K-ów, wiem, że to prywata ale b. proszę o kciuki dla Rufina!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto gru 01, 2009 9:17 Re: K-ów, umęczone kociaki z psiej hodowli

Etiopia pisze:Ad A. Myślenice Wrocław (Miko)
Miko jeszcze pokaże co potrafi. Jak zacznie brykać :-). Dobrze że on to taki kot "cygana". Przynajmniej się nie stresuje.

Ad B Myślenice (Jerry).

Tweety co podejrzewają u niego ?

Nie pamiętasz ?

Czy nie to co ma Nalusia czyli achondroplazja ? U Nalusi pierwszym objawem był zwinięty/zawinięty ogonek.

Osteochondrodysplazja występuje u zwisłouchych - czyli może to . Postępująca deformacja stawów chrząstek i mięśni.

Jakie ma parametry nerkowe ?

Przydało by się go kardiologicznie przebadać bo z tym lubią iść wady serca ..........

No i co to jest to co dostaje do/ z intestinalem ?

Ad B Wrocław Natalka

Bidusia ....
Nie zastanawiali się czy nie wykonać u niej CT ? Ona nie ma brodawczaka?

Operacja która planują ma być radykalna - całkowite usuniecie błony śluzowej zatoki ?

Czy tylko chcą poszerzyć ujście zatoki do nosa?

Ad C Myślenice Rufin

Biedny Rufinek trzymam za niego kciuki.
Miejmy nadzieje że to nie będzie za szybko nawracać.

Chyba masz mnie dosyć na jedne pytanie nie zdążysz odpowiedzieć a ja już zadaje następne.


masz rację, nie nadążam, zwłaszcza, że na połowę z nich nie umiem odpowiedzieć inaczej niż ...nie wiem
Ale widzę, że Karaluch wyręczyła mnie w sposób dość szczegółowy

Co do Natalki usłyszałam stwierdzenie - "usuniemy zatoki nosowe" Nie znam się na tym w ogóle więc mogę jedynie zacytować. Generalnie chodziło o zrobienie jak największej przestrzeni w nosku, bo ona na dodatek ma skrzywioną przegrodę

Rufin ma wysłane kamienie do badania, bo może się okazać, że kamienie nie są cystynowe co byłoby trochę lepszą sprawą gdyż tych ponoć nie da się rozpuścić. Z drugiej strony jeżeli będę musiała jednocześni9e zakwaszać i alkalizować mocz to nie wiem co z tego wyjdzie, bo dla mnie to brzmi jakoś nielogicznie :roll: Ale jeżeli jest syrop jednocześnie na katar suchy i mokry, no to może i tutaj coś się uda

dzisiaj wizytę mają czarnuszki z Kocimskiej, Akima zajmie się człowiekiem i wyda mu 100 kotów :wink: BTW jak będziesz wiedziała co z Mikołajkami to wiesz, że ja czekam

Miuti, mrr nie może wziąć Boruty więc maluch pewnie wyląduje u nas ale daj mi, proszę, jeszcze jeden dzień

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto gru 01, 2009 9:23 Re: K-ów, umęczone kociaki z psiej hodowli

Tweety pisze:dzisiaj wizytę mają czarnuszki z Kocimskiej, Akima zajmie się człowiekiem i wyda mu 100 kotów :wink: BTW jak będziesz wiedziała co z Mikołajkami to wiesz, że ja czekam

Trzymam kciuki za wizytę! Mam nadzieję, że oba pójdą.
A państwo od Iwana się odezwali?
Obrazek

miszelina

Avatar użytkownika
 
Posty: 13549
Od: Nie maja 06, 2007 13:31
Lokalizacja: Krakow

Post » Wto gru 01, 2009 9:30 Re: K-ów, umęczone kociaki z psiej hodowli

miszelina pisze:
Tweety pisze:dzisiaj wizytę mają czarnuszki z Kocimskiej, Akima zajmie się człowiekiem i wyda mu 100 kotów :wink: BTW jak będziesz wiedziała co z Mikołajkami to wiesz, że ja czekam

Trzymam kciuki za wizytę! Mam nadzieję, że oba pójdą.
A państwo od Iwana się odezwali?


tak, wczoraj, tylko dali sobie jeszcze czas do poniedziałku, gdyż pani się naczytała i stwierdziła, że wychodzenie nie zawsze jest bezpieczne dla kota (słuszny wniosek). Dlatego nie wie czy Iwanowi się to spodoba. Gdyby trafił się dobry dom to mamy jej "pozwolenie" na wydanie Iwana, bo ona nie chce podejmować decyzji pochopnie. W poniedziałek, najdalej, da odpowiedź czy to Iwan czy będzie chciała typowo domowego kota i będziemy polecać na nowo.

