WRO! Zaginęły 2 koty po wypadku auta! Mamy łapkę :) Kciuki!

Wciąż zaglądam tutaj z nadzieją

Serce mi się kroi jak pomyślę o tych biednych, błąkających się gdzieś kotach

Nie znałam ich, ale na samą myśl łzy mi stają w oczach...
Nie wyobrażam sobie, żeby odpuścić sobie szukania. A przez pierwszy miesiąc to pewnie bym tam siedziała non stop. No ale każdy ma inne metody, priorytety.
Wchodzę tutaj bardzo często, i zaczyna mnie niepokoić coraz dłuższa cisza...
Może koty też wyczuwają, że ich miejsce już zajęły inne i nie ma po co wracać :cry:

Mimo wszystko kciuki za odnalezienie kotów, bo one tu najważniejsze i najbardziej pokrzywdzone :ok:

Żadnych wieści.

Gdzie one są?
Może w tym tygodniu, ktoś je zauważy. Dzień jest dłuższy.
Kciuki trzymam.

Anulka pisze:Serce mi się kroi jak pomyślę o tych biednych, błąkających się gdzieś kotach Nie znałam ich, ale na samą myśl łzy mi stają w oczach...
Nie wyobrażam sobie, żeby odpuścić sobie szukania. A przez pierwszy miesiąc to pewnie bym tam siedziała non stop. No ale każdy ma inne metody, priorytety.
Wchodzę tutaj bardzo często, i zaczyna mnie niepokoić coraz dłuższa cisza...
Może koty też wyczuwają, że ich miejsce już zajęły inne i nie ma po co wracać
Mimo wszystko kciuki za odnalezienie kotów, bo one tu najważniejsze i najbardziej pokrzywdzone

Dramat naszych kotów jest naszym osobistym dramatem. Takie oceny nic nie zmieniają i są dla nas krzywdzące. Od pierwszych chwil po wypadku byliśmy targani ogromnym lękiem o życie naszych kotów. Dlatego zrobiliśmy wszystko co można było zrobić w takiej trudnej, złożonej sytuacji. Szukaliśmy od początku i nadal szukamy. Nadal cierpimy i jesteśmy targani niepokojem.
Brak naszych wpisów na forum nie świadczy o zaniechaniu poszukiwań.

Mam nadzieję, że nie przeżyła Pani jeszcze tak poważnego wypadku i nie doświadczała skutków stresu pourazowego...
Proszę wybaczyć to dramat, nie brazylijski serial.
Prosimy o odrobinę współczucia dla nas, także ofiar wypadku, dla naszej córki i jej kotów.
Serdecznie pozdrawiamy :kotek:

a ja wciąż zaglądam bo wiem ,poprostu wiem że one się znajdą :kotek:

i za Dużych :ok:

Anulka pisze:Serce mi się kroi jak pomyślę o tych biednych, błąkających się gdzieś kotach Nie znałam ich, ale na samą myśl łzy mi stają w oczach...
Nie wyobrażam sobie, żeby odpuścić sobie szukania. A przez pierwszy miesiąc to pewnie bym tam siedziała non stop. No ale każdy ma inne metody, priorytety.
Wchodzę tutaj bardzo często, i zaczyna mnie niepokoić coraz dłuższa cisza...
Może koty też wyczuwają, że ich miejsce już zajęły inne i nie ma po co wracać
Mimo wszystko kciuki za odnalezienie kotów, bo one tu najważniejsze i najbardziej pokrzywdzone

widzisz Anulko, bardzo łatwo jest ferować wyroki i osądzać innych z punktu widzenia swojego fotela ;-)

, a może czasem warto ugryźć się w język i powtórzyć sobie słowa polskiej poetki: "tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono..." Nie chcę przez to powiedzieć, że Ty byś nie szukała, bo tego nie wiem, być może siedziałabyś tam cały miesiąc - jak piszesz. Być może... być może też, nie czytasz tego wątku dokładnie i nie wchodzisz tutaj zbyt często, bo gdybyś to robiła, to wiedziałabyś, że p.p. Justyna i Marek cały czas szukają i informują nas tutaj o kolejnych podjętych działaniach i wiadomościach jakie dostają.

