To może mi się zdawało i jeden po prostu bardziej się skulił w transporterze. A jeśli chodzi o biało - czarnego to on w Koterii nie wykazuje chęci kontaktu z człowiekiem. Karmicielka mówiła, że daje jej się pogłaskać i za każdym razem kiedy z nią rozmawiałam, prosiła o znalezienie dla niego domu. Do wczoraj... Jeśli on jest jednak dzikawy, to może lepiej by było żeby wrócił do swojej piwnicy a nie na wieś. Źle mu tam nie jest, moje domowe koty nie jedzą takich pyszności jak on
Z innych newsów - wczoraj wieczorem zadzwoniła jedna z karmicielek i powiedziała, że w piwnicy w której w piątek łapaliśmy koty są 4 kociaki

Żadnej karmiącej nie złapaliśmy ani w piątek ani w niedzielę więc powiedziałam, żeby zostawiła bo matka pewnie przyjdzie. Powiedziała, że jak wróci ze szpitala to może je weźmie do siebie. Mam nadzieję że się nie rozmyśli

Mają ok.4-5 tygodni.
Mogę w piątek iść łapać w tamtym bloku koty. Została tam do złapania ostatnia niesterylizowana koteczka z podejrzeniem ciąży i dodatkowo matka kociaków. Małgosiu twoja piątkowa deklaracja aktualna? Jeśli nie złapiemy tej koteczki to przeciągnęłabym głodówkę do soboty i ponownie wieczorem spróbowała ją złapać.
Koteria jeszcze nie dała ogłoszenia dla tego kota. Czarusia jest w DT, ale takim bardzo kryzysowym
