SPIS KARM DLA KOTA CZ. 2

[BOZENAZWISNIEWA]

Bożena, właśnie dlatego zaczęłam się nad nią zastanawiać, bo albo to, albo Applaws, a cena fajna, skład też tylko myślałam, że ktoś zna i się podzieli wrażeniami

no tez czekam...ja nie mam 1-5 kotów,więc cena jest bardzo atrakcyjna....u mnie taki worek na kilka dni starcza...

[Yagutka]

A ja szukam dobrych mokrych karm w postaci pasztetu. Na razie testujemy Kattovit i wchodzi, więc szukam czegoś w ten deseń - czy ktoś coś wie?

[ewkaa]

Puszki Power of Nature są takie w typie musu/pasztetu

[xlchtloi]

A ja szukam dobrych mokrych karm w postaci pasztetu. Na razie testujemy Kattovit i wchodzi, więc szukam czegoś w ten deseń - czy ktoś coś wie?

Ale weterynaryjne czy zwykłe? Bo jeśli to pierwsze, to nie pomogę, jeśli drugie - Animonda, a z lepszych Grau lub Catz Finefood. Jeśli cena nie gra roli możesz też spróbować Feringa, Terra Faelis, GranataPet. Ogólnie polecam pierwszy post wątku - większość średnich i dobrych karm ma formę pasztetu

[Yagutka]

Pierwszy post czytałam, x sklepów zoo też przeglądałam.

W sumie najlepsze by były puchy takie 100 g maks, bo mam niejadka.

Mogą być i weterynaryjne, i normalne - jestem na etapie kot ma jeść cokolwiek, potem się będę zajmować dietą

Animonda carny ma na stronie napisane, że to pasztet, ale jest stanowczo za gęsta i moim zdaniem to nie jest pasztet. No i chciałabym uniknąć takich błędów.
von Feinsten też ma napisane pasztet, a też za gęsta.

Hmm, to może mi bardziej chodzi o mus, nie pasztet?

Aha, opcję własnoręcznego miksowania mokrej karmy na zjadliwą dla kota konsystencję mam opanowaną, zastanawiam się, co jest jeszcze na rynku do przetestowania.

[Rustie]

Yagutka, 18 letnią nerkówkę z kiepskimi wynikami trzymałam 2 lata na saszetkach Herrmanns. To nie jest typowy mus, ale są wodniste i rozmamłane. Po przetarciu nadają się do strzykawki. Wg mnie zalecenia producenta (1 saszetka na dorosłego kota dziennie) są ciut przekłamane, 3 kilowa staruszka na takiej dawce chudła, 1,5 saszetki było w sam raz.
Była totalnym niejadkiem, przez pierwsze 2 tygodnie po adopcji żywiła się wyłącznie camembertem i bitą śmietaną (tak! przetestowałam WSZYSTKO) i dopiero z Herrmannsem zaskoczyła.
Kicia, o ironio, umarła w końcu na raka

[Yagutka]

Yagutka, 18 letnią nerkówkę z kiepskimi wynikami trzymałam 2 lata na saszetkach Herrmanns. To nie jest typowy mus, ale są wodniste i rozmamłane. Po przetarciu nadają się do strzykawki. Wg mnie zalecenia producenta (1 saszetka na dorosłego kota dziennie) są ciut przekłamane, 3 kilowa staruszka na takiej dawce chudła, 1,5 saszetki było w sam raz.
Była totalnym niejadkiem, przez pierwsze 2 tygodnie po adopcji żywiła się wyłącznie camembertem i bitą śmietaną (tak! przetestowałam WSZYSTKO) i dopiero z Herrmannsem zaskoczyła.
Kicia, o ironio, umarła w końcu na raka

O, to idę szukać tych saszetek, brzmią nieźle

Camemberta i bitej śmietany nie testowałam

[xlchtloi]

Aaa, mus to mus
Dość rzadki jest jeszcze Evangers i - ponoć - Terra Faelis, przynajmniej rybna (ale nie próbowałam).

