Jestem idiotką . Tak naprawde do dzisiaj nie zdawalam sobie sprawy ile szmalu miesiecznie wydaje na bezdomniaki . Okazalo sie ,ze karmiac bydlątka 2 x dziennie lekka reka wydaje 4 stowy na miesiac .Mam nadzieje,ze im te dzisiejsze skrzydelka z indyka nie stana koscia w gardle

W kazdym razie doszlam do wniosku,ze nie moge karmic bezdomniakow z pensji bo jak nie daj Boze znowu trafi sie jakas powazniejsza choroba ktoregos z moich prywatnych kotow gdzie trzeba bedzie robic jakies testy,badania krwi czy zabieg , to pojde z torbami jak w styczniu

Trudno,bezdomniki bede karmic z bazarkow ,przynajmniej bede miala jakas motywacje zeby rozkladac farby .
W sobote jedziemy z Ebkiem do kontroli ,juz dzisiaj ciesze sie na te wizyte ,ze znowu kot mi sie zestresuje
Norek zaczyna lamac wszelkie zasady panujace w domu .Lazi juz prawie po suficie( im wyzej tym lepiej

). Ponadto szuka kazdej okazji zeby wymknac sie z pokoju . Znowu dzisiaj zwial.Najpierw dopadl Edka wbijajac mu radosnie pazury w zadek ale dostal gluchego miedzy oczy wiec polecial za Melka . Melka starala sie postepowac z nim jak z wariatem,czyli do pewnego momentu udawala jego worek treningowy ale w momencie kiedy Norek zatopil kly w jej ogonie strzelila go na odlew az sie Norek oblizal . I nagle Norus zrobil sie grzeczny ,moze w koncu zrozumial ,ze Ebi i Melka to zywe koty a nie pluszaki,ktore mozna tarmosic jak szmaty
