sanna-ho pisze:Kilka dni później znalazłam już urodzone kocięta i ich dziką matkę. Logicznie myśląc - skoro Tweety tak szybko znajduje DT, to musi mieć jakieś miejsca, gdzie może umieszczać kociaki - napisałam PW z prośbą o pomoc w szukaniu DT do - jak by nie było - przedstawicielki fundacji pomagającej bezdomnym zwierzętom. W odpowiedzi dostałam: że jedynym miejscem dla kociąt jest szpitalik przylecznicowy, przy czym pieniądze na szpitalik "trzeba jakoś zorganizować".
Moim zdaniem taka metoda działania fundacji - wobec małej ilości DT, dążenie do narodzin kolejnych bezdomnych kociąt, i jednoczesna propozycja umieszczenia już urodzonych, dzikich i nieszczepionych maluchów w szpitaliku - jest oburzająca.
oburzona byłaś tym, że zaproponowałam Ci umieszczenie kotów w hoteliku gdzie jako fundacja płacimy 5 zł za dobę czyli jest to koszt niewiele większy niż puszka karmy a pieniądze trzeba jakoś zorganizować po przez bazarki czy cokolwiek innego, bo jako fundacja na nich nie śpimy i każdy grosz jest potrzebny więc jak umieszczam w hotelu to wiadomo, że koszt ten będzie zaliczony dla mnie a jeżeli ktoś się do tego dorzuci to będzie nam łatwiej
Sanna-ho pisze:
Owszem, zupełnie nieprzypadkowo (całkiem świadomie klikam) zaglądam do wątku Tweety, jeśli pojawia się jakiś dramatyczny tytuł. Ostatnio jednak było to mało uzasadnione.
oczywiście, to, że w ciągu tygodnia doszło nam pod opiekę 13 kotów to luzik, Ty też tak masz prawda, zero dramatyzmu. A że kociaki umieraja na śmietniku to też norma i że jest w sumie 40 kotów z którymi trzeba coś zrobić to po prostu standard.
Zamiast grzebać w wyszukiwarce co kto w którym dniu powiedział to może zaproponuj konkretną pomoc, zwłaszcza, że właśnie wróciłam z dyżuru w Krakvecie z Noemik i przy okazji dowiedziałyśmy się o wynikach sekcji i Kaja miała pp. Słucham Twoich konstruktywnych rad, co mamy robić w tym dokładnie momencie, żeby czegoś nie zapieprzyć
sanna-ho pisze: Szkoda, że Tweety, mając wszelkie moje dane kontaktowe - czyli możliwość weryfikacji - natychmiast uwierzyła plotkom.
a nie wiesz po co ja mam się z Toba kontaktować skoro masz ochotę utopić mnie w łyżce wody za zaproponowanie hotelu dla kotów, za to, że nie sterylizuję aborcyjnie kotek, które na drugi dzień rodzą kociaki?.
Jakieś dwie strony temu, żałowałaś, że nie można czegoś zorganizować wspólnie, bo nas mało w Krakowie itp ale, że ze mną nie można, bo jestem taka i owaka. Najważniejsze, że z Toba można ...
A ze mną zwyczajnie nie ma przymusu ...