Jana pisze:Dakota_20 pisze:
Jeśli oto, że pozwoliłam się tym kotkom okocić zamiast przeprowadzać „aborcję” to wybacz, ale tak działam i takie mam zasady.
A co się dzieje z kociętami? Ile ich zdążyło się urodzić?
To ja się też podłączę z tym samym pytaniem.
Co się dzieje z kociętami, które sią rodzą? I co zrobicie, jeśli trzy kotki urodzą po 8 kociąt? Znajdziecie 24 kociakom domy tymczasowe i domy stałe, czy zostawicie je w owym stadzie, które miało się zmniejszać?
I to nie są ataki, tylko bardzo konkretne pytania.
Nie wiem czemu rady (dobre zresztą), pytania i zwracanie uwagi na błędy zostało odebrane jako podcinanie skrzydeł i oskarżanie.
Pisały tu osoby, które złapały dziesiątki kotów. Często same. Wiedzące, że dzikie koty nie wchodzą same do klatki, wiedzące, że podbierakiem trzba umieć się posługiwać. Ja spędziałm kiedyś 6 godzin czekając na kociaka, 4 sama, po 4 Jana wróciła z pracy i siedziałyśmy kolejne 2 godziny. I kociak się nie złapał. Wiemy, że to nie jest hop siup.
Korzystajcie z wiedzy osób, które próbują Was nakierować, zastanówcie się, czy krytyka nie jest słuszna zamiast się obrażać.
Bo czytając Wasze reakcje na posty osób, które nie pogłaszczą po głowie, tylko napiszą, co jest nie tak, nasuwa mi sie pytanie - czy Wy chcecie pokastrować kotki czy też coś udowodnić?