[Revontulet]

Tak, Terra Faelis jest dość rzadki (z królikiem bardziej niż z wołowiną) .

[morelowa]

Hermans wchodził nawet moim niejadkom. Taki zupowaty. Troche lepiej wchodził niz co inne. Też wolą mus, ale o dziwo winstonki nowe pt 'delikat', - czy jakoś tak- są lepiej tolerowany niż inne puszko-saszetki. kawałki w sosie białym.
Natomiast z najwyższej półki Feringa, została totalnie olana. To nie jest nawet pasztet, tylko taka zmielona masa z kawałkami ... czegoś. Nie cierpiały tego.

[Kate23]

A u mnie zaden z 4 kotow nie ruszy saszetek Hermanns.
Nawet dziczki nie chcialy za bardzo jesc

[Revontulet]

Moje koty lubią praktycznie wszystko.
Mimo to jeden zdecydowanie odmawia hermannsa.
Cóż, każdy kot jest inny i nie ma idealnej karmy dla wszystkich

[ab.]

Witam! Właśnie przeczytałam wątek i zastanawiam się nad tym czy dobrze wybrałam karmę dla mojej kici. swoja pierwszą kotkę karmiłam "najlepszymi" karmami typu Whiskas i dopiero jej choroba otworzyła mi oczy (niestety było zbyt późno i kotka odeszła).
Teraz czekamy na nową kocię, ma pojawić się w domu na początku maja. Wiem, że w hodowli karmiona jest suchym RC i mokrą Cosmą, a ja zdecydowałam się na PON -a. Naczytałam się już jak wprowadzać nową karmę więc zakupy zrobione i tej co w hodowli i PONa.
Boję się tylko czy mała będzie chciała ją jeść, bo różnie koty reagują (zapas puszek i suchego na ponad miesiąc - jak nie to działkowe będą miały ucztę, one to nawet konia z kopytami dałyby radę). A jeśli będzie bunt czy można gdzieś zdobyć próbki karm bez-zbożowych?

[rastanja]

Witam! Właśnie przeczytałam wątek i zastanawiam się nad tym czy dobrze wybrałam karmę dla mojej kici. swoja pierwszą kotkę karmiłam "najlepszymi" karmami typu Whiskas i dopiero jej choroba otworzyła mi oczy (niestety było zbyt późno i kotka odeszła).
Teraz czekamy na nową kocię, ma pojawić się w domu na początku maja. Wiem, że w hodowli karmiona jest suchym RC i mokrą Cosmą, a ja zdecydowałam się na PON -a. Naczytałam się już jak wprowadzać nową karmę więc zakupy zrobione i tej co w hodowli i PONa.
Boję się tylko czy mała będzie chciała ją jeść, bo różnie koty reagują (zapas puszek i suchego na ponad miesiąc - jak nie to działkowe będą miały ucztę, one to nawet konia z kopytami dałyby radę). A jeśli będzie bunt czy można gdzieś zdobyć próbki karm bez-zbożowych?

Wydaje mi się, że taki maluch nie ma jeszcze Bóg wie jak ugruntowanych gustów smakowych. Powinno pójść bez problemu. Nie mam pojęcia, czy gdzieś można dostać próbki... trzymam kciuki żeby nowa lokatorka szybko się odnalazła w Twoim domu

[Maupa]

A jeśli będzie bunt czy można gdzieś zdobyć próbki karm bez-zbożowych?

PoN jest bezzbożowy, jeśli mówimy o Power of Nature
pozostałe bezzbożowe dostępne w Polsce to orijen, ziwipeaks, taste of the wild, acana i kilka mniej rozpowszechnionych karm. próbki sprzedają orijen i acana - po 400 gram (dla malucha starczy na jakieś 3-4 tygodnie), ziwipeaks nie wiem, ToTW niestety małych paczek nie sprzedaje. ale nic straconego: ja mam totwa o smaku ryby i gdyby był potrzebny, po prostu wyślij mi PW przez forum, to dostaniesz garść.
tak sobie radzimy na miau