<2>Moje wolnozyjące....odeszły blokowe... Szafiś kochana ...

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Pt paź 25, 2013 10:33 Re: <2> Wszystko się kończy, życie też..... (*)

smutna rzeczywistość :cry: :cry: :cry:
30.07.09 Maciuś [*] 02.10.10 Kocik [*] 16.12.10 Pusia [*] 10.07.14 Meliska[*] 23.01.18 Boluś [*] Kubuś [*] 07.10.2019 Kisia [*] 09.06.2021 Piracik [*] 07.03.2022 Kacperek [*] 05. 01. 2024 Belfaścik [*] 16. 02. 24 Figa [*] 22.02.25 Tulinka [*]15.04.25 Kropek [*] 06.05.25 Ptysiek 08.05.25 wybaczcie mi, do zobaczenia...

puszatek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21757
Od: Sob lut 05, 2011 21:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt paź 25, 2013 11:28 Re: <2> Wszystko się kończy, życie też..... (*)

Przykro,bardzo przykro[*]

anka1515

 
Posty: 4705
Od: Nie gru 25, 2011 16:05

Post » Pt paź 25, 2013 11:44 Re: <2> Wszystko się kończy, życie też..... (*)

[*]

asia2

 
Posty: 5689
Od: Sob wrz 04, 2010 14:43

Post » Pt paź 25, 2013 12:51 Re: <2> Wszystko się kończy, życie też..... (*)

Żegnajcie, kochani...

ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazekObrazek

ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*),Belcia(*),Krzysiek!(*),Czunia(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35652
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Pt paź 25, 2013 23:25 Re: <2> Wszystko się kończy, życie też..... (*)

Tygrysia była stara kotką. Wetka ją oceniła na 10 lat nawet. Przez telefon dzisiaj sie dowiedziałam, ze miała fatalne parametry nerkowe - mocznik ponad 500 a krea 9. Czyli mocznica, ale nie wiadomo czym spowodowana, czy pnn czy też może onn. Proby wątrobowe wszystkie w normie. O inne wyniki nie pytałam, pewnie jak pojdę do lecznicy to je wezmę. Wg wet - rozmawiałam z jej asystentem - wszystko wskazuje na mocznicę i nie ma podejrzeń trutki. Zapytałam swoją wet - wieczorem dostałam smsa, że takie silne uszkodzenie nerek bez innych narządów mógł spowodowac glikol etylenowy, ktory kiedys był używany (a czy jest?) w chlodnicach samochodowych. Tygrynia uwielbiała siadac pod samochodami, czestotam jej dawałam jeść.
Czy to to? Czy pnn? W jakim stopniu to moze być trutka, groxna dla tych ktorzy zostali? Robić sekcję? Nawet nie mam pieniędzy na pokrycie kosztow jej ratowania, sekcja jest droga, ale bym ją zrobiła, gdyby było duże prawdopodobieństwo trutki, albo choc realne. Ale co robić w tej sytuacji?

Strasznie to wszystko boli, jak cholera.
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*),Belcia(*),Krzysiek!(*),Czunia(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35652
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Sob paź 26, 2013 7:22 Re: <2> Wszystko się kończy, życie też..... (*)

Znów turno spać... Wiem, ze musze się z tym liczyc, że Oczuś też może przegrać spotkanie z samochodem. BurKot podobnie, czy Hrabuś. Jak sobie o tym pomyślę to od razu przestaję oddychać.
Patrzę na Diabły - ciągle w komplecie, ale Senioreczka znów mi się nie podoba. Wczoraj kaslała no i njakoś dziwnie raz się jej lewa tylna łapka rozjechała. Poprosilam karmicicelke, aby to poobserwowała. Bialowąs - też stary, duży kocur. Teraz jak daję antybiotyk senioreczce i pilnuję pozostałych, aby jej nie zjadły, zauwazyłam żółtoszare, okropne zęby Białowąsa. I co robić? Powinnam pewnie łapać i robic porządek w pysku. ale da się? a skąd wziąc na to pieniądze? a przecież wiem, ze od syfu w pysku też się niszczą nerki. Rozum od razu podsuwa odpowiedź, tylko potem zżerają mnie wyrzuty sumienia. Bo przeciez widziałam, ze tygrynia gorzej je,widziałam, ze ma bardziej niz zwykle przymulone oczka. Trzeba było łapać. Leczyć? Zamknąć w klatce i robic codziennie lub co drugi dzien kroplowki? Realne? Rozum tez daje odpowiedź, ale sumienie ma inną.
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*),Belcia(*),Krzysiek!(*),Czunia(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35652
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Sob paź 26, 2013 19:10 Re: <2> Wszystko się kończy, życie też..... (*)

Leczyć. Ale skąd brać pieniądze to pojęcia nie mam :evil:
I gdyby te pieniądze były warto robić sekcję - żeby się uspokoić, że trutka innym nie grozi, albo żeby wiedzieć, że coś trzeba zrobić bo to trutka... Zawsze warto.
Kasa...
Prawo i Sprawiedliwość jest najbardziej mściwym gangiem politycznym w Europie./Davies

Obrazek
"Lepiej czasem zapalić małą świeczkę, niż przeklinać mrok.."

morelowa

 
Posty: 26172
Od: Sob gru 19, 2009 10:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob paź 26, 2013 19:17 Re: <2> Wszystko się kończy, życie też..... (*)

A jak leczyć wolnozyjącego, dzikiego kota? Tygrynia nie dawała się głaskać, na bliższe podejscie uciekała. Choć ufała. Jak leczyć?

