Dziwny kot

dawał się głaskać przez cały czas jak był pod wpływem narkozy, tulił się wręcz i sam wchodził na nogi. A później nagle zachciało mu się zeskoczyć z łóżka i badał pokój. I w ciągu 5 minut zapomniał, że ja go przed chwilą głaskałam i bał się mnie, później siedział za łóżkiem. W nocy hałasował strasznie i musiałam go wynieść do kuchni bo nie dałabym rady zasnąć, a miałam na rano do szkoły. (Podobno jak mama weszła do kuchni to siedział na kuchence) Zaprzyjaźnił się z toaletą, wchodził za nią i siedział tam dłuuugo. Przynajmniej je i pije normalnie

Jak próbowałam go stamtąd wyciągnąć to i tak wracał, więc poszłam po waleriane. Wylałam kropelki na piłeczkę z myślą, że zacznie się bawić, ale ani rusz. Nie reagował. No i w końcu postanowiłam siłą go wyciągnąć i głaskać uspokajająco, jak wczoraj. Zaczął mruczeć i rozwalać się na łóżku... I teraz śpi koło mnie, a tak to by siedział za toaletą i nie chciał wyjść
Trochę martwi mnie jego nocne zachowanie, choć rozumiem, że nie ma w tym nic dziwnego. Przez jakiś czas martwiłam się, że taki energiczny kot niezbyt pasuje do naszego domu i będzie musiał wrócić na wolność. Może jak zacznie normalnie się zachowywać to będę musiała go wyczerpywać zabawą za dnia.