Kochani J+M ( przepraszam, że się spoufalam, ale się przywiązałam :oops:

), zaczyna się Rok Tygrysa, więc ludzie będą czasami agresywni, a ich oceny bezwzględne - jako Tygrys wiem, co mówię, bo od wczoraj czuję jego wpływ i wzrasta mój szacunek dla Chińczyków. Rok ma być przeokrutny, ale właśnie wyczytałam, że więcej będzie zależeć od ludzi, a mniej od natury - co też daje Państwa "tygryskom" nadzieję, wyczytałam też, że wszystko się posypie - żebyśmy się odbudowali na innym poziomie. Więc sama aż się boję, czy mi starczy sił na kolejne układanie wszystkiego od nowa, bo trochę już tych lat Tygrysa przerobiłam - ale tak już mamy, jak chcemy iść do przodu

Serdecznie pozdrawiamy i wspieramy i :kotek:

i

Kciuki caly czas.
Mocne.

Pewnie, że chciałoby się tu znajdywać co dzień nowe doniesienia z akcji poszukiwawczych. Ale chyba lepiej będzie, jeśli J + M skoncentrują się na działaniach w terenie i nie będą tracili cennego czasu na zbyt częste klepanie wpisów na forum. Czyli optymalny podział ról jest taki: oni szukają, a my wspieramy i cierpliwie czekamy na odnalezienie kotów. Kciuki za powodzenie! Wierzę w Wasze :kotek:

.

Zaglądam i trzymam kciuki cały czas z tym, że mam gdzieś głęboko w sobie spokój że koty są całe i zdrowe, nie dzieje im się krzywda choć ich życie nie jest takie, jakie było wcześniej.

**Adopcje: 10 >>**

Dramat dramatem ale te Wasze futrzaki zaserwowały nam właśnie tasiemcową telenowelę!
Zdolne bestie wprowadziły akcję poszukiwawczą, dramatyczną pogode, gwałtowne zmiany sytuacji, głosy krytyki, dobre mysli zasnute dymem z lampek, gusła i czary...
Jestem z Wami i cały czas trzymam kciuki :ok:

Sledze kazdy odcinek :wink:

czekajac na szczęśliwy koniec :lol:

może w dzisiejsze kocie święto zdarzy się jakiś cud:)

**Adopcje: 10 >>**

za cud

Za dwa cuda :ok:

Kochani, ten nowy plakat powstał kilka dni temu

Publikujemy go na forum z okazji Dnia Kota :kotek:

Chcielibyśmy, żeby doenergetyzował atmosferę naszych poszukiwań i wpłynął na nasze drogie futrzaki, żeby w końcu ujawniły się !
Wydrukowaliśmy znów kilkadziesiąt sztuk plakatów i kilkaset ulotek, które właśnie przygotowujemy do dystrybucji.
Akcję dystrybucji chcemy poszerzyć o nowe miejscowości, położone trochę dalej od miejsca wypadku.

Za kilka dni zabierzemy plakaty nawet do Trójmiasta. Gdyby ktoś z Was chciał wydrukować i powiesić plakat choćby na poczcie w swojej miejscowości będziemy bardzo wdzięczni i radzi ( jesteśmy gotowi przesłać go w lepszej rozdzielczości).
Być może jest to trochę szalony pomysł, ale rożne scenariusze czasem przychodzą nam do głowy...może ktoś wywiózł nasze kotki
np.do Poznania....?????
J&M :kotek:

WRO! Zaginęły 2 koty po wypadku auta! Mamy łapkę :) Kciuki!

Kto przegląda forum