Nosi mnie ciągle, myśli się kłebią, rosną wyrzuty sumienia i świadomość, co przegapiłam i mogłam zrobić lepiej i więcej. Więc po godzinnym pobycie w domu znów wyszłam się przejść. Od kilku dni chodze jak obłąkana po osiedlu, ludzie mnie pewnie już kojarzą. Chodzę, bo nie moge uwierzyć, bo myślę co się stało Fagusiowi, jak zginął. Wyszłam teraz też. Przechodząc koło Diabełków patrzę, ze COŚ leży na środku ulicy - to jest taka uliczka dojazdowa do parkingu. COS jest czarne i leży centralnie na środku. Podchodze w nerwach a to Senioreczka! Nawet nie drgnęła. Nawrzeszczałam, nogą straszyłam, aby ruszyłą dupę i wróciła na chodnik i dalej na trawniki. Nie szła ochoczo. Nie podoba mi się. Po chwili nadjechał samochod i w miejscu, w ktorym leżała robił najazd na parkowanie. Uratowałam jej życie? Być moze. Potem zrobiłam 3 okrążenia , aby sprawdzić czy tam nie wróci. Obłęd. Ale dzięki temu zobaczyłam, zę jako jedyna nie uciekłą przed biegnącym psem. Pozostałe Diabły uciekly. Coś się dzieje niedobrego? Nie wiem. Tak jak też to że nie wiem co robić.
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*),Belcia(*),Krzysiek!(*),Czunia(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35652
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Sob paź 26, 2013 19:45 Re: <2> Wszystko się kończy, życie też..... (*)

Nie ma na to mądrych. Trzeba robić to co w danym momencie się wydaje niezbędne - powtarzam : na ten moment. Tak jak ze spędzeniem kota z jezdni. Nigdy nie będziesz wiedziała co się stanie za chwilę i co można było inaczej. Nie ma cudów - nie przewidzisz. Robisz tyle na ile starcza sił, czasu i kasy.
Oddychaj. Nikomu nie pomożesz jak się rozchorujesz.
Pomożesz tylu kotom ilu dasz radę - wszystkim na świecie nie. A miewają przecież gorzej. Dlatego uważam, że trzeba ratować i leczyć [o ile to możliwe ] tych wszystkich, którzy wejdą w drogę.
Może szukać rozwiązań w rodzaju zmian w otoczeniu, schowanek, piwnic, budek i miejsc karmienia. Nie wiem, nie znam TWoich tam warunków, ale może coś się da?
Prawo i Sprawiedliwość jest najbardziej mściwym gangiem politycznym w Europie./Davies

Obrazek
"Lepiej czasem zapalić małą świeczkę, niż przeklinać mrok.."

morelowa

 
Posty: 26172
Od: Sob gru 19, 2009 10:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie paź 27, 2013 18:13 Re: <2> Wszystko się kończy, życie też..... (*)

Diabełki mieszkają w przeznaczonym dla nich specjalnie pomieszczeniu w piwnicy. Mają wyjście przez okienko. Są w budynku otoczonym: boiskiem a właściwie terenem sportowym przy szkole sportowej, potem duży ogród na tyłach domu opieki społecznej, z drugiej strony mają ogródek jordanowski a z kolejnej osiedlowe podwórko. Do budynku opieki społecznej dochodzi uliczka wzdłuż ktorej parkują samochody. To włąśnie na niej, na środku wczoraj spała Senioreczka. Pne uwielbiają spać w liściach i cieniach drzew za płotem terenu sportowego. Bądź za płotem (=siatką ogrodzeniową) otaczającym ogrodek jordanowski, uwielbiają włazic do ogrodu domu opieki. Mają też trawniki przed budynkiem w ktorym mieszkają. Dlaczego tam poszła? Dzisiaj rano też ją stamtąd zgarnęłam. Mi się wydaje że już bezpieczniej nie moze chyba być, a jednak i tak jest zagrożenie.

Gorzej z moimi blokowymi. Mają okienko od strony bloku przed którym jest jakieś 50m trawnika no i ta cholerna, k..ska ulica. Trawnik jest przecięty chodniczkiem, po ktorym czesto przechadzają się ludzie ze swoimi pieskami. NIestety ja obstawiam, że Faguś musiał uciekać przed psem i w ten sposob się dostał pod samochód. To jest jedyne okienko i na inne się nikt z mieszkańców nie zgodzi. Szkoda tylko, ze koty nie przechodza sobie na drugą stronę bloku, ktora wychodzi na podworko, plac zabaw dla dzieci itp. One oczywiście sobie tam łażą ( a ściślej: łaziły, bo Oczuś tam nie chodzi), ale tez chodziły/chodzą na drugą stronę ulicy. Na parking, na teren starej administracji, gdzie są rozłożyste krzaki , płażące się, jakiegoś igliwia. Jak przekonac koty do nie przechodzenia na drugą stronę ulicy? Oczuś przecież stamtąd przeszedł, bo kilka miesięcy mieszkał na strzeżonym parkingu. Dopiero w styczniu tego roku zamieszkał w mojej piwnicy.

