nie bijcie za opóźnienie
nie miałam internetu cały wczorajszy dzień.
A co do gryzaka...

jest najwspanialszym kotem na świecie. Gryzie się coraz mniej, chociaż jeszcze wciąż pozostaje gryzakiem. Nadal również, nie potrafi zrozumieć, że nikt nie zabierze mu jedzonka i wsuwa z zawrotną prędkością.
Trochę niepokoję się największą ranką, bo nie widzę poprawy... gryzak usilnie ją umywa jęzorem, a futerko w okolicy ranki jest strasznie posklejane i takie afe.




jakość zdjęć nie naj naj lepsza, ale w pokoju szaro, gryzak czarny a pościel do tego wszystkiego za jasna
a to ranka (ma około 2 cm srednicy i jest na tylnej łapce...:

Gryzak komunikuje się z psem gospodyni przez drzwi. Zapomniałam napisać, ale mieszka z nami kundelek (miał byc pomaranianem (? pomeranianem), ale wiadomo jak to jest, kiedy kupuje się psa bez rodowodu

. Wyszedł maleńki kundelek, który z wyżej wymienionej rasy ma tylko... kolor. Gryzak pierwszego dnia nie wykazał najmniejszego nawet lęku przed Lilly (psem), Lilly natomiast tak - wyglądało na to, że z wielkim podekscytowaniem zaprasza Gryzaka (eh... wtedy jeszcze Gryzeldę

) do zabawy. W parterowym pokoju z wyjściem na ogród, Gryzak przesiadywał przy przeszklonych drzwiach wpatrując się w niewiarygodnie podekscytowaną Lilly, która to opierając się przednimi łapkami o szybę merda ogonem z zadowolenia.
Teraz, kiedy w nowym lokum na piętrze Gryzaka dzielą od Lilly solidne drewniane drzwi, Lilly fuka w szczelinę między framugą a drzwiami, a Gryzak ze stoickim spokojem leży pod drzwiami zastanawiając się o co jej glupiej psinie chodzi...
Zastanawiam się jak to możliwe, że żyjąc na dworze Gryzak nie wykształcił poważnego lęku przed psami. Chociaż w sumie nie wiadomo jakby to było, gdyby przyszło co do czego.
Postaram się napisac więcej o Gryzaku jak tylko coś przekąszę.