Widzę, czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest wiele. Pomóż

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lut 19, 2010 22:19 Re: Widzę, czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest wiele. Pomóż

zatem pomyśl, abstrahując od tego co dzieje się na działkach, jak musi się czuć osoba, która nie znajduje pomocy w TOZ kiedy patrzy jak po kolei umierają zwierzęta, które ona zna, leczy, sterylizuje, codziennie karmi. Kiedy nie ma dosłownie znikąd pomocy, z żadnej instytucji. TOZ mówi, że Iza ma zrobić to i to, ale nie mówi JAK. Nawet jeśli to wykracza poza możliwości działania TOZ, to przecież tam pracują urzędnicy, którzy mogliby poprowadzić za rękę, podpowiedzieć, pomóc, to jest Towarzystwo OPIEKI NAD ZWIERZĘTAMI, na litość boską. Druga zaś instyucja jaką jest SM wręcz kłody rzuca pod nogi. Koty, które dokarmia Iza mają swoich opiekujnów wirtualnych. A ona coraz częściej musi powiadamiać, że podopieczny zginął na działkach. Powtarzam, nawet jeśli TOZ sam z siebie nie może nic zrobić, to mógłby chociaż służyć pomocą i radą. A takich nie było, poza suchym komunikatem wysłanym na e-mail i nigdzie oficjalnie nie odnotowanym.
Obrazek

Afatima

 
Posty: 5738
Od: Nie mar 02, 2008 12:33
Lokalizacja: Warszawa - Natolin

Post » Pt lut 19, 2010 22:27 Re: Widzę, czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest wiele. Pomóż

Przypomniało mi sie jeszcze: na chórzystkę reaguję zawsze nerwowo, bo to sformułowanie jest nadużywane. Chórzystką zostałam nazwana kiedy poprosiłam, aby nie stawiano znaku równości między procederem Bożeny Wahl a działalnością Agn z forum.
Chyba, że Ty też uważasz, że Agn jest potworem takim jak pani Wahl, wtedy nazywaj mnie chórzystką. Przepraszam za OT.
Obrazek

Afatima

 
Posty: 5738
Od: Nie mar 02, 2008 12:33
Lokalizacja: Warszawa - Natolin

Post » Pt lut 19, 2010 22:33 Re: Widzę, czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest wiele. Pomóż

ale powiedz mi JAKIEJ rady można udzielić?
Moim zdaniem- tylko czatować na tego psa/psy można, a co potem? Zabić psa? Bo bez jaj.... Trzeba by zawieźć do schroniska...
Jeżeli już- to trzeba zebrać dowody. A jak? Czatować na psa, i "na gorącym uczynku" złapać, sfotografować, zabrać ze sobą świadków.
Uprawnienia do wyłapania zwierząt ma tylko hycel.
I jak to nie ma ŻADNEJ pomocy dla Izy- pomoc jest. Sterylizacja właśnie, karma, zabrano tyle kotów ile można... ale to ciągle mało. ciągle jest źle.
nie ma instytucji z gumy, ani ludzi z gumy z nieokreśloną ilością czasu.

Przykro mi, ale nie wiem nic o Agn, poza tym, co podczytuję na wątkach. Wydaje mi się, że jej działalność niesie dużo dobrego- ale proszę, nie porównuj Agn, z Izą, która nota bene czym innym się zajmuje
Miau,miau,miau :)

sebriel

 
Posty: 2250
Od: Pt mar 13, 2009 11:21
Lokalizacja: Szczecin/NDG

Post » Pt lut 19, 2010 22:37 Re: Widzę, czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest wiele. Pomóż

czyli jednym slowem papka na klodke i nie robimy nic
zadnych poklaskow ,zadnych akcji, bdzmy bierni to wtedy nas nie osadza-masakra

paranoja ,paranoje goni.
nikt nie pisze tylko toz bo zadna organizacja ktora w statusie ma wpisane pomoc zwierzetom nie zareaguje na ta sytuacje bo jak sie zawsze okazauje nie ma osoby odpowiedzialenej za tego typu akcje -czyli norma nic nowego

