Dramat na Kole. Zapraszam do nowego wątku.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw cze 15, 2006 17:57

Transfuzji nie będzie.

Nie chcę, żeby niepotrzebnie cierpiał. Został w rękach dobrych wetów, którzy walczą do końca. Ufam im i wiem, że ani nie poddadzą się zbyt szybko, ani nie posuną się w walce za daleko.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw cze 15, 2006 18:14

Biedny kot, wygląda strasznie :(

Mocno trzymam, żeby mu się udało :ok: :ok: :ok:

smilla

 
Posty: 2837
Od: Sob lut 14, 2004 19:52
Lokalizacja: trójmiasto

Post » Czw cze 15, 2006 18:15

o Bożę :(((
Obrazek

Szeba

 
Posty: 60
Od: Śro lut 22, 2006 21:07
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw cze 15, 2006 18:47

Jana
jesli bedzie mial jakakolwiek szanse na przezycie
i jesli zrobicie mu testy bialaczka/ FIV i beda ujemne
i pomozecie finansowo jesli chodzi o leczenie (i transportowo, jesli ma jezdzic na Bialobrzeska :wink:)

to ja go do siebie wezme
na wyleczenie
ewentualne szukanie domu na Waszych glowach juz, ja sie ostatnio do tego nie nadaje :wink:
no i maks do poczatku grudnia moglby byc u mnie

mam Baje, ktora wymaga roznych zabiegow wokol siebie, wiec to zaden problem 2 czy 3 kroplowki dziennie robic dodatkowo
sa wakacje, jestem luzniejsza czasowo
on pewnie mial juz kontakt z p wiec to male zagrozenie dla niego
mam nadzieje, ze Muczacza nie bedzie sie terytorialnie zachowywal...

trzymam za to, zeby mu sie udalo :ok: :ok: :ok:

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Czw cze 15, 2006 18:55

Beatko :king:
Obrazek

Bonkreta

 
Posty: 6528
Od: Wto mar 16, 2004 22:22
Lokalizacja: Siemonia (ok. Katowic)

Post » Czw cze 15, 2006 19:00

Beata, jesteś kochana.

Na razie wygląda to naprawdę źle. Powiedziano mi wprost - nie wiadomo czy dożyje jutra.

Więc poczekajmy do jutra. Kot dostał szansę - kroplówkę, leki, jedzenie. Zajmują się nim dobrzy ludzie i fachowcy.

Ja czekam do jutra. Po prostu.





Byłam u majóweczek, oczy ładnie się leczą, tylko jeden kocurek ma lekko spuchnięte oczko, ale bez porówniania z tym co było kilka dni temu.

Mini-dzikunki wyłażą z piwnicy i ślicznie wcinają dorosłe jedzenie. Nic tylko łapać kolorowiątka.

Dzikunek rudo-biały, co się nie dał złapać, bardzo jest czujny teraz. Dzikunek chudy, który wczoraj na jedzeniu się pokazał (a już bałam się, że go nie będzie) dziś znowu gdzieś przepadł.

Kotka po sterylce obrażona i wieje przed nami, ale wygląda nieźle i ma apetyt.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw cze 15, 2006 19:03

strasznie mi przykro, ze kociakami nie moge pomoc :(
moze chociaz jemu...

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Czw cze 15, 2006 19:06

Jana pisze:Beata, jesteś kochana.

Na razie wygląda to naprawdę źle. Powiedziano mi wprost - nie wiadomo czy dożyje jutra.

Więc poczekajmy do jutra. Kot dostał szansę - kroplówkę, leki, jedzenie. Zajmują się nim dobrzy ludzie i fachowcy.

Ja czekam do jutra. Po prostu.

ja wiem, ze takie chore koty daja sie zlapac, jak jest z nimi naprawde zle
ale z drugiej strony - tyle przezyl, teraz jest pod dobra opieka
moze to przewazy
mam nadzieje...

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Czw cze 15, 2006 19:19

Zobaczcie, komu pomagacie:

Obrazek Obrazek
W tym stadzie jest pięć wysterylizowanych kotek i dwa wykastrowane kocury. Cztery kotki karmią, jedna jest w bardzo wysokiej ciąży i jedna młodziutka.

A to rodzinka dzikunków i mini-dzikunków (jakość zdjęć okropna, bo one jedzą w bardzo ciemnym miejscu).
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Ostatnio edytowano Pt cze 16, 2006 8:11 przez Jana, łącznie edytowano 1 raz

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw cze 15, 2006 20:30

Jana, one są przepiękne :1luvu:
Jakie kolorowe w dodatku
Obrazek

Bonkreta

 
Posty: 6528
Od: Wto mar 16, 2004 22:22
Lokalizacja: Siemonia (ok. Katowic)

Post » Pt cze 16, 2006 0:21

Jana, a nie dwa wykastrowane już kocury? :wink:
Jeden to ten, co miał być ciężarną kotką, a drugi to ten, który Rydla roznosił :wink: (albo ja coś źle liczę, albo stada mylę, bo ten rydlowy to tatuś dzikunków i stołuje się raczej koło nich... :wink: )
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt cze 16, 2006 8:11

Masz rację galla, pomyliłam się :oops: Dwa kastraty.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pt cze 16, 2006 9:06

ile jest maluchow do zlapania?

eurydyka

 
Posty: 4809
Od: Śro paź 13, 2004 15:05
Lokalizacja: warszawa/szwajcaria

Post » Pt cze 16, 2006 10:00

stado ladne
trzymam kciuki za los Burego Chudzielca
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Pt cze 16, 2006 10:18

Jana pisze:Transfuzji nie będzie.

Nie chcę, żeby niepotrzebnie cierpiał. Został w rękach dobrych wetów, którzy walczą do końca. Ufam im i wiem, że ani nie poddadzą się zbyt szybko, ani nie posuną się w walce za daleko.


To najlepsze, co można teraz dla niego zrobić.
smil
[Obrazek

smil

Avatar użytkownika
 
Posty: 8138
Od: Czw lip 14, 2005 20:48
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Bestol, Silverblue i 369 gości