» Nie lis 15, 2015 19:50
Re: Szeryf, Kubus i inne - tymczasy
Przeżywamy różne momenty.
Już raz nawet myśleliśmy wiesz o czym.
Na razie jesteśmy w takim dziwnym stanie.
Po paskudnym załamaniu Szeryf jest odsikiwany 2 razy dziennie, nie chodzi z cewnikiem.
Jest podejrzenie, że to może być podłoże neurologiczne. Nasz wet obawia się, że wyszycie nic nie da. Uczciwie mówi jak to jest, znamy się dość długo. Od tygodnia jest na nivalinie i chyba coś zaczęło się zmieniać.
Na prześwietleniu kiedyś wyszedł mu taki wyrostek na kręgosłupie.
Może to to, może nie - na razie nie wiadomo. Ale zaczął jeść, już nie leci z wagi. Waży malutko. Z prawie 7 kg kiedyś tam zostało 3,2, przeważnie, choć czasem jest mniej.
Gotuje mu różne paćki ale w tej chwili najchętniej je surowe mięso. Do chrupek nawet nie podchodzi a kupiłam mu i urinary i renal i hepatic, bo takie po kolei kazali. Ma problem trochę z kupa ale chyba tez już pomalutku opanowujemy.
Żeby nie było tak dobrze, to mamy pchły i robale. Pchły odporne na to co do tej pory podawałam, znaczy fipronil. Jutro mam mieć coś innego, nawet nie wiem co wetki mi zamówiły. A robale tłukliśmy aniprazolem. Ale one chyba sobie mówią, ze pańcia zawriowała i cos paskudnego daje, bo po pierwszym , który dostawał zawsze potem spierniczały przede mną wszystkie, więc podać 8 kotom to paskudztwo to były całodniowe podchody. Tylko jeśli to działa tak jak fiprex to nie wiem co mam zrobić.
Czasem żałuję, że nie jesteśmy w Katowicach, zwłaszcza jak okazuje się, że w promieniu 2-=3- km w niedzielę nie ma kto zcewnikować kota. Sami nie dajemy rady i trzeba jechać tam gdzie pewność, znaczy do Chorzowa.
Oj biedny ten mój TŻ, biedny:(