Jadwiniu, on powoli odchodzi. Ale dopóki nie jest źle, dopóki ma humor i bryka... Pomagasz mu żyć, być może będziesz musiała pomóc mu przekroczyć tę magiczną granicę... Oby nieprędko...
I ja nie wiem, co pisać..... Poryczałam się i tyle.
Bardzo Was cieplutko głaszczemy i przytulamy. Z nadzieją, że wyniki wynikami, a Filemon będzie z Wami szczęśliwy i bezpieczny jeszcze długo.
Tacy jesteście dzielni.....
Wszyscy.
Spokojnej nocy
Jadziu, nigdy tu nie pisalam, ale czytam Was nieustannie.
jest mi przeogromnie przykro, ale mimo wszystko nie trace nadziei na mnostwo Waszych wspolnych dni razem. trzymajcie sie cieplutko, najcieplej jak sie da.
Filemon spał w nocy spokojnie.
Rano znowu nawodniłam go, narazie jesć nie chce pomimo podkadania pod pysio róznych smakołyków z ipakitine.
Jest słaby.
Lezy zwiniety w kłebuszek.
Nie myje sie.
Zaraz pojade do wetki by w jakiś mzoliwy sposób pomóc Trygryskowi.
Wczoraj przesłałam mailem wyniki Fila, obiecała że przemysli i cosik zaaplikujemy Filowi.
Jak wróce to sie odezwę.