Kocury,koteczki i kocięta, wariatkowo !

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro cze 27, 2007 12:31

Jak dożyję wieczora to napiszę jak było. Na razie kotka wróciła po sterylce i jakaś słabiutka bardzo jest jak mi doniosła kol. co ją zawoziła. Na razie jest w niej w domku pod czujnym okiem. Kociaki same na strychu - biedactwa.

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Śro cze 27, 2007 12:34

Trzymam kciuki i czekam na relację

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro cze 27, 2007 17:43

Basiu, mocne kciuki za Ciebie!!! Za domek dla Mysi i za to wszystko, co się dzieje... Na pewno będzie dobrze.

Czekam (i nie tylko ja!) na relację!!!
Obrazek Obrazek

anita5

 
Posty: 22470
Od: Sob cze 18, 2005 16:48
Lokalizacja: Śląsk

Post » Śro cze 27, 2007 21:52

Już prawie po wszystkim. Nie wiem od czego zacząć. Wyrwałam się z pracy, żeby zdążyć na czas. Pobiegłam na strych po kociaki, nawet udało mi się je łatwo capnąć. Niestety wet spóźnił się dwie godziny. Bałam się maluchy wypuścić, bo mogłabym je nie połapać, u mnie w mieszkaniu pełno kątów i mało dostępnych miejsc. Jeden Tygrysek nie strzymał i zrobił qpala do transporterka i oczywiście się cały pomazał a siostrzyczka przy okazji. Nie powiem jakie zapachy były ale nie miałam innego wyjścia i musiałam maluchy wykąpać. Okazało się, że lubią wodę. Wogóle się nie wyrywały. Wet przyjechał i okazało się, że żeby czegoś nie przeoczyć przywiózł szczepionki na wszystko co się da w ilości na pół Bytomia kotów ale drogą elimniacji zastrzepione zostały tylko Maciek i Zuzia. Kotka Sisi jak się okazało faktycznie nie musi być szczepiona w tym wieku. Wet powiedział,że przez te lata nabrała już solidnej odporności. Nieomieszkał oczywiście dodać, że jej nie poznaje, była taka zgrabna jak ją ostatnio widział. Teraz jest zgrabna inaczej tzn. mocno przygrubiasta. Maćkiem był oczywiście zachwycony, bo Macio wlazł mu do torby i wogóle nie przejmował się zastrzykiem. On go wogóle nie poczuł. Z maluszkami sprawa się skomplikowała jak powiedziałam, że maja rozwolnione qpale. Oczywiście szczepienie później a na razie dał jakieś zastrzyki. Nie wiem jakie, bo zostawił w strzykawce a o książeczkach dla maleństw oczywiście zapomniał. Maluchy są już wypuszczone w pokoju - na razie jednym. Były bardzo przestraszone, wcale się im nie dziwię. Wieczorem jednak już zaczęły brykać. Rezydenci zaspokoiwzy swoją ciekawość widokiem małych więcej nie są zainteresowani. Tylko Sisi mnie jakoś bardziej pilnuje i się koło mnie kręci. cdn.

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Śro cze 27, 2007 22:02

Nie mogę na raz pisać, bo mam przykre doświadczenia ze znikaniem tekstu.
Następny temat to mamuśka maluszków. Nie jest dobrze. Zauważyłam dopiero wieczorem, że chciała pić wodę i odskoczyła od miski. Nie da się dotknąć w okolicach pyszczka. Nie wiem co jej uszkodzili. Jak ją kol. odbierała to zauważyła, że pod mordkę ma podłożoną liglinę trochę zakrwawioną. Nie wiem czego nie spytała co się stało, przecież tak nie powinno być. Martwię się o nią i jutro trzeba będzie znowu z nią jechać. Tylko jak urąbali jej zęba to trzeba będzie podawać drugi raz narkozę, żeby korzeń usunąć. Mam nadzieję, że to nie to. Zobaczę rano.
cdn.

