MOJE KOCIE BIEDY cz.2 Mała Calinka ocalona przed śmiercią

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lis 02, 2014 23:38 Re: MOJE KOCIE BIEDY - wyznania żebraczki… / :-(

vanesia1 pisze:A czy Puchatek jest chory abo coś mu dolega? Bo ja słyszałam, że generalnie dikich kotów nie powinno się zabierać z ich naturalnego środowiska, o ile ich zycie nie jest zagrożone, albo nie wymagają opieki.. Tak mi kiedyś weterynarz mówił, bo one są przystosowane do życia na wolności.
Nie wiem jak to jest?

Zacytuję bo te słowa są jakbyś wyjęła mi z ust. :twisted:

111janina są dwa rodzaje kotów przynajmniej dla mnie - wolnożyjące i bezdomne. Wolnożyjący to taki który wychował się na ulicy, bezdomny zaś to kot który został pozbawiony domu i tutaj wiadomo trzeba zareagowac bo taki kot może sobie nie poradzić na ulicy.
Mam takie wolnożyjące które dają się głaskać, brać na ręce, ale wiem że ich miejsce jest na wolności. Tutaj są od zawsze i tutaj czują się dobrze. I mam je na oku.

Jeżeli miejsce w który żyją koty wolnożyjące jest dla niech na tyle bezpieczne że nic im nie grozi to powinny w tym miejscu zostać. Nie zabierać i nie przenosić ich w inne nowe miejsce. Łapać,ciachać, przetrzymywac do minimum ale oczywiście z głową i wypuszczać w miejsce z którego zostały złapane, potem zostaje tylko ich karmienie i obserwowanie jak się mają ze zdrowiem.
Takie jest moje zdanie. :)

CatAngel

Avatar użytkownika
 
Posty: 16425
Od: Pt cze 04, 2010 10:22
Lokalizacja: Śląsk

Post » Pon lis 03, 2014 10:32 Re: MOJE KOCIE BIEDY - wyznania żebraczki… / :-(

Obrazek


Ludzie, którzy nie lubią kotów, w poprzednim życiu musieli być myszami.

Lifter

Avatar użytkownika
 
Posty: 4830
Od: Pt sie 09, 2013 10:47
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon lis 03, 2014 14:03 Re: MOJE KOCIE BIEDY - wyznania żebraczki… / :-(

CatAngel pisze:
vanesia1 pisze:A czy Puchatek jest chory abo coś mu dolega? Bo ja słyszałam, że generalnie dikich kotów nie powinno się zabierać z ich naturalnego środowiska, o ile ich zycie nie jest zagrożone, albo nie wymagają opieki.. Tak mi kiedyś weterynarz mówił, bo one są przystosowane do życia na wolności.
Nie wiem jak to jest?

Zacytuję bo te słowa są jakbyś wyjęła mi z ust. :twisted:

111janina są dwa rodzaje kotów przynajmniej dla mnie - wolnożyjące i bezdomne. Wolnożyjący to taki który wychował się na ulicy, bezdomny zaś to kot który został pozbawiony domu i tutaj wiadomo trzeba zareagowac bo taki kot może sobie nie poradzić na ulicy.
Mam takie wolnożyjące które dają się głaskać, brać na ręce, ale wiem że ich miejsce jest na wolności. Tutaj są od zawsze i tutaj czują się dobrze. I mam je na oku.

Jeżeli miejsce w który żyją koty wolnożyjące jest dla niech na tyle bezpieczne że nic im nie grozi to powinny w tym miejscu zostać. Nie zabierać i nie przenosić ich w inne nowe miejsce. Łapać,ciachać, przetrzymywac do minimum ale oczywiście z głową i wypuszczać w miejsce z którego zostały złapane, potem zostaje tylko ich karmienie i obserwowanie jak się mają ze zdrowiem.
Takie jest moje zdanie. :)


chyba nie tylko Twoje CatAngel, dokładnie tak wielu wetów kwalifikuje koty, przynajmniej u nas

alessandra

Avatar użytkownika
 
Posty: 26856
Od: Pon maja 07, 2007 13:04
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pon lis 03, 2014 15:55 Re: MOJE KOCIE BIEDY - wyznania żebraczki… / :-(

Obrazek


Ludzie, którzy nie lubią kotów, w poprzednim życiu musieli być myszami.

