U mojej malpki wszystko w porzadku.
Musialam opuscic moje "dzieciaki" na ok 10 dni - mialam kilka spraw do zalatwienia w Polsce. Bardzo sie balam, ale TZ poradzil sobie spiewajaco

Co prawda zszokowal mnie stwierdzeniem, ze sprzatal kuwete co 3 dni

ale bardzo dbal o kota
Podczas mojej nieobecnosci bardzo sie zaprzyjaznili - Kitty sama przychodzila do lozka na mizianie, budzila TZ wczesnym rankiem "papu daj" !!!.
Mala zrobila sie wieksza, ciezsza, futerko ma blyszczace.
Jest kocim aniolkiem jesli chodzi o jedzenie - nie grymasi i wcina to, co jej dam

Ale charakter ma diabelski - gdy tylko cos jej sie nie podoba, od razu klapie zebiskami
Bawi sie wszystkim co znajdzie, kocha szeleszczace worki na smieci i jazde na reklamowkach. Lubi spac w mojej walizce, uwielbia wode kapiaca z kranu i wszystko, co wydaje jakiekolwiek odglosy
Atakuje stopy pod koldra i przebila ogromny materac, ktory sluzy nam za lozko

Duze lustro tez na zalatwila
Po domu przemieszcza sie galopkiem jakby miala w pupie motorek
Podczas wymiany zwirku atakuje lopatke albo wskakuje do kuwety - nagle ma interes niecierpiacy zwloki
Dobrze nam w trojke
