Dziewczyny, byłam u wetki. Mam bardzo mądrą i dobrą weterynarz. Zobaczyła wszystkie zdjęcia i wytłumaczyła mi sprawę dokładnie. Niestety, potwierdziła że to jest wodogłowie

Powiedziała, że kota trzeba natychmiast zacząć leczyć i że będzie musiał mieć operacje odprowadzania tego płynu. Mówiła, że nie wiadomo ile on go ma więc potrzeba badania neurologiczne i że kotek z wodogłowiem cierpi na ból głowy. Już teraz nie chcę za wiele mówić, bo to było parę godzin temu więc nie chce tego poprzekręcać, ale potwierdziła diagnozę i mówiła o natychmiastowym leczeniu. Nawet mówiłam, że może jakieś inne zniekształcenie, np po urodzeniu, ale całkowicie i dosadnie obaliła moją teorie

edit. właśnie też pani doktor mówiła, że takie kotki różnie się zachowują.
Kochana za to że go zatrzymasz, ja będę Ci przesyłać kaskę, ile będę mogła wedle potrzeb, czy to na operacje, czy inne potrzeby. Dziękuję Ci, że zostawiłaś go dla siebie

Będzie miał najlepiej

Ja nie mogłabym być dyspozycyjna i zmotoryzowana, bo nie mam prawka, a kotek będzie wymagał specjalnej troski, wizyt u lekarzy w tygodniu...
Mi też pani doktor powiedziała, że dla mnie to za szybko na kolejnego kotka, bo ja mam też kocią sytuację nieustabilizowaną, moje ledwo się poznały, Kitek przeżył szok i się rozchorował po śmierci Maćka, ledwo ją wyciągnęłam z depresji, ale potem, za jakiś czas jak wszyscy ochłoniemy i sytuacja się ustabilizuje to jak najbardziej...