» Wto kwi 21, 2009 8:56
Basiao....czy w ostatnim czasie odwiedziłaś Maszeczkę ? Widziałaś jak ją boli rozłąka, jak tęskni za swoim domem...czy widziałaś jak z rozpaczy nie wychodzi spod biurka? Dziewczyno czy masz choć resztki sumienia, czy jak brałaś kotę, to nie wiedziałaś, że to nie zabawka na jeden sezon, że to jest czujące, kochające, cierpiące po rozstaniu, swoją sytuacją przerażone a jednak nadal tęskniące za tobą zwierzątko. U mnie koty są pełnoprawnymi członkami rodziny, napewno to nie krewni ale najbliższe mi istoty.... zastanawiam sie wiec jaką kiedyś będziesz matką? czy też oddasz dziecko pod opieke innych gdy Ci sie znudzi? Jeżeli rodzice byli przeciwni kotkowi w ich domu..... po co robiłaś Maszce nadzieję na nowy dom i spokojne życie ?


Pumeczku kochany... cały dom jest taaaki pusty bez Ciebie (*)