TG-PROSIMY O KONTAKT!!! MIAŁA MIEĆ DOM-DOSTAŁA ŚMIERĆ.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob kwi 09, 2011 14:21 Re: MIAŁA MIEĆ DOM-DOSTAŁA ŚMIERĆ. TIKO wybacz.

To w Łodzi się, przepraszam, koty bezdomne skończyły, czy jak? Przecież pod moim blokiem [w bezpośrednim sąsiedztwie apartamentów Tiki i Spacji] szwenda się całkiem spore stadko..

guzik

 
Posty: 368
Od: Wto sie 12, 2008 23:37

Post » Sob kwi 09, 2011 14:21 Re: MIAŁA MIEĆ DOM-DOSTAŁA ŚMIERĆ. TIKO wybacz.

PcimOlki pisze:Łapaczka wożona dziś w rozmaite miejsca zeznała, że kiedyś z wrocka pojechał do IM jakiś transport kotów ze schronu, ale szczegółów nie znam. Pewnie trzeba by przegrzebać stare wątki.

Z weselszych OT:

1. Moja sugestia co do stosownego stroju na łapankach została przyjęta ze zrozumieniem i rozpatrzona pozytywnie. :lol:
Niestety ganiać za futrami z podbierakiem będę musiał sam.

2. Miło jest widzieć radość kotki po sterylce, startującej z transportera na swoje śmieci.

wybacz ale muszę: :ryk: :ryk: :ryk: jakoś nie potrafię sobie wyobrazic faceta w szpilkach i rajstopach buszujacego po działkach :oops: :D :D :mrgreen:
Mały kociak szuka lokum na parę dni.

kotx2

 
Posty: 18414
Od: Wto sty 25, 2011 16:23
Lokalizacja: Zabrze

Post » Sob kwi 09, 2011 14:35 Re: MIAŁA MIEĆ DOM-DOSTAŁA ŚMIERĆ. TIKO wybacz.

Femka :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Pycha kroczy przed upadkiem. A za upadkiem kroczy śmieszność... :mrgreen:

WarKotka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19066
Od: Pt lip 31, 2009 20:39
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob kwi 09, 2011 15:12 Re: MIAŁA MIEĆ DOM-DOSTAŁA ŚMIERĆ. TIKO wybacz.

A więc udało się zebrać dowody na to o czym się od dłuższego czasu "po cichu" pisało :ok: No to myślę że "jesteśmy w domu" - Femka, szacun!
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob kwi 09, 2011 17:52 Re: MIAŁA MIEĆ DOM-DOSTAŁA ŚMIERĆ. TIKO wybacz.

kotx2 pisze:...
wybacz ale muszę: :ryk: :ryk: :ryk: jakoś nie potrafię sobie wyobrazic faceta w szpilkach i rajstopach buszujacego po działkach :oops: :D :D :mrgreen:

Nie, no...ja nie.... łapaczka ma na łapanki jeździć w stroju "a la Milińska". Ja zaraz bym orał nosem ziemię w szpilkach. Doświadczenie trzeba mieć. :lol:

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob kwi 09, 2011 17:58 Re: MIAŁA MIEĆ DOM-DOSTAŁA ŚMIERĆ. TIKO wybacz.

PcimOlki pisze:
kotx2 pisze:...
wybacz ale muszę: :ryk: :ryk: :ryk: jakoś nie potrafię sobie wyobrazic faceta w szpilkach i rajstopach buszujacego po działkach :oops: :D :D :mrgreen:

Nie, no...ja nie.... łapaczka ma na łapanki jeździć w stroju "a la Milińska". Ja zaraz bym orał nosem ziemię w szpilkach. Doświadczenie trzeba mieć. :lol:

:D :wink: :ok:
Mały kociak szuka lokum na parę dni.

kotx2

 
Posty: 18414
Od: Wto sty 25, 2011 16:23
Lokalizacja: Zabrze

Post » Sob kwi 09, 2011 18:34 Re: MIAŁA MIEĆ DOM-DOSTAŁA ŚMIERĆ. TIKO wybacz.

przepraszam za mój OT ale mam pytanie i nie wiedziałam gdzie napisac,mój Tz chce zrobic drapak ,jakiego kleju ma uzyc aby przykleic sznurek sizalowy do drewna ,chodzi o to żeby klej nie zaszkodził kotu :?: :roll:
Mały kociak szuka lokum na parę dni.

kotx2

 
Posty: 18414
Od: Wto sty 25, 2011 16:23
Lokalizacja: Zabrze

Post » Sob kwi 09, 2011 18:39 Re: MIAŁA MIEĆ DOM-DOSTAŁA ŚMIERĆ. TIKO wybacz.