nie karze rowniez -ku wyprostowaniu-stac nikomu tam cala noc-uwazam jednak ze reakcja bedzie dopiero wowczas kiedy dojdzie do tragedi z ludzkim udzialem inaczej wsyscy zleja sprawe i taki tego bedzie final ze wszystkie kotyy stamtad zginom i tyle bo nikogo to nie obchodzi i nikogo nie wzrusza-sytuacja dla wiekszosci ma byc normalna koniec i basta bo jak nie to cie chorzystka nazwa-fajnie oby takiego podejscia bylo jak najwiecej to moze zyc nam sie bedzie lzej :evil:


powtarzam jeszcze raz
dyskusja toczyc powinna sie wokol PSOW ktore stwarzaja zagrozenie dla kotow i ludzi
a nie sytuacja kotow domowych-rezydentow Izy(ktore pomimo zarzucanych im chorob jakos zywotne sa i o masowych zgonach nie slysze hmy to po pierwsze a po drugie moze powismy psy na kazdej osobie ktora kota z grzybica wziela do domu bo to takie cholernie nieodpowiedzialne jest-ulitowac sie nad biednym stworkiem-takie nieludzkie glupie i nierozsadne :roll:

i jak widac gdybac mozna bez konca zeby sobie glowny temt w las poslac :wink:

wiora

Avatar użytkownika
 
Posty: 6012
Od: Czw sty 24, 2008 0:19
Lokalizacja: leszno:) /Baile Atha Cliath/Malta-Ibi patria, ubi bene

Post » Pt lut 19, 2010 22:40 Re: Widzę, czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest wiele. Pomóż

O widzisz, a ja prosze, żebyś czytała z uwagą. W żadnym miejscu nie porównałam Agn z Izą. Chodziło mi o pojęcie "chórzystki" i tylko w tym kontekście przywołałam konkretny przykład, w którym ja nią zostałam nazwana. Nie miało to w najmniejszym stopniu nic wspólnego z Izą, tylko z Twoim ostatnim zdaniem kilka postów wyżej.
Edit: literówki
Co do pomocy, przecież nikt, sama Iza również, nie neguje wielkiej pomocy jaką od TOZ otrzymała. Ale tu chodzi o zupełnie inną sprawę. Właśnie dlatego nie ma teraz porozumienia: my piszemy o psach i kotach z działek, Wy o tymczasach. To co TOZ zrobił dla tymczasów jest wspaniałe, Iza to podkreślała nieraz tu na forum. Ale nie o to teraz chodzi.
Obrazek

Afatima

 
Posty: 5738
Od: Nie mar 02, 2008 12:33
Lokalizacja: Warszawa - Natolin

Post » Pt lut 19, 2010 22:46 Re: Widzę, czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest wiele. Pomóż

a nie sytuacja kotow domowych-rezydentow Izy(ktore pomimo zarzucanych im chorob jakos zywotne sa i o masowych zgonach nie slysze


Wiesz mnie martwią wszystkie koty- te u Izy też. Jeżeli koty od Izy miały grzybicę- to rozumiem, ze te domowe jakimś cudem zdrowe są w 100%? W takiej masie kotów to niemożliwe moim zdaniem. Rozumiem, że u Izy w ogóle nie ma kociego kataru, biegunek..? Wszystkie koty są zdrowe? Bo nie zatracajmy się w patrzeniu na tylko te koty na działkach, patrzmy również na te koty które są w mieszkaniu.


wiora
Jeżeli napiszesz mi JAK rozwiązać sprawę PSÓW czyli co z nimi zrobić, to będę wdzięczna. Jeżeli będzie to rozwiązanie sensowne i możliwe do wykonania- to osobiście postaram się pomóc.
Bo na razie również ty tylko piszesz, żadnych konkretów. Bo najłatwiej zwalić na innych- wymyślcie coś, nieprawda? Jakie to typowe :twisted:
Miau,miau,miau :)

sebriel

 
Posty: 2250
Od: Pt mar 13, 2009 11:21
Lokalizacja: Szczecin/NDG

Post » Pt lut 19, 2010 22:51 Re: Widzę, czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest wiele. Pomóż

Ale typowe dla kogo? Bo wydaje mi się, że właśnie przede wszystkim to "JAK" powinna wiedzić któraś z tych przywołanych już instytucji. Instytucji, które znają prawo, procedury, przepisy. Nie Iza, nie wiora, nie Ty i nie ja.
Obrazek

