[Białystok]morze kociaków, dwa odeszły :(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon gru 03, 2007 23:43

Kciuki dalej trzymane :ok: :ok:
Iza, widzę, że oprócz specjalizacji z poskramiania dzikich bestii otrzymałaś kolejną - ds sprzedaży kotów. Nic, tylko gratulować i zazdrościć :)
Monia, dzisiaj historię Lili posłałam na Dolny Śląsk - moje rodzinne strony, niech się wieści rozchodzą po świecie :)
A ten kocurek z ostatnich zdjęć - rzeczywiście śliczny :)

Szałwia

 
Posty: 1010
Od: Pon lis 20, 2006 20:02
Lokalizacja: Białystok --> Gdańsk

Post » Wto gru 04, 2007 18:05

Dziewczyny przyślijcie mi konto na priw,
to podeślę parę zł na konto Coonki?
Nie wiem do kogo mam sama napisać ... :(
Do Agi???
Obrazek...Obrazek...Obrazek...

kristinbb

 
Posty: 40068
Od: Nie cze 03, 2007 20:32
Lokalizacja: Elbląg

Post » Wto gru 04, 2007 18:11

Tak, do Agi :) Widzę , że i kociszcza na tym naszym "zadupiu" zaczynają wzbudzać forumowe zainteresowanie. Dziękujemy :)
Mścisław [']21.10.2010
Konstancja ['] 14.08.2017

ObrazekObrazek
Lecz ja na moim kutrze sam sobie sterem, wędkarzem i rybą. :mrgreen:

AniHili

Avatar użytkownika
 
Posty: 11055
Od: Pon kwi 30, 2007 22:20
Lokalizacja: Białystok

Post » Wto gru 04, 2007 18:15

A propos zainteresowania jak Coonka ?

Czy młoda kota ma jakieś "robocze" imię ?

myshka

 
Posty: 2706
Od: Wto wrz 11, 2007 21:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto gru 04, 2007 18:28

Nie mam pojęcia, wszystko koordynuje Aga :) Jak się zjawi, na pewno opisze co i jak.
Mścisław [']21.10.2010
Konstancja ['] 14.08.2017

ObrazekObrazek
Lecz ja na moim kutrze sam sobie sterem, wędkarzem i rybą. :mrgreen:

AniHili

Avatar użytkownika
 
Posty: 11055
Od: Pon kwi 30, 2007 22:20
Lokalizacja: Białystok

Post » Wto gru 04, 2007 19:34

Śpieszę donieść że coonka jest nazywana niunią, żabcią, słoneczkiem i takie tam...
Wczoraj nieśmiało popełzała mi po łazience. A jak mąż odwiózł ją do Justine to zaczęła śmigać.
Dziś rano Justine napisała, że mała całkiem doszła do siebie i ona nie wie, jak zrobić, żeby tak nie biegałą :D Więc chyba jest ok. Za 10 dni kontrola (chyba, że coś będzie się działo)

Dziś rano byłam na nowogródzkiej. gość rozwalił sztabę do swojej piwnicy. I co? I ani kociaka :roll: Za to mamusia siedziała w środku i była zbulwersowana. Starszych kocic też nie było....Pewnie siedzialy wszystkie poukrywane i śmiały się jak się męczyliśmy. Kurde, klatka łapka by się przydała....

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Wto gru 04, 2007 20:21

Może tą klatkę-łapkę trzeba zasugerować dla TOZ? Bo to dość poważny wydatek..
Mścisław [']21.10.2010
Konstancja ['] 14.08.2017

ObrazekObrazek
Lecz ja na moim kutrze sam sobie sterem, wędkarzem i rybą. :mrgreen:

