e-dita pisze:To ja jestem tą naiwną, która oddała Kamili drugiego kota. Z tego co mi powiedziała kot, zabrany przez nią ze schroniska był w stanie tragicznym, nie jadł , nie pił , był bardzo osowiały - nie miałam powodu jej nie wierzyć, bo lecznica, w której pracuje ma dobrą opinię, lekarz który badał kota też.
Kamila też zrobiła jak najlepsze wrażenie.
Jednak po tym, jak się zachowała wobec Hannibala wiem, że to niedojrzała i nieodpowiedzialna osoba. Wydzwaniała do mnie pierwszej nocy po adopcji, że kot płacze i ona się nie wyśpi do pracy, po tym jak kot zasnął stwierdziła, że go jednak nie odda, ale od razu następnego dnia pojechałam i zabrałam Hannibala (nasłała mi też do domu inspekcję weterynaryjną)
O rany, a kiedy wysłała do Ciebie tych inspektorów? Przed czy po odebraniu Hannibala?