U mnie Badylek nic nie łapie, ale Mroczek i owszem, muszce nie odpuści

Więcej na razie u mnie nie było, mam moskitiery w oknach, więc rzadko coś wleci (no, czasem przez drzwi balkonowe)...
Moja mama do dzisiaj odpowiada historię, jak w nocy wleciało jej kilka szerszeni do pokoju, a wtedy już kilkunastoletni Panter poczuł się odpowiedzialny i wyłapał wszystkie

Mama mówi, że leżała cała pod kołdrą, słyszała tylko bzzzyki i tuptupy kota, a rano znalazła kilka martwych szerszeni porozrzucanych po pokoju

Mnie wtedy w domu nie było, więc nie wiem czy traktować to jako kocią legendę
Pąpą chce być pożyteczny, a Jaaana mu nie pozwala, biedny Pomponek
