TyMa pisze:A udało sie uratować pieska? Smutnych historii wszędzie pełno...
Pytam o to samo.
Zaś co do Floyda.. Ciekawe czy znajdę dom, ktory da sie tak ssać?
A rzeczy bardziej optymistycznych.. Pink floydy sypiają na tym samym łóżku (moim zresztą) co Kropka. Jest to dla mnie duża ulga bo
Stara czarownica nie akceptuje żadnych kotów, nie rzuca sie na nie co prawda ale warczy nieprzyjaźnie i ucieka przed nimi. Ostatnio nastąpiło jakby
lekkie zawieszenie broni i Kropka mniej ucieka nawet jak mały kot włazi na ten sam tapczan. Pink Floydom bardzo przydałaby się jakaś "kocia mama", która by ich trochę dopieściła.

Szkoda, że żadna moja rezydentka nie chce sie podjąć tej roli. Najwięcej serca okazuje im Kreseczka.

Domku, znajdź się! Pliss!