8O Ależ wieści :)

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

CatAngel

Avatar użytkownika
 
Posty: 16425
Od: Pt cze 04, 2010 10:22
Lokalizacja: Śląsk

Post » Sob kwi 09, 2011 19:27 Re: MIAŁA MIEĆ DOM-DOSTAŁA ŚMIERĆ. TIKO wybacz.

Bardzo dziękuję Wam za wsparcie i wyrazy uznania. Nie ma co jakoś wyolbrzymiać mojej roli w całej sprawie, bo szacun należy się tym, którzy zaczęli mówić, mimo że boją się Milińskiej, bez względu na to, jak niezasadny jest to strach. Jak pisałam wcześniej, ona celowo "zarządzała strachem", bo słusznie podejrzewała, że człowiek przekonany o współwinie, pary z gęby nie puści. Tę współwinę oczywiście wmawia sama Milińska.
Moja rola jest znacząca w tym, że zaczęłam głośno mówić i jawnie okazywać, gdzie mam jej pogróżki (nawiasem mówiąc, mam je tam dalej, choć do najgrubszych nie należę :mrgreen: ). To, że odważyła się jedna osoba podpisać imieniem i nazwiskiem, ośmieliło wielu ludzi. A procedery stosowane przez FKM zostaną ujawnione, opublikowane i (te, które są naruszeniem prawa) zgłoszone do prokuratury dzięki tym, którzy te procedery widzieli na własne oczy.

Nie obawiajcie się, że piszę za dużo. Opisuję tu wyłącznie te kwestie, które już są dobrze udokumentowane i nie ma możliwości mataczenia, ukrywania itp.
Jest kilka kwestii, które dopiero są przedmiotem mojego zainteresowania. Jestem w kontakcie z bardzo wieloma ludźmi, dostaję masę telefonów, wiadomości, emaili, odbywam spotkania. Każdy kontakt jest dla mnie bardzo cenny. Bądźcie spokojni, poza wszystkim ja naprawdę od początku miałam świadomość, że jeden fałszywy ruch, jedno słowo za dużo i ląduję z oskarżeniem o zniesławienie (na nękanie moja wyobraźnia była za mała :lol: ). Zatem od pierwszego słowa działam z poczuciem, że wszystko skończy się w sądzie.

Dziękuję wszystkim za propozycje pomocy prawnej. To dla mnie wiele znaczy, bo czuję, że nie jestem sama. Za chwilę opiszę to, co wydarzyło się dzisiaj:

Około południa otrzymałam telefon, że w Tesco na Widzewie, w sklepie zoologicznym, są wystawione do sprzedaży dwa koty i wyglądają bardzo źle. Muszę pisać, jaka "fundacja" wystawiła te koty, czy się domyślacie?
Akurat skończyłam sprzątać, byłam brudna i spocona, ale w ciągu 15 minut już siedziałam w samochodzie, po prysznicu. Dla mnie to było 40 km drogi.
Na miejscu moim oczom ukazał się widok makabryczny dla każdego, kto choć odrobinę zna koty: na samym środku (nawet nie przy ścianie) duża klatka wystawowa, w środku, na brudnym posłanku dwa koty. Jeden dorosły, drugi wyglądał jak 6-8 miesięczny kociak. To była pięcioletnia kotka. Koty nie reagowały kompletnie na ludzi, którzy dochodzili do klatki, wkładali palca i szybko odchodzili. Koty niemożliwie cuchnęły. Nie reagowały. Kompletna obojętność, apatia. Widok był straszny.
Zapytałam pracujące tam dziewczyny, czy nie mogłyby chociaż ustawić tej klatki przy ścianie i z jednego boku zasłonić. One mi na to, że się znają na kotach i one wcale nie są zestresowane. Jedna zwróciła się do mnie słowami: "niech mi pani wierzy, że one są zrelaksowane".