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto gru 01, 2009 9:41 Re: K-ów, umęczone kociaki z psiej hodowli

Potrzebuję pomocy, Ryfon kaszle u Maji, więc trzeba z nim do weta (nie je, ale wącha), czy ktoś może, proszę, proszę, odwdzięczę się, jak tylko do krk wrócę.
Można z nią pojechać do dra Szpeyera on ma gabinet do 20. Czy ktoś?
Obrazek Obrazek

lutra

 
Posty: 5183
Od: Czw kwi 05, 2007 13:02

Post » Wto gru 01, 2009 10:04 Re: K-ów, umęczone kociaki z psiej hodowli

JAKI BORUTA MA CHARAKTER?
Obrazek

Patka_

 
Posty: 1007
Od: Czw lut 12, 2009 16:43
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto gru 01, 2009 10:05 Re: K-ów, umęczone kociaki z psiej hodowli

karaluch pisze:
Etiopia pisze:Tweety co podejrzewają u niego ?
Ad B Myślenice (Jerry) Nie pamiętasz ?
Czy nie to co ma Nalusia czyli achondroplazja ? U Nalusi pierwszym objawem był zwinięty/zawinięty ogonek.
Osteochondrodysplazja występuje u zwisłouchych - czyli może to . Postępująca deformacja stawów chrząstek i mięśni.
Jakie ma parametry nerkowe ?
Przydało by się go kardiologicznie przebadać bo z tym lubią iść wady serca ..........
No i co to jest to co dostaje do/ z intestinalem ?

Wypis Jerrego z Theriosa jest u mnie razem z Jerrym więc odpowiadam na ile potrafię:
Jako diagnostykę różnicową zahamowania wzrostu wymieniono:
- niedoczynność tarczycy
- niedoczynność kory nadnerczy
- osteodystrofia kotów zwisłouchych
- karłowatość przysadkowa
Wg relacji Tweety pani doktor na dzień dzisiejszy skłaniała sie ku osteodystrofii (Jerry ma klapnięte lewe uszko)
Parametry nerkowe :
- kreatynina 0,5 mg/dl (N 1,0 - 1,8)
- BUN 21 mg/dl (N 12 - 33)
czyli w normie
pytałaś chyba jeszcze przedtem o wapń i fosfor
wapń 8,1 mg/dl (N 8 - 12)
fosfor 5,9 mg/dl (4,5 - 8,1)
O sercu tyle, że w klatce piersiowej zmian nie stwierdzono.
Dostaje mokrego intestinala z dodatkiem czegoś, co nazywa się BB & Recovery Balance i jest wysokostrawnym białkiem + jakieś dodatki, wzmacnia też chrząstki i stawy (wg opisu na opakowaniu).
Poziom białka w surowicy mały ma rzeczywiście obniżony.
A teraz moje pytania :)
Wiesz coś więcej na temat tej choroby zwisłouchych? Szukałam w sieci, po polsku znalazłam wyłącznie fragment spisu treści książki "Praktyka kliniczna - koty", wynika z niego, ze w książce jest na ten temat 1 strona. Masz może, albo znasz kogos kto ma? Ksero, zdjęcie, skan z tej strony ...
Wymienia się to też pod nazwą osteochondritis, osteochondrodysplasia.


Zbieram info.
Jak będę coś więcej mieć to wrzucę.
IT'S OVER

Etiopia

 
Posty: 5708
Od: Pt gru 09, 2005 11:26

Post » Wto gru 01, 2009 10:12 Re: K-ów, umęczone kociaki z psiej hodowli

lutra pisze:Potrzebuję pomocy, Ryfon kaszle u Maji, więc trzeba z nim do weta (nie je, ale wącha), czy ktoś może, proszę, proszę, odwdzięczę się, jak tylko do krk wrócę.
Można z nią pojechać do dra Szpeyera on ma gabinet do 20. Czy ktoś?


dla ułatwienie decyzji - kotowóz jest dzisiaj wolny.
Patka_, Boruta jest jeszcze taki troszkę lękliwy ale ogólnie miły z niego chłopak :wink:

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto gru 01, 2009 10:33 Re: K-ów, umęczone kociaki z psiej hodowli

miszelina pisze:
Tweety pisze:dzisiaj wizytę mają czarnuszki z Kocimskiej, Akima zajmie się człowiekiem i wyda mu 100 kotów :wink: BTW jak będziesz wiedziała co z Mikołajkami to wiesz, że ja czekam

Trzymam kciuki za wizytę! Mam nadzieję, że oba pójdą.
A państwo od Iwana się odezwali?



oba napewno nie pójdą, a osobno wydawać?
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam,
co i los zwierząt; (...)
jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego,
i oddech życia ten sam.