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Śro cze 27, 2007 22:11

Mysia ma dom :balony: . Najlepszy jaki tylko mogła mieć. Pani czekała na nią z nowiutką kuwetą, koszyczkiem, miseczkami pełnymi jedzenia - łącznie z surową wołowinką. Zrobiła w domu istne przyjęcie na przywitanie Mysi. Jest to starsza osoba na wózku inwalidzkim. Ma opiekunkę która też ma koty, więc ona jej wszystko dla Mysi pokupiła. Pozatym ma koleżanki, które mają koty, no i ona kiedyś też miała kota ale był już staruszek i odszedł, a później przyszła choroba i dopiero teraz czuje się na siłach przyjąć nowego kota pod swój dach. Nie chciała małego kociaka, bo nie dałaby rady, właśnie taką kotkę chciała. :dance:
Tylko jest problem. Nie wiem czy Mysi się spodoba. Nie była za bardzo zadowolona, że tam zostaje. Mam nadzieję, że kobita ją przekupi i Mysia sie przekona. Oczywiście nastąpiła wymiana nr tel., że jakby co. Mam nadzieję, że nico. :twisted:

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Śro cze 27, 2007 23:01

Cudowne wiadomości :) Zwłaszcza jeśli chodzi o Mysię. Mam nadzieję, że się kicia przekona, obce miejsce, obcy ludzie, każdy by się zestresował. Mam nadzieję, że pani też sobie z tego zdaje sprawę, że to może troszkę potrwać. bardzo bym chciała, żeby Mysia się tam zadomowiła, a pani życzę, żeby była kicią miziastą, miałyby ze sobą dobrze :) A z maluchami też dobre wieści. U mnie nie ma tak lekko, Putita wyraźnie chce zjeść moje młode :( trzeba pilnować i nie można ich razem zostawiać bez kontroli. No ale chyba jakoś się w końcu pogodzą :)

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw cze 28, 2007 8:37

Z maluchami też nie jest tak cacy. Są dzikuski i prychają na mnie. Jak są same to się bawią a jak wchodzę to uciekają za kanapę. Myślę, że potzreba czasu. Rezydenci też na nie prychają i wolą do pokoju gdzie są nie wchodzić, natomiast siedzą pod drzwiami i nasłuchują co się tam dzieje. To małe piwo, mam gorszy problem. Któreś z maluchów siusia w trakcie snu. Jeszcze się z czymś takim nie spotkałam. Polało mi oczywiście kanapę. Muszę założyć nowy wątek, bo może ktoś miał podobny przypadek.
Dziś o mało się nie popłakałam, bo mamuśka siedzi na strychu i miauczy żałośnie za małymi. Na szczęście przy mnie jadła i chyba juz ją mordka nie boli. Przynajmniej tyle.

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Czw cze 28, 2007 8:50

Że dzikuski, to nic dziwnego, ale są w tym wieku, że oswoisz je szybko. Natomiast to siusianie, to faktycznie dziwne i nigdy się z tym nie spotkałam. Czy to regularne? A może się mały tak rozespał, że nie zdążył?
A mamusi też mi żal, ale nie martw się za 2 -3 dni przestanie płakać, zapomni, że miała małe. Słoneczko, mama moich maluchów, też płakała, a ja prawie razem z nią. Ale już zapomniała o dzieciach i jest w trakcie robienia nowych :evil: Jest tak atakowana przez kocury, że nie jestem w stanie jej nakarmić, nie wspominając o antykoncepcji. Będę miała pożyczoną klatkę łapkę i wtedy zrobimy sterylkę, niestetey chyba raczej aborcyjną :(

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw cze 28, 2007 8:58

Barbara, bardzo się cieszę z domu dla Mysi i mam nadzieję, że będzie jej tam dobrze :D

Co do mamy kociaków, niedługo jej przejdzie płakanie za dziećmi, zapomni, chociaż wiem, że serce się kraje jak się to słyszy :( Obserwuj ją, czy rana się ładnie goi no i co z tą mordką.

