Miałam mnóstwo kotów na DT, żaden nie miał problemów z tymi gruczołami.Z sunią byłam w lecznicy na zakupach, ale oczywiście zaczęłam gadać z wetką i powiedziałam, że właśnie nie da się dotknąć w okolice pupy.No i było "proszę ją postawić na stół".Miała już odleżyny, musiało ją bardzo boleć, nie mogła się umyć, a nie pozwoliła nikomu tam się dotknąć.To sunia bardzo starszej pani, którą się trochę opiekuję.Sunia to teraz nie ten pies, płakać mi się chce kiedy pomyślę, jak cierpiała.Była na szczepieniach w lecznicy, ale starsza pani jakoś nie wspomniała o problemach.Po co to piszę? Właśnie czasem takie pozornie nieistotne rzeczy są ogromnie ważne, trzeba wetowi mówić wszystko.Mnie przychodzi to bez trudu, bo jestem z natury gadatliwa.
Napiszę, że przez moje gadulstwo kotka odnalazła swoją opiekunkę.Miałam w torbie April, bezdomną kotkę i czekałam na wizytę w poczekalni.Wszystkim o niej opowiadałam, okazało się, że w lecznicy jest dziewczynka, której kotka uciekła rok wcześniej.Ogłoszenia nic nie dały.Pokazałam jej April i to była właśnie jej Mania

Dziecku trzęsły się ręce, płakała, bała się, że jej nie oddam kotki.Oddałam.
Przepraszam za OT.
Wymiziaj Milusię ode mnie, proszę.Uwielbiam tę kotkę
