


Kociaki się najadły. Myślę ze do syta.Niektóre nawet były mocno zdziwione ze dzisiaj tak dużo.

Martwi mnie Frania i zaczynam coś dziwnego podejrzewać. Ale narazie nie będe pisać, bo nie mam pewnosci.


Kotka z Teczy, ta staruszka która nazwałam Babcia, chyba zaczyna mnie rozumieć.


To kotka od Karmicielki. Przyzwyczajona do pewnych schematów. Rodzaca kociaki dwa razy do roku.Kotka która niejako już pogodziła się z takim losem i go zaakceptowała takim jakim jest. Wiem ze to ze ma teraz komfort odpoczynku to dla niej wiele. Watpię aby na Tęczy zyjac w strachu w obawie o własne zycie czy zycie swoich dzieci mogła sobie na to pozwolić. Zwłaszcza ostatnimi czasy, które były niestety tragiczne...

No nic zobaczymy. Mamy jeszcze troche czasu.Odruchy nabrała prawidłowe.Nie boi się hałasu czy sprzatania w ciagu dnia. Wrecz potrafi spać snem sprawiedliwego.Może też i wiek to powoduje ze jest taka wyciszona i tolerancyjna. Taka była Tosia....




Lece Dziewczyny zrobic co trzeba i zajać sie trochę swoim gardłem. Pieknie Dziekuje za to ze JESTESCIE.