Afatima

 
Posty: 5738
Od: Nie mar 02, 2008 12:33
Lokalizacja: Warszawa - Natolin

Post » Pt lut 19, 2010 22:54 Re: Widzę, czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest wiele. Pomóż

A co jeżeli i instytucja nie wie, i uznaje, że tego " nie ma jak ugryźć"? to co wtedy? może zamiast narzekać jak to świat jest zły, wziąć wszystko w swoje łapki, i urządzić dużą burzę mózgów? A nóż ktoś wpadnie na dobry- ba nawet genialny- pomysł i uda się pomóc kotom?
Miau,miau,miau :)

sebriel

 
Posty: 2250
Od: Pt mar 13, 2009 11:21
Lokalizacja: Szczecin/NDG

Post » Pt lut 19, 2010 22:54 Re: Widzę, czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest wiele. Pomóż

ja tez do skutku bede powtarzac

tresc psostow dotyczy psow stwarzajacych zagrozenie dla kotow jak i ludzi.ku jasnosci nikt nie wymaga od toz zebrania kotow dzikich i znaleznia im domow.
tam jest moja podopieczna m.in. i niestety nie potrafie polozyc sie spac z mysla ze ona tam biedna niedojrze, ze pod zeimia jak kret ,to jeszcze w strachu przed psami, z ktorymi jak sie okazuje nikt nic nie moze zrobic,
a moze jesli ofiara tego psa padlo by moje ,twoje czy kogos innego dziecko, zona ,matka, tesciowa,maz, itp to co wtedy-zdanie sie zmieni czy nadal wszystko bedzie ok :roll: bo nikt nic nie moze ,bo do nikogo ta sprawa nie nalezy,bo to tylko bezdomne koty, ktorym od zycia sie nic nie nalezy ,a tymbardziej zwykla ludzka zyczliowsc i pomoc :roll: :(

wiora

Avatar użytkownika
 
Posty: 6012
Od: Czw sty 24, 2008 0:19
Lokalizacja: leszno:) /Baile Atha Cliath/Malta-Ibi patria, ubi bene

Post » Pt lut 19, 2010 22:55 Re: Widzę, czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest wiele. Pomóż

wiora pisze:a nie sytuacja kotow domowych-rezydentow Izy(ktore pomimo zarzucanych im chorob jakos zywotne sa i o masowych zgonach nie slysze hmy to po pierwsze

Zapraszam serdecznie do Szczecina, można na miejscu ocenić jakie są to żywotne i zdrowe koty.
Jak widoczne jest na stronie w notatkach chociażby jeden w stanie agonalnym, któremu od dłuższego czasu nie była udzielana pomoc weterynaryjna.
Cała reszta do gruntownego leczenia, nie wspominając o psychice kotów.
Koty z działek lądują w domu. Ot dlatego to takie ważne.
I później takie dzikusy są trzymane na siłę w domu, nieleczone, mało tego zarażane i co dalej?

Pixia

 
Posty: 1375
Od: Wto paź 27, 2009 15:22
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pt lut 19, 2010 22:58 Re: Widzę, czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest wiele. Pomóż

sebriel pisze:A co jeżeli i instytucja nie wie, i uznaje, że tego " nie ma jak ugryźć"? to co wtedy? może zamiast narzekać jak to świat jest zły, wziąć wszystko w swoje łapki, i urządzić dużą burzę mózgów? A nóż ktoś wpadnie na dobry- ba nawet genialny- pomysł i uda się pomóc kotom?


