Pelasia jest bardzo spokojna, większość dnia spędza na parapecie, choć dziś trochę spacerowała po pokoju. Z pokoju jednak boi się wyjść, zupełnie jak u mnie. Moja mama mówi że takiego spokojnego kota nigdy nie widziała.
Wczoraj doczekałam się kociej wdzięczności. Byłam u rodziców i tłusty baleron na krókich nóżkach zwany Pelasią na mnie nawarczał i obfukał. To się nazywa wdzięczność.