Akima

 
Posty: 3388
Od: Czw kwi 23, 2009 8:32
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto gru 01, 2009 10:42 Re: K-ów, umęczone kociaki z psiej hodowli

Tweety pisze:
solangelica pisze:
Miuti pisze:Zabierzcie ode mnie Borutkę!
Błagam!

A może i Łatka?
(osobiście ściągnięty do domu - własny tymczas - przyp. autora)
Wtedy mogłabym na zasadzie wymiany wziąć kotkę z kociętami, o której pisała Maja.


rozumiem, że pozbędziesz się w trybie natychmiastowym fundacyjnego kota po to aby wziąć 4 z nikim nieuzgodnione koty od Mai, tak?

i jeszcze jedna sprawa. Bardzo proszę aby żadna z osób nie rozmawiała z kimkolwiek na zasadzie:"Rozmawiałem/am z Agnieszką, powiedziała, że masz wziąć kota ode mnie. Kiedy go przywieźć?"
Jeżeli osoba, do której się zwrócono z takim sformułowaniem, nic nie wie w tym temacie to ją upoważniam aby odpowiedziała, że Agnieszka to może spadać na szczaw a nie nakazywać czegokolwiek.
Mówię ogólnie ale mam nadzieję, że mój przekaz trafi tam gdzie trafić powinien.
Ja nic nikomu nie mogę nakazać, mogę zapytać, poprosić lub uzgodnić więc nie życzę sobie wycierania mną twarzy, zwłaszcza, że takie decyzje łatwo potwierdzić.


może to kwestia zmęczenia albo jednak otacza mnie matrix :roll:


Tweety - chyba Ci trochę puszczają nerwy.

Podobno Borutkę miał ktoś ode mnie przejąć. Boję się o niego, bo Łatek go atakuje. Dziś zostawiłam Łatka o większym kontenerze - trudno: pomęczy się i już.
A jeżeli idzie o nie uzgodnione koty - to wydaje mi się, że wszystkie koty są nasze, a koty, którymi zainteresowała się Maja, można, że tak powiem, uzgodnić, bo inaczej trafią za Tęczowy Most. Ja mam w tej chwili w większej klatce koteczki z pseudohodowli goldenów, miziaste i oswojone, które za parę dni wypuszczę "na mieszkanie". Pod koniec tygodnia trafią do mnie kotki od popieprzonej staruszki, która wyrzuciła je do szopy "bo sobie poradzą". Kotki sobie nie radzą, bo w szopie jest strasznie zimno; na szczęście jakieś dzieci je dokarmiają. Staruszka ma nie sterylizowaną kotkę, którą, jak twierdzi, bardzo kocha i nie wysterylizuje - bo nie.

Powiedziałam - pokrywam koszta szczepienia Czarnych Diabłów (75 zł, o ile dobrze pamiętam).
Na koty, które mam, nie chcę ani grosza. W końcu latami przechowywałam całkowicie gratis koty z Fundacji ZK - AFN też mogę tym sposobem wspomagać.
Obrazek Amelki już nie ma...

Miuti

 
Posty: 6238
Od: Pt lis 30, 2007 12:03
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto gru 01, 2009 10:54 Re: K-ów, umęczone kociaki z psiej hodowli

Tweety pisze:
Najpierw Sol i Marek - nie dysponujcie sami sobie kotowozem, bo jak pisałam, w najbliższym ale bliżej nieznanym czasie trzeba jechać po Natalkę do Wrocławia, jest szansa, że to będzie weekend, bo ja muszę co jakiś czas zarabiać pieniądze więc jeden dzień w tygodniu roboczym to i tak nadto a na dobra sprawę mogłabym się założyć, że nikt inny po nią nie pojedzie


