Maryla pisze:anulka111 pisze:To nie ciekawość,to troska o koty znajdujące się w jej mieszkaniu
to wylacznie ciekawosc i to patologiczna nawet
bo troska oznacza chec pomocy a tego to na pewno nie zaoferujesz
Od tego, jakże znamiennego stwierdzenia postanowiłam zacząć swoje dywagacje na temat forumowych „zbieraczek”. Z tej wypowiedzi wynika mi jasno taka konkluzja, a nawet definicja pewnego typu postaw:
Zainteresowanie nie patologiczne to takie – można chwalić, można nic nie mówić, należy płacić, milczeć i niczego nie oczekiwać, nawet rozliczenia. Zainteresowanie patologiczne to takie gdy pojawia się pytanie, jakakolwiek krytyka działalności, brak wpłat albo najgorszy nietakt – prośba o rozliczenie.Są efekty takiego stanowiska bronionego z podziwem godnym lepszej sprawy. Efekty mają się świetnie.
Bo nawet młode i bardzo krótko działające na forum DT wyciągają już wnioski – prośba o rozliczenia powoduje przede wszystkim wielką obrazę, niekiedy odmowę, a prawie zawsze histerię. To jest bardzo zła praktyka, zły precedens i fatalny image. Ale skoro uznamy, że taka prośba oznacza patologiczną ciekawość, to i nic dziwnego, że tak jest.
Tak więc prośba o rozliczenie jest nietaktem, podpada pod totalny ostracyzm, a korzystają na tym nieuczciwi beneficjenci. A możecie dać głowę, że wszyscy są uczciwi? Bo ja nie oddam za to nawet kawałka paznokcia. Ponoć prawdziwa cnota krytyk się nie boi, skoro się nie boi to ja oczekuję transparentności działań i rozliczeń. I nie jest to grzeczność, nie jest to żadna łaska, to powinien być obowiązek. Jak się wydaje dla wielu bardzo niewygodny.
Dochodzi do tego, że na prośby o rozliczenia nie reagują nawet fundacje.
Idąc dalej w kwestii patologicznego zainteresowania. Okazuje się, że liczba kotów jest bez znaczenia, a nawet aplauz wywołuje postawa – im więcej, tym lepiej. Nie jakość, ilość wszak się liczy. Poza tym okazuje się, że ani izolacja nie jest konieczna, ani badania, ani testy, ani szczepienia, nic. Nawet wizyta u weta nie jest konieczna – bo Iksińska wie, a jak wie, to nie musi chodzić do weta. Po co? Przecież może sama leczyć – swoją drogą skąd ma leki? Kto jej te leki daje i na jakiej zasadzie? Każde konkretniejsze pytanie na w tych kwestiach oznacza więc zainteresowanie patologiczne. Konieczne natomiast są aniołki. Każde zainteresowanie wyrażane przy pomocy podobnych ikonek, zainteresowaniem patologicznym nie jest, przeciwnie. Trzeba wspierać każdy idiotyzm, nawet szkodliwy, wtedy to się nazywa zainteresowaniem pozytywnym. To, że osoby o małym doświadczeniu, naśladując działania sławnych już kocich aniołów, biorą bezmyślnie kolejne koty, te koty chorują, cierpią, umierają to właśnie jest skutek uboczny bezmyślnego zachowania chórków i klakierów. Każdy może sobie wziąć dowolną ilość kotów, stać się obiektem uwielbienia, przeprowadzać terapię – własną, i w końcu zostać autorytetem forumowym. Chcesz zostać celebrytą? Oto prosty przepis – weź 20 kotów, jeśli weźmiesz 30 i więcej, zostaniesz większym celebrytą. A najlepiej, żeby przypadki były ciężkie i spektakularne. Nie tylko zdobędziesz sławę ale również pieniądze (może nie majątek prawdziwy, ale zawsze coś). Zresztą do diabła z pieniędzmi, sława i chwała, to się liczy.
Sterylizacje aborcyjne? Niekoniecznie o ile nasz światopogląd na to nie pozwala. Jeśli nie pozwala, każde dociekliwe pytanie tego tematu dotyczące okaże się zainteresowaniem patologicznym. Jeśli bez głupich i nikomu niepotrzebnych pytań pozwolimy kotce zaznać rozkoszy macierzyństwa i wkleimy dodatkowo kilka ikonek, o tak, wówczas zainteresowanie patologiczne nie będzie.
Efekt? Kandydatem miau do głosowania w Krakvecie zostaje fundacja, która właśnie w ten sposób motywuje niewykonywanie sterylek aborcyjnych u kocic w wysokiej ciąży. Za tym przykładem dziarskim krokiem być może podążą inni, jeśli tak, gratulacje.
Funkcja edukacyjna miau faktycznie robi wrażenie.
A teraz najśmieszniejsze – wszystko co napisałam to przypadki z miau. I wcale nie dotyczą sztandarowych forumowych zbieraczek. Nie, to zupełnie inne przykłady niż te z dwóch najczęściej cytowanych wątków. A każdy z tych przypadków, nawet w najbardziej godnych potępienia kwestiach może liczyć na wierny chór wsparcia. I to jest nieprawdopodobne, a jednak tak jest. Bo jest przyzwolenie, bo nie ma potępienia dla takich działań, ale za to są liczne przykłady nie patologicznego aplauzu. No to biorą ludziska przykład.
A jak znajdę czas, to nawet linki dodam.
A jak już nie ma argumentów, to pojawia się odwieczne pytanie zastępcze, wekslujące temat na manowce – a co z hodowcami kotów? No jak to co? Proponuję eksterminować, po wykluczeniu ze społeczeństwa tych zbrodniarzy oraz ich zdegenerowanych mutantów, polski koci świat stanie się piękny i kolorowy jak Tęczowy Most.