Zapytałam, co trzeba zrobić, żeby je adoptować. Pani radośnie poinformowała, że podpisać umowę adopcyjną. I że muszę kotki odkarmić, bo są chudziutkie. Zapytałam, skąd się tam wzięły te koty.
Według słów sprzedawczyni pochodziły z interwencji u jakiejś [pani, która ich miała 11 i nie radziła sobie. Zgłosiła się z pomocą "jedna fundacja", która teraz szuka im domów. Ta pani dodała jeszcze (to szczególnie polecam wolontariuszkom łódzkiego schroniska, niech się zdziwią), że całe szczęście, że koty nie trafiły na Marmurową (adres łódzkiego schronu), bo nawet by ich nikt nie zauważył 8O
Poproszono mnie o dowód osobisty i po chwili miałam do podpisania umowę adopcyjną, jedną na dwa koty. Oto, co zawiera umowa adopcyjna (zawarta na druku firmowym KM):

Umowa adopcyjna zawarta pomiędzy Aquael Zoo w Łodzi z (moje imię i nazwisko, adres, telefon, nr dowodu osobistego). Dane dotyczące kota: czarna kotka po sterylizacji, biało szary kocur. Zobowiązuję się do wysterylizowania/wykastrowania kota, jeśeli jeszcze nie zostało to zrobione, oraz do tego, że zapewnię kotu opiekę, szczepienia, jedzenie i w razie potrzeby leczenie. Tym samym, jeśli kot będzie sprawiał problemy, z którymi nie dam sobie rady, to w takiej sytuacji oddam go osobie, od której kota otrzymałam. Data, podpis mój. Podpisu oddających nie ma. I gdybym nie poprosiła, nie dostałabym też egzemplarza umowy.
To cała umowa adopcyjna KM.

Nie zadano mi ani jednego pytania o to, kim jestem, dlaczego adoptuję te koty. NIC.

Szybko zabrałam koty (transporter kupiłam na miejscu; w samochodzie miałam nasz, ale chciałam, żeby ta adopcja wyglądała na jak najbardziej niezaplanowaną. Obawiałam się, że znają aferę na FB i moje imię i nazwisko) i poszłam do samochodu, a następnie pojechałam do lecznicy, która już była uprzedzona o mojej wizycie. Pani doktor dokładnie zbadała koty. To, co zapamiętałam:
nieprawdopodobnie brudne i śmierdzące
świerzb bardzo duży
odwodnienie (skóra zostawała w pionie, gdy się ją ścisnęło),
chore oko kotki
futra w stanie makabrycznym,
chude niemożliwie
P-R-Z-E-S-T-R-A-S-Z-O-N-E, szczególnie czarna kotka chowała się do transportera - to odnośnie do zapewnień sprzedawczyni, że kotki w klatce czują się fantastycznie.
Kotka w wieku około 5 lat (wielkości kociaka)
Kotek lat kilkanaście
Jelita zgazowane, tyle łapy kotka całe w plamach po biegunce (o tym, że z kotów leciała woda zamiast kupy powiadomiły mnie również sprzedawczynie), czarne futerko koteczki miejscami jasnobrązowe.
Wyniki badań dokładnych będę znała później. Krew została pobrana: kotkowi na biochemię i morfologię, koteczce niestety nie udało się pobrać na biochemię. Dwie duże krople, które wetka wycisnęła wystarczyły tylko na morfologię.
Teraz obydwa koty są w szpitaliku, są nawadniane, czyszczone, po prostu zaopiekowane.

Oczywiście sfinansuję doprowadzenie kotów do porządku i leczenie. Ale poproszę lecznicę o wystawienie rachunku i pierwszy raz w życiu zwrócę się o zwrot kosztów poniesionych na koty. Nie myślałam, że kiedyś posunę się do tego. Za leczenie tych kotów zapłaci KM, choćbym miała pójść z tym do sądu.