AniHili

Avatar użytkownika
 
Posty: 11055
Od: Pon kwi 30, 2007 22:20
Lokalizacja: Białystok

Post » Wto gru 04, 2007 22:02

[quote="
Iza, widzę, że oprócz specjalizacji z poskramiania dzikich bestii otrzymałaś kolejną - ds sprzedaży kotów. Nic, tylko gratulować i zazdrościć :)
[/quote]

e tam raz sie udało i juz tam .. wymyslacie cos tam ....
przepraszam ze tak mało sie udzielam ostatnio ale naprawde jestem tak zabiegana ostatnio - " kazdy czegos odemnie chce "!!! a do tego swoje sprawy :twisted: jak iza miała wczesniej szmat czasu to teraz ma braki !
Sylwia Ty ostatnio do mnie dzwoniłas .... ale ja w sobote robiłam za nocnego kierowce - pierwszy raz w zyciu byłam w ... W Panderozie :D :D :D :D :D
bosko normalnie hahahahaha w jedna strone deszcz o snieg i do tego slisko o zakretach nie wspone .. a spowrotem mgła ze v max wynosiło 40 /h !!! w domu byłam około 6 rano więc wybacz mi sen .... zmeczona jak szatan byłam ..... a ten kić taki biały to z twarzy mi wydaje sie ze całkiem z moim /oskariuszem by sie dogadał .... bo to biało czarne ... moje czorciki zwaliły ostatnio wazon ulubiony mojej mamy .... rozsypał sie na strzepy ........... :? :roll: .. ja niewiem gdzie ja to odkupie ......
nasz wątek :)http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=2443630#2443630
Obrazek

isabella7272

 
Posty: 609
Od: Śro maja 09, 2007 10:35
Lokalizacja: BIAŁYSTOK-OGRODNICZKI

Post » Śro gru 05, 2007 23:17

Kristinbb- dzięki za pieniążki.

Myślę, że narazie nam wystarczy pieniążków. Mamy 625 zł :)
Dziś byłam z Coonką u weta. Bo ten koci aniołeczek sobie opatrunek ściągnął :twisted: o czym w rozpaczliwym smsie o 6 rano poinformowała mnie Justine.
Musiała iść do pracy a łapka została ledwie zabandażowana prowizorycznie.
Pojechałysmy więc z małą do weta. Dostała nowe usztywnienie. łapka wygląda (według mojego niefechowego oka) cudnie. Nie ma śladu wystającej kości, goi się. Mam nadzieję, że nie wyskoczy nić niespodziewanego :roll:

Mam wrażenie, że ludziom się wydaje, że jak mi powiedzą, że gdzieś tam są kociaki to ja się ucieszę :roll:
Dziś np dzwoniłam do pani, która sprząta na Nowogródzkiej. Do jutra jest na urlopie, więc chciałam jej powiedzieć, że pomimo włamania do piwnic nic nie złapaliśmy, i że w niej cała nadzieja.
Ona jest kochana i naprawdę w porządku. Ale wspomniała mi, że dwa bloki dalej są 4 malutkie czarnuszki (równie dzikie)
Kurcze, gdyby były złapane, to dom dla nich to kwestia 3-4 dni. Tak mnie to wkurza-ludzie cały czas dzwonią w sprawie "kotki niebieskiej" i "syjamka" i nie tylko zresztą. A ja wiem, że:
1. w piwnicy na osiedlu 3 szaraki (2,5 m-ca_-nie mam wejścia do tych piwnic, kilkakrotnie warowanie przy ich okienku skończyło się zapaleniem gardła
2. u Melby jakieś rude cukiereczki-dzikie jak dzicz
3. Na Nowogródzkiej 3 cukiereczki + te 4 czarnulki+4 duże kocice które już z 5 razy próbowałam złapać na sterylkę :roll:
4. Wczoraj Iwona z TOZ doniosła o jakiś maluszkach na ul Kraszewskiego.
I obawiam się że to czubek góry lodowej...

