witam autorkę i pozostałych użytkowników;
my mamy podobny probem!!!
od dłuższego czasu szukałam takiego tematu, w końcu znalazłam;
młody ma 4,5 mies, od około 2,5 / 3 tygodni dzieje sie właśnie coś takiego podobnego;
pewnego dnia młody wyskoczył z kuwety i zostawił coś na kafelkach; myślałam że kupa, bo on jak był młodszy to miał taki probem, że brudził sobie łapke podczas zakopywania i czaami roznosił po domu; ale podchodzę, a tu plamka krwi

(((
tak, więc od tych ok. 3 tyg. wiemy o problemie, bo może występować dłużej, a był niezauważony, gdyż krwi nie ma na żwirku tylko na odbycie zaraz po zrobieniu kupy; to że mu "skapło" wtedy na kafelki przed kuwetą to szczęście w nieszczęściu, bo zauważyliśmy (wcześniej mały po zrobieniu kupy od razu sie mył, więc nie było okazji obejrzeć go, zresztą nie było żadnych złych znaków); żadnych biegunek, wymiotów, nic niepokojącego!
polecieli my do weta od razu i od razu z kupą do badania; podejrzenie po tej wizycie - kokcydia lub lamblie / lub inne pierwotniaki, bo one dają takie objawy; do tego mały miał badanie "ręczne" odbytu, nic tam lekarz nie wyczuł niepokojącego; zanim jeszcze wyniki badań przyszły mały dostał seryjkę (tydzień) zastrzyków z sulfonamidów i leku przeciwzapalnego; dieta weternaryjna (saszetki royala gastro); wtedy nadeszły wyniki badań - żadnych pasożytów, kokcydiów, ani lamblii; a kicia nadal krwawi z tyłka po zrobieniu kupy, mało tego odkąd zaczeliśmy sie leczyć jest gorzej;
gorzej tz. młody przede wszystkim boi sie iśc kupe! kręci się przy kuwecie, 5 razy wchodzi wychodzi z niej; miałczy, nakrywa odbyt ogonkiem, jest płochliwy, nerwowy i smutny;
poza tym - biegunek nie ma, piękny plastyczny stolec, tyle że dupka krwawi zaraz po i przed sa cyrki - czajenie sie na kuwete, miałki i strach; aha, kupa śmierdzi okrutnie odkąd jest chory; oglądam mu tyłek po każdej akcji, czasem ma krew, a czasem na dupce i ogonku takie brązowo żółte coś, jakby rzadką kupę, mimo, że w kuwecie piękny, ciemny i plastyczny kupal;
apetyt - śrdni; czasami je chętnie, a casami cały dzień nic nie chce; zauważyłam, że pije o wiele więcej niż zwykle; szybko się męczy podczas zabawy; dodam że jedzenia nie zmienialiśmy od początku naszej znajomości, jemy royala dla kociaków i mokre animodny; czasami gotowana rybka - uwielbia;
wczoraj nic nie jadł i spał cały dzień; wstał, napił sie wody, po czym pomiałczał i zwymiotował tą wodą; o dziwo po puszczeniu hafta zachował sie jakby nic sie nie stało, podszedł do swojej zabawki i zaczął ją łapą pykać; dziś od rana wariuje sobie - więc same skrajności;
w tym tyodniu mamy kontrolę u wet; prawdopodobnie zrobimy rentgen z kontrastem jeszcze, ale ogólnie nie wiadomo co to może być, a ja drżę kiedy na niego patrzę, zwłaszcza jak się kręci koło kuwety biedak

rozważam coraz częściej opcję, że on coś odemnie złapał - wiem że absurdanie brzmi, ale już jestem zdesperowana;
kiedy młody zachorował, ja miałam jakieś zapalenie jelit i ogólnie wiecznie jestem chora - może to przeze mnie???
pozdrawiam serdecznie wszystkich!