Mała jest coraz bardziej odważna, powoli sama zaczyna ganiać kocura

Na apetyt nie może narzekać, podjada nawet karme od Wenus ale na przykład nie lubi sera żółtego tak jak on
Jest rozbrykana nie ucieka przede mną już kiedy obok przechodzę (nie wszyscy maja takie szczęście i przed pozostałymi domownikami ucieka - chyba mnie bardziej lubi). Nocami standardem jest, że śpi ze mną, najchętniej na mnie

Uwielbia sie łasić i mruczeć.
Z oczu ma dalej wyciek, nie za bardzo mi się to podoba, na początku przemywałam jej oczka gotowaną wodą ale usłyszałam o rumianku, mam nadzieję, że jest dobry dla niej. Z mojego punktu widzenia trwa to jednak troche za długo więc może powinnam się z nią przejść jednak do weta? CO myślisz bluerat?
Z ciekawostek: zawłaszczyła sobie drapak, to chyba jej ulubione miejsce gdzie może dziabnąć kocura i on za bardzo jej tam nie przeszkadza
