Bardzo się cieszę, że test ujemny

Pewnie, że lepiej, jak nie ma tego cholerstwa we krwi.
Tylko ciekawe skąd się wetowi ta białaczka wcześniej wzięła

Po co straszyć i tak już przerażonego opiekuna... ech.
Niestety pobieranie krwi u kota z silną anemią jest trudne i nie zawsze się udaje, nawet doświadczonym wetom. Nolek mojej mamy miał czasem łapinkę kłutą wiele razy, zanim udało się coś pobrać, a czasem szło od razu. I to ten sam wet pobierał.
Bardzo Ci współczuję, bo wiem, że to się wyć chce. I jednocześnie agresja jakaś w człowieku wzbiera.
Wyniki już są? Czy jeszcze nie ma?
Były badane retikulocyty?
A co wet powiedział na te badania, które był sugerowane?
Kompleksowe leczenie tego stanu nerek musi być wprowadzone jak najszybciej.
Jeśli anemia się pogłębia trzeba rozpatrzyć transfuzję i ewentualnie EPO.
Zaglądałaś do wątku Marchewki? Jeśli wet nie wie, co robić przy niewydolności nerek to albo trzeba zmienić weta (niestety), albo dać mu link do wątku Marchewki i innych wątków nerkowców oraz zasugerować konsultację z jakimś doświadczonym kolegą i przejrzenie kilku książek i publikacji, żeby wet się douczył. Jeśli nie podejmie szybko konkretnych kroków, to nie będzie dobrze.
Nie piszę tego, żeby straszyć. Piszę to, żeby zostały podjęte stanowcze działania. Kroplówki to za mało.