Wiesz, jak na razie to widze, że Iza ma sama ze sobą tę burzę zrobić. Bo jest źłe nawet to, że pyta i że podnosi temat mówiąc, że tam się tragedia dzieje. Że powinna sięzająć swoimi domowymi kotami a nie tamtymi, bo przecież i tak nic nie można zrobić. To o jaką burzę mózgów chodzi?
Obrazek

Afatima

 
Posty: 5738
Od: Nie mar 02, 2008 12:33
Lokalizacja: Warszawa - Natolin

Post » Pt lut 19, 2010 22:59 Re: Widzę, czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest wiele. Pomóż

Chwileczkę. Przecież nie został w stanie agonalnym zabrany od Izy z domu. Nic takiego nie zostało napisane na stronie TOZ.
Obrazek

Afatima

 
Posty: 5738
Od: Nie mar 02, 2008 12:33
Lokalizacja: Warszawa - Natolin

Post » Pt lut 19, 2010 23:02 Re: Widzę, czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest wiele. Pomóż

sebriel pisze:A co jeżeli i instytucja nie wie, i uznaje, że tego " nie ma jak ugryźć"? to co wtedy? może zamiast narzekać jak to świat jest zły, wziąć wszystko w swoje łapki, i urządzić dużą burzę mózgów? A nóż ktoś wpadnie na dobry- ba nawet genialny- pomysł i uda się pomóc kotom?



1 gdybym wiedziala to bym nie pisala i nie zwracala sie z pytaniami w poprzednich postach :!:
2 staramy sie rozwiklac ta sprawe od dosc dlugiego czasu z tym ze niestety nie kazdy z nas ma doswiadczenie w podobnej sprawie.poza tym jak widac z postow powyzej my pytamy o jedno czyli sprawe psow,a ktos inny pisze o kotach w domu Izy?do konsensusu tu nie dojdziemy jesli pare osob nie skupi sie na sednie sprawy jakim sa zagrozenia niesione przez psy na dzialkach. :roll:
3wiora nie zna leku na cale zlo ale ciagle naiwnie wierzy ze ludzi pisatujacy pewne stanowiska sa na nich zgodnie z powolaniem i zdaja sobie sprawe co sobie na bark wzieli :roll:

wiora

Avatar użytkownika
 
Posty: 6012
Od: Czw sty 24, 2008 0:19
Lokalizacja: leszno:) /Baile Atha Cliath/Malta-Ibi patria, ubi bene

Post » Pt lut 19, 2010 23:03 Re: Widzę, czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest wiele. Pomóż

Iza nie zadała pytania: Co mam robić? Tylko stwierdziła: jacy oni źli. Jak pomóc komuś kto.. chyba pomoc nie do końca chce? Komuś kto tylko żąda, a nie prosi?

I tak ja uważam, że Iza powinna zająć się swoimi domowymi kotami, doprowadzić JE do zdrowia. A potem martwić się o inne. Bo koty u niej również cierpią. Również chorują, również potrzebują pomocy.
Tak wiem, jestem potworem.
Miau,miau,miau :)

sebriel

 
Posty: 2250
Od: Pt mar 13, 2009 11:21
Lokalizacja: Szczecin/NDG

Post » Pt lut 19, 2010 23:05 Re: Widzę, czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest wiele. Pomóż

Pixia pisze:
wiora pisze:a nie sytuacja kotow domowych-rezydentow Izy(ktore pomimo zarzucanych im chorob jakos zywotne sa i o masowych zgonach nie slysze hmy to po pierwsze

Zapraszam serdecznie do Szczecina, można na miejscu ocenić jakie są to żywotne i zdrowe koty.
Jak widoczne jest na stronie w notatkach chociażby jeden w stanie agonalnym, któremu od dłuższego czasu nie była udzielana pomoc weterynaryjna.
Cała reszta do gruntownego leczenia, nie wspominając o psychice kotów.
Koty z działek lądują w domu. Ot dlatego to takie ważne.
I później takie dzikusy są trzymane na siłę w domu, nieleczone, mało tego zarażane i co dalej?



JA SIE PYTAM O PSY KTORE STWARZAJA ZAGROZNIE DLA ZYCIA KOTOW I LUDZI :!: ile razy jeszcze mam powtorzyc ta sama regulke.jesli chce badz bede chciala pojade ale nie licz na to ze jesli nie spodoba mi sie cokolwiek u Izy w domu bo krzywo stoi to nie bede o tym pisac publicznie.kazdy godnosc swoja ma nieprawdaz :roll:

wiora

Avatar użytkownika
 
Posty: 6012
Od: Czw sty 24, 2008 0:19
Lokalizacja: leszno:) /Baile Atha Cliath/Malta-Ibi patria, ubi bene

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: CharlesWhips i 37 gości