Lifter

Avatar użytkownika
 
Posty: 4830
Od: Pt sie 09, 2013 10:47
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon lis 03, 2014 18:28 Re: MOJE KOCIE BIEDY - wyznania żebraczki… / :-(

Hej hej :1luvu: :1luvu: :1luvu:

Co u Was poniedziałkowo? ;)

Lifter pisze:http://fotoblogia.pl/1192,wesola-zdjecia-bardzo-mokrych-kotow


Nie wiem czemu, ale niektóre te mokre koty przypominają mi.... transformersów :ryk:
Obrazek Obrazek Obrazek
Zapraszam na ubrankowo-butkowy bazarek <3 http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=27&t=164058
"Tyl­ko dwie rzeczy są nies­kończo­ne: wszechświat oraz ludzka głupo­ta, choć nie jes­tem pe­wien co do tej pierwszej" Albert Einstein

Rilla07

Avatar użytkownika
 
Posty: 4223
Od: Wto lip 30, 2013 17:49
Lokalizacja: małopolska

Post » Pon lis 03, 2014 18:46 Re: MOJE KOCIE BIEDY - wyznania żebraczki… / :-(

Witam Kochani :1luvu:
smutno Kasiu...na jednej ze stołówek wyrzucone miski, zniszczona budka, bezdomniaczki wystraszone...niewiem dlaczego ludziom tak bardzo zależy, aby dokuczyć mi i moim podopiecznym :(
Teraz idzie zima, koty potrzebują jedzenia i schronienia czy to tak trudno zrozumieć?
Niewiem już co myśleć :(
Czy ci ludzie nie mają serc?
Jest mi bardzo przykro :(
kicikicimiauhau
 

Post » Pon lis 03, 2014 19:49 Re: MOJE KOCIE BIEDY - wyznania żebraczki… / :-(

kicikicimiauhau pisze:Witam Kochani :1luvu:
smutno Kasiu...na jednej ze stołówek wyrzucone miski, zniszczona budka, bezdomniaczki wystraszone...niewiem dlaczego ludziom tak bardzo zależy, aby dokuczyć mi i moim podopiecznym :(
Teraz idzie zima, koty potrzebują jedzenia i schronienia czy to tak trudno zrozumieć?
Niewiem już co myśleć :(
Czy ci ludzie nie mają serc?
Jest mi bardzo przykro :(


Beatko nie wiem czy takim ludziom na czymkolwiek zależy... :(
To jest bardzo smutne, ale niestety napotykane na każdym kroku.
Nasze osiedlowe budki zostały skradzione... :roll:

Trzymaj się Kochana :1luvu: :ok:
Obrazek Obrazek Obrazek
Zapraszam na ubrankowo-butkowy bazarek <3 http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=27&t=164058
"Tyl­ko dwie rzeczy są nies­kończo­ne: wszechświat oraz ludzka głupo­ta, choć nie jes­tem pe­wien co do tej pierwszej" Albert Einstein

Rilla07

Avatar użytkownika
 
Posty: 4223
Od: Wto lip 30, 2013 17:49
Lokalizacja: małopolska

Post » Pon lis 03, 2014 20:07 Re: MOJE KOCIE BIEDY - wyznania żebraczki… / :-(

Zamówiłam dzisiaj w Tofivecie frontline dla kotów i karmę z royalka dla malutkiego Lalusia :1luvu:
mój słodki chłopczyk będzie się cieszył :201465: :1luvu:
kicikicimiauhau
 

Post » Wto lis 04, 2014 8:42 Re: MOJE KOCIE BIEDY - wyznania żebraczki… / :-(

Obrazek


Ludzie, którzy nie lubią kotów, w poprzednim życiu musieli być myszami.

Lifter

Avatar użytkownika
 
Posty: 4830
Od: Pt sie 09, 2013 10:47
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto lis 04, 2014 12:26 Re: MOJE KOCIE BIEDY - wyznania żebraczki… / :-(

Beatko, czy u Was w Rybniku nie działa żadna organizacja pomocy bezdomnym zwierzętom. Może by pomogło nagłośnienie tej niszczycielskiej afery i opamiętało by tych podłych ludzi. :strach: Przecież jest duże grono osób kochających zwierzęta i niosącym im pomoc, może ktoś z Rybnika by jednak mógł i chciał Cię wspomóc w walce z okrutnymi mieszkańcami osiedla? Może trzeba powiadomić Straż dla Zwierząt i coś by poradzili. Trzymam kciuki i gorąco pozdrawiam :1luvu: :1luvu:

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 26813
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lis 04, 2014 13:32 Re: MOJE KOCIE BIEDY - wyznania żebraczki… / :-(

Jeszcze raz przeczytałam Twój nowy wątek, popłakałam się i jeszcze raz wściekłam się na tych Twoich bezdusznych mieszkańców. Masz odpowiedź na Twoje pisma i masz w waszej obronie Ustawę o ochronie bezdomnych kotów. Tym się podpieraj w walce z SM i z ludźmi podłymi. Mam tylko nadzieję że może kiedyś doświadczą czegoś złego od losu i serca im zmiękną na potrzeby naszych milusińskich. Pisałaś, że nie masz przyjaciół czy znajomych. Popatrz na nasze posty na Twoim Forum i zobacz ile masz przyjaciół i ile osób Cię wspiera :1luvu: Kochamy to co robisz, podziwiamy Cię i nie zostaniesz ze swoimi problemami sama. Masz nas na MIAU, choć niektórzy z nas daleko od Ciebie mieszkają są z Tobą całym sercem. Życzę dużo zdrowia i gorąco pozdrawiam Gośka :ok: :201461 Dla wszystkich koteczków.

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 26813
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lis 04, 2014 17:34 Re: MOJE KOCIE BIEDY - wyznania żebraczki… / :-(

<3 Gosiu,dziękuję Ci za ciepłe słowa...ja też nieraz w nocy płaczę przez okrutnych ludzi,z żalu i bezsilności,płaczę nad losem bezdomnych z obawy,aby ich nie skrzywdzono,mam takie dni,kiedy jestem wątkiem nerwów...potem to mija,jest dobrze,a za chwilę znów pod górkę :(
może kiedyś doczekam się lepszych czasów i więcej życzliwości i serdeczności w moim mieście. Bezdomniaczki już pokarmione,dziś mieliśmy piękną pogodę,słoneczko świeciło od rana,oby jak najwięcej takich dni...
kicikicimiauhau
 

Post » Wto lis 04, 2014 20:48 Re: MOJE KOCIE BIEDY - wyznania żebraczki… / :-(

Witam i pozdrawiam,
kupilam dla Okruszka zupelnie nowa karme, z suszona makrela, nic specjalnego, pojawila sie jako nowosc na rynku ale taka raczej marketowa, niestety, nie chce jej jesc,
nie ma komu oddac ale to chyba fajnie?
wyniose mewom, one zawsze sa chetne na kazdy rodzaj czegos do szamunku i tez chca jesc.

"Pisałaś, że nie masz przyjaciół czy znajomych. Popatrz na nasze posty na Twoim Forum i zobacz ile masz przyjaciół i ile osób Cię wspiera :1luvu: Kochamy to co robisz, podziwiamy Cię i nie zostaniesz ze swoimi problemami sama. Masz nas na MIAU, choć niektórzy z nas daleko od Ciebie mieszkają są z Tobą całym sercem."

- widzisz?
Gosia pisze to samo do czego Cie zapewnialam
Obrazek
Obrazek

111janina

Avatar użytkownika
 
Posty: 619
Od: Śro cze 18, 2014 19:16

Post » Wto lis 04, 2014 21:58 Re: MOJE KOCIE BIEDY - wyznania żebraczki… / :-(

Janinko,tutaj na miau spotkałam dużo prawdziwych przyjaciół...bardzo Was za to kocham :1luvu:
i wierzę,że dobro,które dostałam powróci kiedyś do Was...
Bo dobro zawsze powraca.
kicikicimiauhau
 

Post » Śro lis 05, 2014 1:04 Re: MOJE KOCIE BIEDY - wyznania żebraczki… / :-(

Hej hej nocną porą :1luvu: :1luvu: :1luvu:

Jutro zaglądnę na dłużej :ok:
Ja tam wierzę w karmę, musi być równowaga i sprawiedliwość :)
Do tych złych ludzi zło kiedyś wróci...
Obrazek Obrazek Obrazek
Zapraszam na ubrankowo-butkowy bazarek <3 http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=27&t=164058
"Tyl­ko dwie rzeczy są nies­kończo­ne: wszechświat oraz ludzka głupo­ta, choć nie jes­tem pe­wien co do tej pierwszej" Albert Einstein

Rilla07

Avatar użytkownika
 
Posty: 4223
Od: Wto lip 30, 2013 17:49
Lokalizacja: małopolska

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ania0312, Google [Bot], kasiek1510 i 1097 gości