Mam nadzieję, że wszystkie kociaste już w dobraej formie.
Wczoraj pożyczałam klatkę na Górce Borkowskiej, chyba od koleżanki. Zrobiło mi się ciepło na sercu, młode dziewczyny a zamiast przesiadywać w Galeriach, troszczą się o niczyje futra.
Bo ja to już emerytka i mam dużo czasu.
Klatkę pożyczyłam szczęśliwie. Wczoraj był kocurek, myślałam, ze rozwali klatkę. Już wykastrowany.
Dzisiejsze to prawdopodobnie kociczka, cały czas się martwie czy nie karmiąca. Ale nie wygląda chudo. Kręciły się na zmianę z czymś biało-burym. W końcu dałam świeżej waleriany na watkę i bure wlazło. Ale może już było takie głodne. Jutro spróbuję łapać to biało-bure.