
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
MajeczQa pisze:Wczoraj byłam u Lucjanka.
Nie wiem co tam się stało, ale był strasznie spięty.
Przeraziłam się, bo wiem jaki Lucek był w klinice - pomimo wszystko pozytywny. A wczoraj... zwinięty w kłębek na wersalce, skulony, jakby mógł to by zniknął.
Niestety podejrzewam że jego ostatni pokaz z sikaniem dał współlokatorce się we znaki i to za jej sprawą taki wczoraj był. Mam więc do pogadania...
Drugiej dziewczynie (tej co się nim opiekuje) za to bardzo ufa i widzę że przez krótki czas się między nimi wytworzyła relacja i więź.
Teraz Lucjan jest już zamykany na czas ich wyjścia do pracy w pustym pokoju , a dopiero wypuszczają go jak jego opiekunka wraca i może osobiście się nim zajmować.
Dziś podobno Lucjan już ma się dobrze. Była u niego sasiadka kociara i podobno znów był radosny i miziasty. Ufff.
Baltimoore pisze:Może będzie miał swoją dużą
magicmada pisze:A jak kuwetkowanie (sika poza kuwetą?)
ankacom pisze:Może ta współlokatorka tak go wystraszyła że boi się załatwić
magicmada pisze:Trzymam kciuki, szkoda, że pcr dodatni, ale Lucek jest dorosły, więc ta białaczka chyba nie rokuje najgorzej.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, sylwiakociamama, Wix101 i 119 gości