Chciałam na zakończenie napisać, że ja nie jestem w stanie ogarnąć psychicznie tego, z czym się stykam w sprawie z KM. Ogrom podłości, jakiej doznają koty u tej baby, jest dla mnie nie do ogarnięcia. Nie radzę sobie z tym. Nie spodziewałam się, ze dowiem się tylu rzeczy. Wszystko Wam opiszę, jak będę mogła. Planuję założenie bloga.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Sob kwi 09, 2011 19:31 Re: MIAŁA MIEĆ DOM-DOSTAŁA ŚMIERĆ. TIKO wybacz.

zaznaczam sobie, bo to co piszesz jest przerażające :(

Alex405

 
Posty: 1600
Od: Pt lip 10, 2009 17:50
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob kwi 09, 2011 19:32 Re: MIAŁA MIEĆ DOM-DOSTAŁA ŚMIERĆ. TIKO wybacz.

8O O rany chylę czoła :ok: ze swojej strony mogę dorzucic mały grosik,tylko tak w tej chwili moge pomóc :(
Mały kociak szuka lokum na parę dni.

kotx2

 
Posty: 18414
Od: Wto sty 25, 2011 16:23
Lokalizacja: Zabrze

Post » Sob kwi 09, 2011 19:46 Re: MIAŁA MIEĆ DOM-DOSTAŁA ŚMIERĆ. TIKO wybacz.

no tak, fantastyczna adopcja .... w tej galerii co w lutym czy w styczniu koty były w promocji? straszne Femka to co napisałaś, a ciekawy w tej umowie jest jeden punkt
umowa zawarta między sklepem zoo a Tobą...tylko druk "firmowy" obawiam się, że Milińska wykręci się od umowy bo nie z "fundacją" a ze sklepem zoologicznym masz ją podpisaną, szok tym sposobem niejeden kot pewno został zabrany z litości ...

PearlRain

 
Posty: 6184
Od: Pt gru 11, 2009 12:06
Lokalizacja: Duża Wyspa

Post » Sob kwi 09, 2011 19:49 Re: MIAŁA MIEĆ DOM-DOSTAŁA ŚMIERĆ. TIKO wybacz.

Zapomniałam napisać, że w lecznicy każdy kot od razu dostał swoją kartę i po zakończonym leczeniu otrzymam lecznicowy wydruk z badania ogólnego po przywiezieniu i historię leczenia.
kotx2 pisze:8O O rany chylę czoła :ok: ze swojej strony mogę dorzucic mały grosik,tylko tak w tej chwili moge pomóc :(

Bardzo Ci dziękuję za deklarację wsparcia. Na razie nie zanosi się, żeby koszty miały być jakoś nadzwyczaj wysokie, dlatego zapamiętam Twoją deklarację na przyszłość :1luvu: , jakby kwoty zaczęły być dla mnie problemem. W tej chwili dam radę.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Sob kwi 09, 2011 19:51 Re: MIAŁA MIEĆ DOM-DOSTAŁA ŚMIERĆ. TIKO wybacz.

PearlRain, tej adopcji nie robiłam dla sądu. Nie zapominaj, że w naszym kraju przestępstwa nie ma, jeśli zwierzę zostało "tylko" niewyleczone. Ale zamierzam powiadomić o tych praktykach (wszystkich, jakie poznałam) możliwie największą ilość osób. Jeśli będą chciały wspierać FKM, to niech robią to w pełni świadomie.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Sob kwi 09, 2011 19:58 Re: MIAŁA MIEĆ DOM-DOSTAŁA ŚMIERĆ. TIKO wybacz.

Femka pisze:PearlRain, tej adopcji nie robiłam dla sądu. Nie zapominaj, że w naszym kraju przestępstwa nie ma, jeśli zwierzę zostało "tylko" niewyleczone. Ale zamierzam powiadomić o tych praktykach (wszystkich, jakie poznałam) możliwie największą ilość osób. Jeśli będą chciały wspierać FKM, to niech robią to w pełni świadomie.

Femka chodzi mi też o metodę "adopcji" tam kota może dostać każdy, że nie wyleczony hmm... większość fundacji i DT jednak oddaje koty choćby podleczone z informacją dla przyszłego właściciela co jeszcze potrzeba danemu kotu, ale wystawiać koty chore szok, ja tam widziałam dwa koty w "promocji" na oko nic im nie dolegało, jestem daleko spoza Łodzi także nie przyglądałam się bliżej tej "promocji" a szkoda.
Masz rację jak najwięcej osób powinno wiedzieć kogo wspierają :ok:

PearlRain

 
Posty: 6184
Od: Pt gru 11, 2009 12:06
Lokalizacja: Duża Wyspa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 86 gości