Od przedwczoraj miałam nieustanne problemy z neostradą i dlatego na chwilę zamilkłam. Dziękuję wszystkim, którzy w tym czasie dzielnie podrzucali wątek!
Niestety, mimo ogłoszeń i rozpuszczania wici jak do tej pory nie miałam żadnego odzewu w sparwie kociaków z lasu

Cały czas mam nadzieję, że uda mi się wyadptować moje tymczasy i będę mogła szybko zabrać Grotniczanki do siebie, ale z tym też nie jest najlepiej. Dzisiaj pojawił się cień szansy na dom dla szylkretowej Charlotty - trzymajcie mocno kciuki... Dom jest naprawdę fajny i marzyłabym żeby zdecydował się na tę adopcję.
Co dziwne, nikt nie odzywa się w sprawie moich tymczasowych maluchów - a przecież mają 3 i 4 miesiące, więc są w ulubionym wieku wszystkich poszukujących kotów

Trudno mi znieść, to ciągłe oczekiwanie na telefony, bo presja jest wyjątkowa duża - w końcu maluchy z lasu muszą już mocno marznąć i naparwdę bardzo się o nie obawiam
Może jednak ktoś znajdzie u siebie miejsce dla tej czwórki??? Tylko na trochę, dopóki nie będę mogła zabrać ich do siebie...