Generalnie wniosek:łapać trzeba.Tylko ja czasami muszę pracować...
Melba może masz ochotę na siatkę na motyle? :wink:

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Śro gru 05, 2007 23:27

Aga trzymaj się :ok:

Cieszę się że z Coonką OK - a jaka sprytna :lol:

myshka

 
Posty: 2706
Od: Wto wrz 11, 2007 21:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw gru 06, 2007 21:23

Widzę, że nieźle malutka Coon rozrabia :)
Aga, w kwestii taxi wysłałam PW.
Iza, rzeczywiście dzwoniłam w niedzielę - pierwszy raz szłam na zebranie TOZ i zagubiłam się wśród tych apartamentowców ;), a byłam pewna że tam jesteś, więc chciałam Cię jakoś namierzyć. Wiedziałam też, że Monia jest, ale tylko do Ciebie miałam telefon. Mam nadzieję, że nie zakłóciłam odsypiania wycieczki do Panderozy :D Ja dzisiaj robiłam za kierowcę do galerii Białej, nie wiem za jakie grzechy musiałam tam być dzień po otwarciu :strach:
pozdrawiam wszystkich Mikołajkowo :s4:

Szałwia

 
Posty: 1010
Od: Pon lis 20, 2006 20:02
Lokalizacja: Białystok --> Gdańsk

Post » Czw gru 06, 2007 21:59

Coonkę zawiozłyśmy dziś z Justine do nowego domku....
ale od początku:
O 15 byłam na Nowogródzkiej. Udało mi się wziąć piękną ruda kocicę na ręce...ale tak się spryciula odwinęła w transporterze, że zwiała i tyle ją widzialam. Ale byłam na siebie wściekła :evil:

Potem z Justine zawiozłyśmy Coonkę. Prawie chlipałyśmy a kicia wtulona w Justine mruczała (bo ona zwykle mruczy :wink:
Byłyśmy taaaakie smutne, ze to już i że trzeba bedzie ją oddać.
Domek bardzo sympatyczny- 3 panie -mama i dwie córki w wieku licealnym. Kicia od razu przytuliła się do jednej i co? I oczywiście zaczęła mruczeć.
Mają dawać kitce antybiotyk do soboty. We wtorek środę zawiozę malucha na kontrolę ( w sumie panie proponowały, że same ja zaniosą, ale pomyślałam, że przy okazji zobaczę jak jej się mieszka)
Panie same powiedziały, że kitka będzie wysterylizowana jak wyrośnie. Zrobiły dobre wrażenie.
Mam nadzieję, ze kocia historia skończy się happyendem....

Potem odwiozłam Justine i błagam, nie śmiejcie się w świetle reflektorów mignął nam pod jej blokiem kot . Miałam jeszcze resztki mięsa w bagażniku, więc kicikici-kicio dał się złapać. Miał być kotką-okazał się być facetem :twisted: Ale żeby to stwierdzić musiałyśmy się udać na konsultację do specjalisty.Ja stawiałam początkowo że to wykastrowany facet (ale skąd by się tam wziął?) Pani doktor (zapewne, żeby nas nie dołować) powiedziała, że faktycznie był dość słabo hmmm... wyposażony :D Kutwa, a miałysmy nadzieję, na wycięcie kocicy :roll:

