» Wto lut 10, 2009 11:37
Lala nigdy nie była dzika, a przy Krysiach pomiziać ją mógł praktycznie każdy.
O mocznicy wiadomo dlatego, że od dwóch dni Lala jest u znajomej p. Krysi, która zabrała kotkę na leczenie. Wczoraj wieczorem rozmawiałyśmy o Lali, p. Krysia powiedziała, że ma wrzody w pyszczku, jest odwodniona, od tygodnia nie jadła. Zapytałam czy miała badaną krew, bo to mogą być nerki - usłyszałam, że wyniki mają być dziś.
Dziś rano p. Krysia zadzwoniła do mojego TŻa i powiedziała o mocznicy. Pójdę do niej wieczorem porozmawiać. Wiem, że jest jej bardzo źle... Opiekuje się Lalą już kilkanaście lat.