Jesteśmy, troszkę czasu mi zabrakło
Rudzik ciągle siedzi w kuchni - zimnej, więc staram się tam okna nie uchylać. Zrobiłam mu posłanko w stole

I pasuje mu ...
Za Chiny nie chce wejść do pokoju, jak go tu przynoszę i staram się go nawet na siłę tu przetrzymać - nie da rady - od razu leci do kuchni ...
Na troszkę wejdzie jak Widmo Stabilizacji Rodzinnej już śpi i się nie pałęta z kąta w kąt . Ale i tak w końcu idzie spać do kuchni ... Ale najpierw trzeba go wsadzić na szafkę gdzie stoją miski - sam nie wskoczy - ot, taki hrabia ...
Vega przechodzi obok niego, czasem syknie ale bez przekonania... No i wieczorem się ganiają, on przepędza ją z kuchni do pokoju, a ona go z pokoju do kuchni ...
Wczoraj to kota się rozbiła nawet o szafkę
Umyłam podłogę wieczorem, jako że Widmo Stabilizacji Rodzinnej poszło spać i nikt się nie kręcił .
No i koty zaczęły ganiankę . Vega jak uciekała, pośliznęła się w pokoju na suchej

podłodze i rymsnęła o szafkę. I przez to straciła ochotę na zabawę i Rudzik dostał po nosie
