Ponieważ wczoraj w rezultacie niezwykłego splotu okoliczności Marmurek został odwieziony do DT przez weta, nie przeze mnie, więc dziś złożyłam mu wizytę - spał spokojnie pod fotelem i nawet nie zaszczycił mnie uwagą. Siedzi w osobnym pokoju z innymi nowymi nabytkami, dogaduje się z nimi bez problemu, jest bardzo spokojny.
Pani Krysia prowadząca DT zaproponowała nazwanie go Mors, ze względu na miejsce pochodzenia; wagę morsa szybko osiągnie... Kiedy go dzisiaj szukałam, zajrzałam pod fotel i stwierdziłam, że leży tam pasiasta poducha. Pani Krysia stwierdziła, że pod fotelem nie ma żadnej poduchy, więc zajrzałam jeszcze raz... to był Marmurek... vel Mors...
Zapomniałam wczoraj napisać, że wet DT ocenił jego wiek na ok. 4 lata. Ja polegałam na informacjach od wczasowiczów, którzy pamiętali go jako podrostka z poprzedniego sezonu i w przybliżeniu wyliczyłam mu wiek. No cóż, wszyscy wiemy jak trudno ocenić wiek kota... Przyjmijmy, że ma 2 do 4 lat. Najważniejsze, że jest absolutnie domowym kotem
Pani Iwonko, Uszy miał u weta dodatkowo potraktowane lekarstwem, z oka miał zdjęte szwy, na razie nie zarasta. Pani Krysia bardzo chwaliła go za przyjazne nastawienie. To dobrze, że tak się pokazał już w pierwszym dniu pobytu. Pani Krysia prosiła żeby Panią bardzo serdecznie pozdrowić, w związku z czwartkowym wydarzeniem również.