Tweety, ja wytlumacze co mialam na mysli piszac sobota: wczoraj dotarly do mnie kolejne informacje jakoby sobota z drewnem w wykonaniu kolegi byla aktualna... Oczywiscie, on sie moze spoznic dwie godziny :evil: ale aktualna jest. :? Wiec jesli by sie okazalo ze w sobote jest duzy woz dostawczy z jednym miejscem dla jednej osoby to kotowozu nie trzeba brac, wystarczy woz pana Marcina, kolegi Marka do ktorego wsiadzie oprocz kierowcy zasilenie w postaci osob ladujacych drewno (sztuk dwie a jesli sie zmieszcza to trzy).
Kotowozu na razie nie rezerwuje bo nic dalej nie wiem, codziennie cos nowego jakas rewelacja. Dzis przeprowadze decydujaca rozmowe ale musze jeszcze podejsc do urzedu skarbowego i do mojej szefowej po jakies glupie swistki.
Pytalam tylko czy chlopaki maja czas w sobote, bo jak bede wiedziec czy maja czas to sie wtedy cos wymysli.

Absolutnie sie nie rozporzadzamy kotowozem, kotowoz jest fundacji - przepraszam niniejszym za wywolanie mylnego wrazenia ze jest inaczej :) :flowerkitty:
Najpiękniejszą muzyką przed snem jest mruczenie szczęśliwego kota...

solangelica

Avatar użytkownika
 
Posty: 5123
Od: Wto paź 28, 2008 23:10
Lokalizacja: Silesia

Post » Wto gru 01, 2009 11:06 Re: K-ów, umęczone kociaki z psiej hodowli

LUDZIE!!!!!!!!!

W FUNDACJI JEST SZEF, KTÓRY DECYDUJE. BEZ NIEGO BYŁABY WOLNA AMERYKANKA. TAK NIE MOŻNA. JAK JA BIORĘ KOTY NA SWÓJ TYMCZAS, TO NIE PYTAM TWEETY O ZDANIE, ALE WSZYSTKIE TE KOTY: PIRAT, SHANI, PUMBA, COCO I GUCCI SĄ NA MOIM TYLKO UTRZYMANIU, JA PŁACĘ ZA LEKARZY I ZA ICH OPERACJE. JEDYNY BONUS JEST TAKI, ŻE W ARWECIE MAM TANIEJ. I O TO TWEETY CHODZI. TO NIE JEST FOLWARK. FUNDACJA MA ZARZĄDI MIMO, ŻE TEŻ MI SIĘ WIELE RZECZY NIE PODOBA TO AKCEPTUJĘ TĄ SYTUACJĘ BO NIE MOŻE BYĆ TAK, ŻE KAŻDY Z NAS ZGŁASZA I AUTOMATYCZNIE KOCIAK JEST POD OPIEKĄ AFN, ZNACZY ŻE OD TEJ PORY JA NIE PONOSZE ZA NIEGO ODPOWIEDZIALNOŚCI I NIE PŁACĘ. NIE W SYTUACJI GDY FUNDACJA MA TAKIE DŁUGI.

4 MAŁE KOTY TO SZCZEPIENIE ZA 100 ZŁ, STERYLIZACJA KOTKI 100 ZŁ PO ZNIŻCE, WYŻYWIENIE MIESIĘCZNE TAKIEJ GAWIEDZI - NAPEWNO 150 ZŁ I WIĘCEJ. BRAK TYMCZASU DLA KOTÓW KTÓRE CZEKAJĄ W KOLEJCE: VIKI I BELLA PO PANI, KTÓRA UMIERA, BAGHIRA I BALOO , KTÓRE WYMAGAJĄ SOCJALIZACJI, IWAN KTÓRY TĘSKNI.

KTOŚ MUSI TYM ZARZĄDZAĆ I PODEJMOWAĆ DECYZJE.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam,
co i los zwierząt; (...)
jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego,
i oddech życia ten sam.

Akima

 
Posty: 3388
Od: Czw kwi 23, 2009 8:32
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto gru 01, 2009 11:33 Re: K-ów, umęczone kociaki z psiej hodowli

Akima - ja na koty w moim domu nie chcę ani grosza.
Za szczepienie Czarnych Diabłów płacę - dostałam je z Fundacji.
Na koty z pseudohodowli nie oczekuję żadnej pomocy.
Na koty, które przejmę od staruszki - też.
Łatek ze swoim syndromem deprywacyjnym ma zerowe szanse na dom. Znalazłam go nocą podczas spaceru z psami - miałam go zostawić, gdzie był?

Viki i Bellę mogę wziąć.
Będą moimi kotami. Moimi własnymi.
Na moim utrzymaniu.
Zrobię to przez pamięć dla Mojego Ojca, którego ukochana kotka, po jego śmierci, została uśpiona.
A 100 zł na szczepienie maluchów wysupłam.
Znajomy ma mi w grudniu zwrócić dług - będzie jak znalazł.

