



Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
tomysza pisze:z tego co wiem, poszukiwanie "rodzinnego domu" zakonczyły się klapą.
Nie wiem jak wygląda i wyglądała ta sytuacja, dostałam sygnał od koleżanki z pracy, nie wiem, czy to znajoma rodziny czy jakaś daleka kuzynka. Jej samej serducho się kraje, ale obecnie nie ma szans na przygarnięcie kiciów, żyje w sumie sama troche "na walizkach"
Nie wiem ile czasu ten "koleś ratownik" jest w stanie przetrzymać koty, powiedziano mi że niedługo, ale ile to jest niedługo? nie wiem
i tak super że je przechwycił, gdyby nie on.. było by po kotach
dziwna ta sprawa jest, jeden na drugiego zwala problem.. jakaś daleka dość osoba się tym wreszcie pożądnie zajęła, no i my wszyscy - zupełnie obcy ludzie.
przykro mi, że nie mogę wam podać jakiś bardziej konkretnych informacji.. ja nawet nie wiem jak te koty się nazywają!
jakiekolwiek njusy podam tutaj, jak ię tylko pojawią!!
a póki co.. DO GÓRY!!
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], puszatek i 101 gości