pieprzowa pisze:Cześć wam! Niestety bengalek nie dał się złapać Agnieszce. Będą ponowne próby, nie zostawię go tam. Czarnulek jest już w mojej łazience - roboczo ma imię Marylin. Ewentualnie Monroe - w zależności od płci. Piękny "pieprzyk" na pyszczku i futrzana etola na szyi robi swoje.

Jest śliczny, ale szczególnie go nie oglądałam - ma domek, miseczki, minikuwetkę i święty spokój. Niech się ugrzeje.
Tak, to prawda, tyle, że to moja wina...

Ponieważ 3 zeszłotygodniowe łapałam "z ręki", bengalka już z 2 razy obracałam za kark, to tak od razu go schwyciłam , do tego lewą, jakoś krzywi, mały się zwierzgał, ja dostałam po łapach i potem przez najbliższe 30 min jadł przy naszych nogach, mogłam go dotknąć , ale już nie schwycić

Czarnulek bezproblemowo od razu. Szkoda, że bengalek został, ale nie miałyśmy drugiego kontenera, żeby maluch wszedł ani klatki. a w zeszłym tygodniu wchodził do kontenera kilka razy, ładował się też do klatki, na klatkę, jakby mógł to by się i ładował pod klatkę

Ręką, po tym jak go przestraszyłam, brakuje mi ułamka sekundy
Czyli akcja nocna

połowicznie udana - za duże zaufanie do siebie miałam , chwyciłam jakoś krzywo lewą ręką i potem bengalek pozwalał na dotknięcie skóry a nie na schwycenie

szkoda bo jest teraz 4 razy mniejszy niż wszystkie inne koty i przez nie przeganiany i odtrącany strasznie.
--------------
pieprzowa - super

trzymam kciuki, aby bengalek szybko dołączył do tczewskiego spa kociego
-------------
Iza - suuuuper

Która czarnulka - "oczko" czy ta ostatnia złapana została w rodzinie ?