» Pon cze 03, 2013 22:32
Re: Karmicielka prześladowana-WYGRANA!
Malutki Aleksik spi w pożyczonej maleńkiej budce w łazience. Rano na działce siedział (o 8 godz.) jak sierotka i patrzył smutno w budce. Mama na działce obok już leżała pod kocurem, podejrzewam,że nie była z nim w budce nocą. Wzięłam go na ręce strasznie dygotał choć budka ocieplana ale jednak na dworze. Dałam mleczka już dziś lepiej pił i ciągnął smoczek. Poszłam po 9-tej, macocha przyszła jeść ale nawet nie zajrzała do budki. Wnerwiłam się i położyłam go pod nią. Jadła dalej ale potem go wylizała,mały chciał cycucha nie ułatwiała mu wcale a kiedy już łapczywie zaczął pazurkami sięgać rozkraczyła się ale siedząć. trochę chyba popił bo zaraz wstała, zostawiła go i poszła kawał dalej by widzieć kocura. Zaniosłam i małego.Mały był już natarczywy koniecznie chciał jeść więc wylizała go i się połóżyła na chwilkę. Jakis czas przytuleni leżeli obok ale po chwili patrzę a maluch sam chodzi i płacze.Zaniosłam do budki ale mały nauczył się wychodzić i ni cholery siedzieć sam nie będzie.Ja go do budki on taraska się znowu , spada ale idzie znowu, ładnie już na podwyższenie i na chodnik wchodzi. Chciałam jeszcze na tę noc spróbowac i zostawić go ale jakby wylazł i gdzies podreptał a z powrotem do budki by nie trafił i mógłby zmarznać. Kota więc pod pachę i do domu.Nakarmiłam mleczkiem z trochę zółtka, mały zaczął mnie ostro podgryzać i z palca lizał żółtko a potem odrobinę ładnie z talerzyka. Był masażyk i kupka. Od 17 spał do po 21. Obudził się sobie siedział a jak weszła to popłakiwać zaczął. Napil sę łapczywie mleczka, trzymał pazurkami flaszkę.Do masażu kładzie sie do góry brzuszkiem a dupkę nadstawia jak zaczynam masować. Fajny jest i pojętny. Pochodził po mieszkaniu chyba szukał mamy, popłakiwał ale poprzytulany położony do łóżeczka, przykryty szmatką z budki z zapachem mamy i maskotką śpi. mam fotki ale wrzuce jutro bo cos problem by zgrac z komóry a musze szykować ciuchy bo jutro jedziemy na pogrzeb kuzyna męża. Dziwne ale ani słowa sprzeciwu ze strony męża na kociaka. Tyle,że jak odchowam za pare tyg. albo znajdę domek albo pójdzie do budek na działkę tam kociaki też mają nieźle i bezpiecznie, ciepłe budki.