Pysia po sterylce - śmierdzący problem :|

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt sie 08, 2003 14:56

Już jesteśmy po :) Rana na szczęście okazała się nie być zropiała - to chyba była paciajka z Alantanu, krwi i takiej "wody" spod skóry (jak to się nazywa fachowo? Nie wiem) za to - zła wiadomość - rozdarta bardziej niż myślałam :( Dobra wiadomość - nie trzeba było zakładać nowych szwów. Rana została przemyta wodą utlenioną, osuszona, zapodano antybiotyk, który dostałam też na dwa następne dni w strzykawkach. Dwa razy dziennie - minimum - mam przemywać ranę wodą utlenioną i smarować żelem Solcoseryl. Jak zapobiec lizaniu? Wet zrobił Pyśce przewiewny opatrunek z samej gazy i zawinął bandażem, takim zwykłym. Mam nadzieję, że tego sobie nie zdejmie, inaczej czeka nas kołnierz. W poniedziałek kontrola.

myszka

 
Posty: 3120
Od: Pt sie 09, 2002 13:45

Post » Pt sie 08, 2003 15:06

Uffffff, odetchnęłam.
Zdrówcia dla kici :lol:
Obrazek ObrazekObrazek
Ania + Sonia (06.2002-07.2014)+ Imbir (07.2002-11.2013) - Tocik (.... -09.2023) Aszka i Niuniuś
Nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46 ... &start=675

Aniutella

 
Posty: 5234
Od: Czw sty 23, 2003 11:28
Lokalizacja: Warszawa - Chomiczówka

Post » Pt sie 08, 2003 15:28

Ja naklejalam plaster z opatrunkiem. Niezbyt szeroki, za to jak najdluższy, żeby wystawał 2-3 cm poza każdy z brzegow rany. Taki na flizelinie, żeby był przepuszczalny. Jak kotka stoi, albo leży niewyciągnięta, to pod opatrunkiem sie robi taki tunel i powietrze spokojnie dopływa. Nawet Rivanolem udawalo mi sie tam podlewć - pod opatrunkiem byla gaza nsaczona Rivanolem, nie wyciagalam jej, tylo strzykawką dosączalam.
Oczywiście, przy odrywaniu plastra zerwą sie kudelki...dlatego staralam sie nie odrywać czesto, co 2-3 dni. Jakos sie udawało.
Tylko to nir bylo w upaly...nie wiem, czy pod plastrem sie teraz nie odparzy...

Kazia

 
Posty: 14028
Od: Pt maja 24, 2002 13:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sie 08, 2003 15:53

Tak już robiłam, Kaziu :( Kota to zrywa w trymiga. Problem z nią jest taki, że nie cierpi mieć cokolwiek na sobie, czy to szelki, kaftanik czy kawałek bandaża :(

myszka

 
Posty: 3120
Od: Pt sie 09, 2002 13:45

Post » Pt sie 08, 2003 16:17

dobrze ze to nie bylo nic powaznego...
co do zrywania szwow...ostatanio pies mojej mamy mial operacje usuniecia guza -amputowano mu cala brodawke..rana strasznei duza..szwy tez.. ..u weta matka dodstala jakis specjalny areozol na to aby pies nie ruszal rany...dzialalo..wiec moze i na koty byloby dobre?jak chcesz moge zadzwonic do domu i sie zapytac co toto bylo.
zdrowka dla kota!
Obrazek
"Nawet najmniejszy kot jest arcydzielem"Leonardo da Vincimoje koty

ipsi

 
Posty: 4309
Od: Pon sty 27, 2003 0:06
Lokalizacja: okolice mikołajek pomorskich

Post » Pt sie 08, 2003 16:21

Tak, Ipsi, gdybyś mogła spytać to byłoby fajnie :D

Dzięki wszystkim za życzenia zdrowia :)

myszka

 
Posty: 3120
Od: Pt sie 09, 2002 13:45

Post » Pt sie 08, 2003 16:37

czekam na smsa od mamy -jak tylko dostane nazwe tego czegos to tutaj napisze..
Obrazek
"Nawet najmniejszy kot jest arcydzielem"Leonardo da Vincimoje koty

ipsi

 
Posty: 4309
Od: Pon sty 27, 2003 0:06
Lokalizacja: okolice mikołajek pomorskich

Post » Pt sie 08, 2003 17:42

Cothivet firmy-Vetoquind
zapytaj weta czy to ma-moja matka u weterynarza wlasnei to dostala.
Obrazek
"Nawet najmniejszy kot jest arcydzielem"Leonardo da Vincimoje koty

ipsi

 
Posty: 4309
Od: Pon sty 27, 2003 0:06
Lokalizacja: okolice mikołajek pomorskich

Post » Pt sie 08, 2003 22:17

Dziękuję bardzo za wskazówkę :) Na razie kota umyta wodą utlenioną i zasmarowana żelem, śpi zapatulona w bandaż i ubranko. Chyba boli ją to, co rozlizała :( ale nadzieja w tym, że ten ból sprawi, iż nie będzie się tak natarczywie interesować raną. Moje biedactwo. Może zresztą ten żel złagodzi ból i świąd.