Ale najlepsze było potem. Wracając do domu myślałam sobie ciepło o spokojnym wieczorze :twisted: zdążyłam wejść w drzwi i umyć głowę. Wówczas zadzwonił pan, że ma ochotę na kotka, może być duży, aby chłopak. Zaklęłam szpetnie(bo słabo wyposażonego chłopaka wypuściłyśmy pod blokiem Justine).
Ale w sąsiednim bloku karmię akurat stadko sąsiadki, która na tydzień wyjechała - wysterylizowaną niedawno kocicę i jej 2 córeczki i 2 synków (ok 4-5 mcy) stadko fajoskie, pomyślałam, że któryś z synków by się nadał. poszłam więc do tych kazamatów (nie ma tam światła) z moim kochanym męzem. Ale stadko było nażarte (karmiłam je ok. 14). I nie bardzo chciało współpracować. Otworzyłam piwnice sąsiadki (tam są karmione, coby innych lokatorów w oczy nie kłuło) A one jakies takie spanikowane. Dzielny maż narażając się na ciosy usiłował wsadzić pierwszego chłopaka do transportera- chłopak się wydarł jakbysmy go żywcem przerabiali na rękawiczki :wink: Reszta zwiała. wkutwiłam się.
Po jakiś 20 minutach towarzystkwo się spełzło spowrotem. Tam cała piwnica zawalona a one powłaziły w te rzeczy. Dzielny maż złapał drugiego chłopaka i może już nie tak delikatnie jak pierwszego zapakował w transporter. Chłopak rozdarł się tak, że nie zdziwię się jakby jutro wpłynęła na mnie skarga do TOZ że obdzieram koty ze skóry w piwnicy. :roll:
Z wyjącym chłopakiem pojechaliśmy do nowego pana. byłam przekonana w 100% że kot tam nie zostanie. Miotał się po transporterze, syczał warczał i się darł. Milusie kociątko :roll:
Ale pan się nie przeraził, wypuścił z transportera w domu i powiedział, że kotek zestresowany i musi się przyzwyczaić. 8O
Powiedziałam mu tylko, że jak wymięknie to jutro kota zabiorę i że jeśli kić mu przegryzie tętnicę szyjną to nie powinno być na mnie :D
Ale generalnie jest OK :)
A nawet jest nieźle.
NIeniejszym chciałam podkreślić, że mamy 50 wyadoptowanych kotów :)
Ostatnio edytowano Czw gru 06, 2007 22:29 przez aga&2, łącznie edytowano 1 raz

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw gru 06, 2007 22:21

jejciu - ja wszystko zaniedbuję - jestem podła ... strach pomyslec jak dostane staz i bede siedziała nosem w konspektach do 23 w nocy ....
aga przeczytałam powaznie twoje ostatnie wypracowanie ... oczywiscie z ciekawoscią i pełnym zaangażowaniem :D ale sie usmiałam - ty tak smiesznie tak wszystko opisujesz :D az chce sie czytać :D
a co z pieskiem ? ja juz karmy nakupiłam dla terierów a tu nic- domofon milczał :?
Oskarek i bastetcik na chama sie wepchały w transporer i siedza tam juz z godzine :D pytam sie ich a gdzie wy chcecie jechac - one powiedziały .. byle gdzie ..aby jechac ...
nasz wątek :)http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=2443630#2443630
Obrazek

isabella7272

 
Posty: 609
Od: Śro maja 09, 2007 10:35
Lokalizacja: BIAŁYSTOK-OGRODNICZKI

Post » Czw gru 06, 2007 22:23

Zapomniałam jeszcze napisać, że po pracy byłam z kicią piwniczanką na zdjęciu szwów. Zaszłam sobie a tam pan doktor,jego żona i jeszcze jedna pani doktor stoja ciężko zafrasowani nad małym pieseczkiem.
Pieseczek został postrzelony śrutem, przedwczoraj był operowany.Ale najciekawsze jest to, że jego pani jak dowiedziała się, że trzeba operować i będą koszty powiedziała - to proszę ją uśpić :strach:

Nie uśpili,ale też nie bardzo mieli co z sunią zrobić. Na jedną noc gdzies ją upchnęli ale dziś stali nad nią szukając możliwości. A suńka taka fajna, terierek,spokojniutka.
Na szczęście znalazła się dobra duszyczka z TOZ i wzięła ją na tymczas. Ale jakbyście słyszały, że ktoś chciałby fajniutką psunię.... Wiecie, jak słyszę takie historie to coraz mniej lubię ludzi...

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw gru 06, 2007 22:27

aha i zapomniałam napisać, że jak zadzwoniłam z problemem suni do kochanej Isabelli to ona powiedziała, że psinia może przyjechac do niej. Bardzo patriotyczna postawa. Dzięki Izuniu. Na szczęście narazie jest u p. Bogny z TOZ. Jest fajniutka,nieduża, myslę, że nie powinna długo szukac domu. (psiunia, nie p. Bogna)
Ew. wspomożemy ogłoszeniowo-nie jesteśmy przecież kocimi rasistami 8)

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 90 gości

cron