Znowu się ze wszystkim nie wyrobiłam

Ale przynajmniej na allegro już dwie panny są obecne
Zdjęcia zainteresowanym wyślę pod wieczór (mam nadzieję

)
Żeby nie tłuc się przez całe miasto na Elbląską na zdjęcie szwów pojechałam z kuźniczankami na Potokową. Tam i tak z jedną z trojaczków jechałam, więc posterylowe zabrałam "przy okazji". Dodatkowym powodem zabrania ich tam był dr Popławski, który podobno zna się na oczkach
Ze zdjęciem szwów nie było problemów, wet tylko zdziwił się, że szwy nie są rozpuszczalne

i spytał czy minęło już 10 dni.
Po obejrzeniu oczka Izis, wet kazał już odstawić wszystkie krople, bo niezależnie czym i jak długo będziemy zakraplać, oczko i tak już zostanie takie jak jest (naukowo wytłumaczył co z oczkiem, ale już nie pamiętam

) Zatem Izis ma w końcu spokój z zakraplaniem
Natomiast oczko Pinki... wet przyjrzał mu się dokładnie i stwierdził, że musiał być jakiś stan zapalny jednej z warstw rogówki i dlatego jest takie zmętnienie. Zalecił zakraplanie Naclof'em. Na moje pytanie, czy mógłby wypisać receptę na coś nie szczypiącego, np.
Difadol, dr Popławski odpowiedział, że Naclof jest najlepszym i najtańszym z leków

, ale w końcu wypisał receptę na Dexamethason

(kolejny wet, z którym się spotykam, a który nie ma pojęcia o Difadolu

) No i teraz zakraplam Pinkę

Dzień bez zakraplania kuźniczanki, to dzień stracony