myszka

 
Posty: 3120
Od: Pt sie 09, 2002 13:45

Post » Sob sie 09, 2003 23:29

Rana jest brzydka, czerwona, wielka i zaślimaczona :( Antybiotyk dziś podany. Kota przestała lizać sobie natarczywie to miejsce, z prostego powodu - dotyk ją boli :( Ech, co ją podkusiło na sam koniec gojenia to rozmemłać - wyrzucam sobie też, że nie pilnowałam jej lepiej, ale co mogłam zrobić? Rozlizała się w ciągu jednej nocy, nie dając wcześniej sygnałów zainteresowania raną - oprócz polizania odrobinę kilka dni wcześniej. Trzymajcie kciuki, żeby szybko się zabliźniało, bo nie mogę patrzeć jak się bida męczy...

myszka

 
Posty: 3120
Od: Pt sie 09, 2002 13:45

Post » Nie sie 10, 2003 0:19

Myszko - a probowalas zastosowac kolnierz? Bo calego watku jeszcze nie przejrzalam - lece po najnowszych postach i nie wiem...
A jesli nie - to moze warto sie nad tym zastanowic?
W ostatecznosci - opatrunek w polaczeniu z kolnierzem powinien swoje zrobic...
Mi bardzo - u psa co prawda ale zawsze ;) - sprawdzil sie opatrunek zrobiony z... podpaski :)
Oczywiscie podklejonej do skory. Ladnie wchlania, jest delikatny.

Blue

 
Posty: 23904
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Nie sie 10, 2003 8:32

Kołnierz był proponowany w piątek - postanowiłam jednak sprawdzić, czy nie da się załatwić sprawy jednak samym kubraczkiem i/lub bandażem - Pysia nie znosi mieć czegokolwiek na sobie i bałam się, że kołnierz spowoduje napad furii albo depresji (stać ją na to, jak najbardziej). Na razie nie zdziera sobie kubraka (uff). Chciałam cię zapytac, jak to wygląda technicznie, taki opatrunek z podpaski - jak to jest założone? Bo mówisz, że podklejony do skóry - własnym klejem? A warstwa chłonna? Wyobrażam sobie podpaskę przyklejoną do kubraczka.

P.S. Moja mama pyta, czy kota można pryskać Oxycortem. Na razie odradziłam to, ale nie wiem - może można?

myszka

 
Posty: 3120
Od: Pt sie 09, 2002 13:45

Post » Nie sie 10, 2003 8:43

Opatrunek z podpaski wyglada tak ze bierzesz cienka podpaske, wycinasz z niej tyle zeby przykryc rane z malym zapasem, przykladasz to do brzuszka i przyklejasz - w zadnym razie wlasnym, podpaskowym klejem! Ona musi przylegac do brzucha ta miekka warstwa. Przyklejasz to zwyklym plastrem - ale najlepiej nie takim zbyt silnym - zeby pozniej nie trzeba bylo tego zdzierac na sile.Oczywiscie - mozna podpaske przykleic do kubraczka - ona ladnie chroni i pochania wilgoc.

A co do oxycortu - w zadnym razie! To zawiera w sobie steryd i co prawda moze spowodowac ze mniejszy sie obrzek - ale dzieki temu bakterie beda mialy wolna droge. Rana byc moze zrobi sie ladniesza - ale to bedzie tylko zludzenie.
Smaruj tym co wet zalecil - Solcoseryl jest swietny!
ranka musi teraz sama zwalczyc infekcje - ptrzy pomocy zastrzyku z antybiotykiem. Z niczym nie eksperymentujcie bez wiedzy weta bo tylko rozjatrzycie rane albo spowodujecie ze dwa leki sie "pogryza".

Blue

 
Posty: 23904
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Nie sie 10, 2003 8:53

No, teraz mi się ta podpaska "ustawiła", bo przedtem właśnie miałam problem: do skóry, klejem? A jak to ma chłonąć? ;)

Więc jednak dobrze zrobiłam, że od razu odradziłam ten Oxycort. Jednak czasem zdarza mi się instynktownie dobrze kombinować :lol:

Kubraczek się wyprał właśnie i się suszy. Potem zrobię opatrunek z podpaski (podkleję do kubraczka). Nie wiem jednak, czy nie wziąć tego kołnierza jutro - mam teraz oczy dookoła głowy, czy nie chodzi i nie ściąga bandaża.

myszka

 
Posty: 3120
Od: Pt sie 09, 2002 13:45

Post » Nie sie 10, 2003 8:56

Przy sączących się ranach i jednoczesnej kuracji antybiotykowej fantastycznie działa opatrunek z Aqua-żelu. To takie płatki z jałowej galarety. Można zamówić w aptece. Jeden płat wielkości mniej więcej 8x10 cm kosztuje około 6 zł. Można ciąć nożyczkami (tak by dopasować wielkość płatka do rany) i przechować w lodówce przez parę dni to co zostało (czysto zapakowane, rzecz jasna).
Żel wchłania wysięk z rany a jednocześnie sprzyja gojeniu. Oczyszczona, pokryta solcoserylem i żelem rana, potem gaza i przybandażowanie (+ kubraczek? tak by się nie przesuwało) goi się bardzo ładnie.
Opatrunek żelowy u kotów zmieniać można raz na dobę.

ana

 
Posty: 24745
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Beanie, Blue, CatnipAnia, kasiek1510, Szymkowa i 62 gości