Trudno cały czas, trudno się z tym wszystkim pogodzić.
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*),Belcia(*),Krzysiek!(*),Czunia(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35652
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Nie paź 27, 2013 18:23 Re: <2> Wszystko się kończy, życie też..... (*)

Kciuki...
Mocno!
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67147
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Wto paź 29, 2013 20:58 Re: <2> Wszystko się kończy, życie też..... (*)

Mimo ustaleń bezpośrednich z panią doktor oraz następnego dnia, juz po śmierci Tygryni z asystentem pani doktor, że nie podejmie żadnych decyzji bez mojej wiedzy w niedzielę się dowiedziałam, ze ciałko tygrysi zostało oddane do utylizacji. Czas pędzi, nowe zdarzenia wymagaja uwagi, ale jutro już wybiorę się do lecznicy uregulować należnośc i odebrać badania. zapytam jak do tego doszło i dlaczego mimo ze wetka miała do mnie zadzwonić nie zrobiła tego.
strasznie mnie to uderzyło.


wczoraj senioreczka gorzej się czuła. Dzisiaj z powodow innych poszłam z lekiem dopiero popołudniu. Miski puste, w jednej resztki jedzenia, a koty piszczały, i nawet senioreczka miauczała. Zjadła sporo jak na siebie, bo jakieś pó,ł gourmeta. dała się tez mi pogłaskać, po łebku i po ciałku no i ten pancerz utworzony z mega koltunow jest okropny - przywiera do ciałka mocno i jak ją dotykałam do tego to miauczała. może ją boli? Trzeba lapać i jej pomoc , bo sama sobie na pewno nie da z tym rady.
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*),Belcia(*),Krzysiek!(*),Czunia(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35652
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Pt lis 01, 2013 1:29 Re: <2> Wszystko się kończy, życie też..... (*)

Koszmar trwa.
Z Senioreczką jest bardzo, bardzo źle.
Kreatynina 6, mega wysoki fosfor (ponad 5 a norma jest do 1,9) - czyli nerki nie pracują.

Nie chce mi się nawet więcej pisać. Przegapiłam, znów przegapiłam, ale tym razem popełniłam wyraxny błąd - trzeba było ją łapać w wakacje, ona źle wyglądała jakoś od sierpnia.
Wyrzuty sumienia, poczucie winy oplotło mi gardło. Tym razem nie mam nic na swoje usprawiedliwienie.

Najgorsze jest to, ze chcę powalczyć. tylko nie mam gdzie ani jak. Tak bardzo bym chciała ją wziąć do siebie, utulić, dać trochę ciepła, moze wyprowadzić jeszcze na chwilę, na parę tygodni życia w miarę w komforcie. Nie łudzę się, p[ewnie jeszcze trochę tak, bo nie mogę w to uwierzyć, ale pewnie jej tygodnie są policzone.
Przepraszam Cię kotuniu, ze nie zareagowałam wcześniej.
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*),Belcia(*),Krzysiek!(*),Czunia(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35652
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Pt lis 01, 2013 8:13 Re: <2> Wszystko się kończy, życie też..... (*)

Przykro.
Ale oskarżanie się nic nie da. Nie masz nikogo, bo nie pamiętam jakie Ty sama masz warunki.. , żeby ją przygarnął na trochę?
Prawo i Sprawiedliwość jest najbardziej mściwym gangiem politycznym w Europie./Davies

Obrazek
"Lepiej czasem zapalić małą świeczkę, niż przeklinać mrok.."

morelowa

 
Posty: 26172
Od: Sob gru 19, 2009 10:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt lis 01, 2013 8:32 Re: <2> Wszystko się kończy, życie też..... (*)

Marzena nie wiem co napisać. Ciężko. Rozbeczałam się bo Senioreczkę znam dobrze i traktuję jak swojego kota. Mam jej dzieci. Jest bardzo źle i sama wiesz, że nie wiele by zmieniło gdybyś złapała ją w sierpniu. Jak nerki są w takim stanie , to w sierpniu były w podobnym. objawy przychodzą w pnn jak już jest do kitu. Pisałam o tym w przypadku tygryni. Senioreczka jest dzika, to jednak jest kot wolnożyjący, ktory nie da sobie robic kroplówek codziennie .
Kup jej w aptece alusal i dodawaj do karmy, pochłania fosfor i jest bez smaku. Ipakitine chyba jeszcze mam , w razie co kupie Ci i niech dużo pije.
Warto by ja płukać i to codziennie i najlepiej dwa razy dziennie , mniejszymi dawkami ale to utopia:((. Jak będzie taka możliwość, to wiesz , że pomogę.

asia2

 
Posty: 5689
Od: Sob wrz 04, 2010 14:43

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 185 gości