Jeśli chodzi o kociaki to ile ich jest? Nie powinno być problemów z oswojeniem, ale musisz poświęcić im czas. Wiem z doświadczenia, że kociaki jeśli są razem to się wolniej oswajają bo zajmują się sobą i człowiek nie jest im potrzebny. Musisz je łapać, brać na siłę na kolana, głaskać, bawić się z nimi, głaskać przy jedzeniu, dawać jeść z ręki. Tak żeby wiedziały, że człowiek też może być pożyteczny 8)

A jeśli chodzi o siusianie w trakcie snu to nie mam pomysłu. Mam tylko nadzieję, że to nic poważnego.

Pozdrawiam ciepło.
Obrazek

Koty łączą ludzi, którzy w innym przypadku nigdy by się nie spotkali.

Katy

 
Posty: 16034
Od: Pon sie 05, 2002 18:57
Lokalizacja: Kocia Mafia Tarchomińska

Post » Czw cze 28, 2007 9:25

Rano głaskałam mamuśkę po mordce i już nie reagowała odskakują, pozatym jadła chrupku. Myślę, że to był tylko jakiś uraz w trakcie sterylki i nie groźny na szczęście. Rozmawiałam z wetem na temat siusiania i powiedział, że muszę czekać, bo powinno przejść po zastrzykach jakie dostają. Jak nie przejdzie to będzie problem, bo to może być jakś wada wrodzona układu moczowego. Tylko tego mi brakowało. Przyczyną mogą być też choroby wirusowe. Jednajk test wczoraj wyszedł ok. a kk nie mają. Nie wiem czy zrobiłam dobrze, bo zrobiłam test tylko jednemu kociakowi, za sugestią weta. Powiedział, że jak jednej wyszło dobrze to raczej jest niemożliwe żeby drugie było chore, bo są z tego samego miotu i jak coś by łapły to tylko od mamuśki i raczej razem. Teraz mam wątpliwości, bo akurat test miała robiona kicia, która wydaje się wogóle mocniejsza. Trafiło na nią, bo jest mniej wystarszona.

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Czw cze 28, 2007 9:40

Strasznie się cieszę z domku dla Mysi!
To naprawdę wspaniała wiadomość!

Poza tym mam nadzieję, ze maluszkowi któremuś tylko przypadkiem się sikło na kanapę.
Na pewno się za chwilę oswoją i będą małymi przytulankami.
Obrazek Obrazek

anita5

 
Posty: 22470
Od: Sob cze 18, 2005 16:48
Lokalizacja: Śląsk

Post » Czw cze 28, 2007 9:49

Bo to tak bez problemów się chyba nie da. Moja pierwsza kotka Sisi robiła do kuwety ale czasem miała napady i sobie gdzie indziej zrobiła siusi a qpale do do wersalki wchodziła póki tego nie odkryłam. Biegałam za nią z kuwetą po całym mieszkaniu, aż załapała. Jednak złośliwość została jej na stałe, bo jak jej coś nie podchodzi, np. zapach placaka mojej córki jak przyjeżdża to na niego siknie. Polała też raz nowe buty chłopaka mojej Kaśki. Wogóle się dziwię, że Łukasz jeszcze jest / od 5 lat / z moją Kasią, bo albo kotka go olała, albo Kaśka wylewa kawę na jego nową komórkę itak jest ogólnie olewany :D Biedny Łukasz. :ryk:

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Czw cze 28, 2007 11:00

Zmieniłam temat wątku, bo tamten był prawie nieaktualny i mnie trochę wkurzał, bo wyglądał nieprzyjaźnie w stosunku do kocurków, a ja lubię kocurki nawet te najbardziej dzikie.

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Czw cze 28, 2007 11:09

Bardzo ładnie się teraz prezentuje tytuł :)
A Łukasza nie żałuj, niech się chłopak wprawia i przywyczaja do zakoconych domków :)

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 68 gości