NIE WYSUWAM POD ADRESEM FUNDACJI ŻADNYCH ŻĄDAŃ.

Chcę pomagać.
I już.
Obrazek Amelki już nie ma...

Miuti

 
Posty: 6238
Od: Pt lis 30, 2007 12:03
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto gru 01, 2009 11:36 Re: K-ów, umęczone kociaki z psiej hodowli

Miuti pisze:Akima - ja na koty w moim domu nie chcę ani grosza.
Za szczepienie Czarnych Diabłów płacę - dostałam je z Fundacji.
Na koty z pseudohodowli nie oczekuję żadnej pomocy.
Na koty, które przejmę od staruszki - też.
Łatek ze swoim syndromem deprywacyjnym ma zerowe szanse na dom. Znalazłam go nocą podczas spaceru z psami - miałam go zostawić, gdzie był?

Viki i Bellę mogę wziąć.
Będą moimi kotami. Moimi własnymi.
Na moim utrzymaniu.
Zrobię to przez pamięć dla Mojego Ojca, którego ukochana kotka, po jego śmierci, została uśpiona.
A 100 zł na szczepienie maluchów wysupłam.
Znajomy ma mi w grudniu zwrócić dług - będzie jak znalazł.

NIE WYSUWAM POD ADRESEM FUNDACJI ŻADNYCH ŻĄDAŃ.

Chcę pomagać.
I już.



Każdy chce Miuti ale trzeba mizryć siły na zamiary bo inaczej skończymy jak Villas !

Bella i Viki nie mogą trafić do domu w którym jest masa innych zwierząt. Viki syczy na wszystkich będąc w klatce. Bella boi się własnego cienia.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam,
co i los zwierząt; (...)
jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego,
i oddech życia ten sam.

Akima

 
Posty: 3388
Od: Czw kwi 23, 2009 8:32
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto gru 01, 2009 11:38 Re: K-ów, umęczone kociaki z psiej hodowli

Akima,ja przepraszam,ale ja wyrażnie napisałam że jak by coś to tylko pod warunkiem zasponsorowania kotów przez tą Panią.Czyli inaczej mówiąc tylko wtedy jak ona opłaci najważniejsze płatności(szczepienie,sterylka..itd)
A w sumie ja napisalam tylko pytanie o pomoc,co w danej sytuacji mam zrobić,czy mogę liczyć na pomoc fundacji.
Wystarczylo w normalny cywilizowany sposób odpisać że w obecnej sytuacji raczej się nie da pomóc.I tyle.Ja wiem że fundacjia ma dlugi,.Ja ze swojej strony jak na razie żyję ze 1500 zł wypłaty mojego TZta (cała 5 osobowa rodzina)
A ja też nie mam prostej sprawy w sytuacji w której ta osoba jest ze społeczności w ktorej mnie znają.Wysłała meila,poprosila o pomoc..i co dalej? Może Ty mi Akimo powiesz jak byś się zachowała w mojej sytuacji? Czy bez mrugnięcia okiem odmówiła byś np swojej znajomej z pracy która zwrócila by się do Ciebie z taką sprawą?
Mając świadomośc że rodzinka (koty)nie ma gdzie pójść po wyjazdzie Pani za granicę.

P.S Nie ma sprawy jeszcze dziś wyślę meila Pani że ze względów finansowych nie jestem w stanie pomóc jej.I tyle.. :(
Ostatnio edytowano Wto gru 01, 2009 11:41 przez maja215, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

maja215

 
Posty: 362
Od: Nie lip 19, 2009 19:29
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto gru 01, 2009 11:39 Re: K-ów, umęczone kociaki z psiej hodowli

Tweety pisze:
lutra pisze:Potrzebuję pomocy, Ryfon kaszle u Maji, więc trzeba z nim do weta (nie je, ale wącha), czy ktoś może, proszę, proszę, odwdzięczę się, jak tylko do krk wrócę.
Można z nią pojechać do dra Szpeyera on ma gabinet do 20. Czy ktoś?


dla ułatwienie decyzji - kotowóz jest dzisiaj wolny.
Patka_, Boruta jest jeszcze taki troszkę lękliwy ale ogólnie miły z niego chłopak :wink:


urobilam TZ-ta wezmiemy Borute do siebie na dt
Obrazek

Patka_

 
Posty: 1007
Od: Czw lut 12, 2009 16:43
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: sylwiakociamama i 186 gości