ja jej dawałam oridermyl /to chyba antybiotyk /a dziś był drugi dzień jak go wkrapiałam...nie wiem czy nie trzeba stosować go kilka dni dłużej, bo inaczej wszystko wraca /ale miałam resztki więc dziś rano wkropiłam jej dosłownie resztkę/.

No i czekamy na fotki z domu tymczasowego:
A tu przypomnienie dla Szalonego Kota, żeby juz mogła przygotowywać ogłoszenia Łaci (słowo się rzekło!

)

kasiamarta79 pisze:

wiecie co, dziś na odchodne jeszcze zrobiłam jej fotki takie słodkie jak śpi, nie zajmowałam się nimi bo mi się ryczec chciało ;-)

ale przerzucę je do kompa i wrzuce na forum, może sie przydadzą

Oridermyl to się powinno tak z 10 dni stosować. Bo te brzydactwa, co to powodują, mają długi cykl płciowy i mogą się odradzać :/ Albo można fiprex zapuścić.

Chatte, no z takimi zdjęciami to ja ogłoszeń nie zrobię :twisted: