Co prawda byliśmy u pana doktora, miał dużą gorączkę (także przeczucie nas nie zawiodło) ale dostał antybiotyk i następnego dnia trochę odżył. Dzisiaj byliśmy znowu z wizytą, temperatura w normie (mogłaby być ciut niższa), dostał drugą porcję antybiotyku no i zobaczymy. Ale apetyt ma zabójczy, załatwia się normalnie, rozruszał się trochę, zaczepia, wszędzie łazi za człowiekiem, także chyba idzie to ku poprawie
Możliwe, że to kwestia stresu, jakiejś niestrawności. Nie ma konkretnych objawów, więc trudno jednoznacznie stwierdzić. Natomiast pan doktor się bardzo zaangażował i stara się na wszystkie sposoby aby Lucuś wydobrzał
Poza tym mały jest strasznym pieszczochem, śpi z nami w łóżku, pod kołderką (czasem się zastanawiam czy aby mu nie za dobrze
Spróbuję któregoś dnia wrzucić kilka fotek



